
Dacia Spring w pierwszym kwartale 2025 roku została trzecim najpopularniejszym modelem elektrycznym na polskim rynku. Ale osoby, które zdecydowały się na ten samochód, powinny unikać nagłych manewrów. W szczególności wymijania przeszkody. Dlaczego? Test łosia nie pozostawia żadnych złudzeń.
Dacia Spring drugiej generacji debiutowała w 2024 roku. Owszem, pod względem technicznym bazuje na poprzedniku, jednak ma m.in. inne nadwozie i wnętrze.
Największym zaskoczeniem w momencie rynkowej premiery tego elektryka okazała się cena, startująca z pułapu 76 900 zł. czyli wyraźnie niższego niż trzeba było zapłacić za ustępującego poprzednika. Tyle iż podstawowa wersja ma zaledwie 45-konny silnik elektryczny i spartańskie wyposażenie, nieobejmujące choćby klimatyzacji.

Dzięki bonusom programu NaszEauto koszt zakupu Springa można ściąć od 18 750 do choćby 40 000 zł. W rezultacie za to rumuńskie auto przy maksymalnej dopłacie zapłacimy raptem 36 900 zł. Ale czy na pewno warto?
https://magazynauto.pl/wiadomosci/nowy-byd-dolphin-surf-szokuje-cena-bac-sie-powinny-nie-tylko-dacia-spring-ale-i-fiat-grande-panda,aid,5226Niespodziewane reakcje w teście łosia
Dacia Spring od drugiej wersji wyposażenia, kosztującej 86 000 zł, pod maską ma już 65-konny silnik elektryczny. Takie auto od 0 do 100 km/h rozpędza się w 13,7 s i zapewnia 225 km zasięgu. Porusza się na 15-calowych kołach z oponami w rozmiarze 185/65. W przypadku egzemplarza, który stanął do próby magazynu km77, to ogumienie chińskiej marki Linglong o nazwie Eco Master.
Test łosia, jaki od lat przeprowadzają Hiszpanie, jest uznawany za zaliczony, jeżeli auto pokona go z prędkością najazdową 77 km/h. Polega on na podwójnej zmianie kierunku pomiędzy bramkami, które wyznaczają pachołki. Pierwsza próba zawsze odbywa się w ciemno, czyli bez wcześniejszej znajomości zachowań samochodu.
Spring rozpoczyna od prędkości 74 km/h i... katastrofa. Przy skręcie w drugą bramkę tył bardzo mocno ucieka na zewnątrz, a auto odbija się od nawierzchni tak, jakby zamiast amortyzatorów miało piłeczki ping-pongowe. Po wjeździe w drugą bramkę od lewego przedniego koła odpada z kolei kołpak.
Ostatecznie nowy Spring pokonuje test łosia z prędkością najazdową zaledwie 70 km/h. Zapewnia ona kontrolowane reakcje, choć z podskakiwaniem kół i tyłem wyraźnie wyjeżdżającym na zewnątrz.
„To samochód, który nie ma dobrej kontroli nad ruchami nadwozia i nie wykazuje pewności siebie, gdy trzeba wykonać te nagłe zmiany kierunku. W pewnych okolicznościach może to być niebezpieczne” – informują Hiszpanie.
https://magazynauto.pl/wiadomosci/luksusowe-bmw-i5-zawodzi-w-tescie-losia-przegrywa-chocby-z-renault-twingo-ze-wideo,aid,4046Poprzednik był lepszy
Co ciekawe, poprzednie wcielenie Dacii Spring w slalomie km77.com wykazywało się prędkością najazdową 77 km/h. Owszem, w jego przypadku kierowca musiał się napracować, aby utrzymać to auto pomiędzy pachołkami, przechyły były spore, jednak wszystkie cztery koła miały kontakt z podłożem.

Hiszpanie w filmie poświęconym Springowi pokazują również przejazdy Leapmotora T03, będącego głównym konkurentem Springa. Na jego tle chiński model wypada niczym wzorowy uczeń na tle nieprzygotowanego do lekcji kolegi.