Porsche zwalnia tempo… elektryfikacji. I zmienia plany – napędy benzynowe wracają do łask

2 godzin temu

Porsche wciska hamulec w elektryfikacji. Koryguje plany premier „na prąd” i stawia na większą elastyczność w podejściu do napędów. Zapowiadany nowy największy SUV (powyżej Cayenne) nie wystartuje jako model elektryczny, ale w wersjach benzynowych i plug-in, część premier elektryków zostanie przesunięta, a życie Panamery i Cayenne w wersjach spalinowych i hybrydowych wydłużone. I już wiadomo, iż cała ta historia mocno uderzy Porsche po kieszeni.

Firma mówi wprost o „głębokich zmianach” na rynku i konieczności dostosowaniu tempa elektryfikacji do realiów popytu. Rynek finansowy na tak wyrażony „pragmatyzm” zareagował natychmiast: akcje Porsche spadły w ujęciu jednodniowym najmocniej w historii spółki– po ogłoszeniu zmian notowania tąpnęły o ponad 7 proc.

Czym Porsche tłumaczy zmiany w strategii?

Zarząd Porsche wskazuje trzy główne powody: wolniejszy od założeń wzrost popytu na drogie elektryki (zwłaszcza w Chinach), wyższe taryfy w USA (to także bardzo istotny rynek dla tej marki) oraz presję kosztową w całej branży.

https://magazynauto.pl/wiadomosci/concept-amg-gt-xx-spektakularny-zwiastun-przyszlosci-mercedesa,aid,5377

W takiej sytuacji dywersyfikacja napędów – czyli udział w gamie zarówno aut benzynowych, jak i PHEV i BEV – ma zwiększyć odporność i elastyczność firmy w dostosowywaniu się do realiów rynku, a także dać jej czas na dopracowanie projektów elektrycznych.

Tak rysują się najbliższe plany produktowe Porsche – kółko białe to napęd spalinowy, biało-zielone – hybryda (także plug-in), zielone – napęd wyłącznie elektryczny. ilustracja: Porsche

Co dokładnie się zmienia

W oficjalnym komunikacie marka potwierdza wolniejsze tempo elektryfikacji, ale – co warto podkreślić – z niej nie rezygnuje. Nowy flagowy SUV, pozycjonowany powyżej Cayenne (występujący pod kryptonimem K1), zadebiutuje jednak najpierw z napędem benzynowym i jako hybryda plug‑in; wersja elektryczna – jeżeli w ogóle trafi do oferty – pojawi się później. Za to programy Taycana, Cayenne Electric i Macana Electric pozostają w planach i mają być rozwijane.

W przypadku tego ostatniego od dłuższego czasu pojawiały się także informacje (wcześniej dementowane, ale ostatecznie potwierdzone) także o nowym spalinowym Macanie – więcej pisaliśmy o tym TUTAJ. Jak wynika z powyższej grafiki – dostępne będą zarówno wersje benzynowe, jak i hybrydowe, a samo ujęcie Macana na tej ilustracji to pierwszy „twardy” dowód na powrót spalinowego Macana i jego ważne miejsce w układzie nowej gamy.

Porsche Cayenne Electric jest w tej chwili intensywnie testowane – elektryki zostają, zmienia się tempo ich wprowadzania. fot. Porsche

A co z 718 Boxster i Cayman? Tu także Porsche podtrzymuje kurs i nie zamierza się wycofać z ich – szeroko dyskutowanej – pełnej elektryfikacji. Z jednym małym „ale”, które na pewno ucieszy szczególnie tych zwolenników serii 718, którzy nie pałają miłością do elektryków – producent deklaruje, iż ich topowe odmiany (pokroju GT/RS) mają być jednak benzynowe i dołączyć do gamy pod koniec dekady. Szczegóły nie zostały podane, ale przekaz jest jasny: w segmencie 718 prąd i benzyna będą współistnieć.

Jaka przyszłość czeka Panamerę i Cayenne? W wersjach spalinowych i PHEV mają pozostać w gamie znacznie dłużej niż planowano i w dobrym zdrowiu dożyć choćby zaawansowanych lat 30. W przypadku Cayenne – prawdopodobnie długo „na zakładkę” z elektryczną odmianą tego modelu, która ma zadebiutować już w najbliższych miesiącach, z rynkowym startem w 2026 r.

Hybrydowa Panamera – czyli rozwiązanie „pomostowe” pozostanie jeszcze z nami na długo, choćby do zaawansowanych lat 30. fot. Porsche

Kiepskie perspektywy i giełdowe tąpnięcie

Do zapowiedzi korekt (jak widać – znacznych) w strategii doszły także inne informacje. Koncern zadeklarował, iż tegoroczna marża może wynieść zaledwie około 2%, co stanowi potężny spadek w relacji do wcześniej zakładanej rzędu 5-7%. A sama zmiana strategii produktowej może obniżyć tegoroczny zysk operacyjny Porsche choćby o 1,8 miliarda euro. Dla całego koncernu VW „przegląd planów produktowych” może oznaczać straty choćby rzędu 5–6 mld euro.

Ogłoszenie wszystkich tych rewelacji wywołało historycznie najsilniejszy jednodniowy spadek kursu Porsche – o ponad 7%.

Jak w takim razie rysuje się przyszłość marki?

Wszystko wskazuje na to, iż łatwo nie będzie, ale Porsche nie wywiesza białej flagi. Zamierza postawić na strategię „mniej pośpiechu, więcej wyboru”. Zamiast ścigać się na liczbę premier BEV obiera kurs na elastyczność: w dużych modelach utrzyma napędy hybrydowe i klasyczne wersje spalinowe, a elektryki dostaną więcej czasu w dopracowanie. Dla klientów to szersza paleta możliwości; dla producenta – bezpieczniejsza ścieżka przez okres

Idź do oryginalnego materiału