Lidl rozszerza swoja sieć stacji ładowania samochodów elektrycznych. Pierwsze takie obiekty uruchomiła w Polsce w 2017 roku w Poznaniu i Warszawie. Od tej pory oferta dla klientów sieci stale się rozszerza.
Stacje ładowania przy Lidlu w całej Polsce
Obecnie niemiecka sieć ma już 250 stacji ładowania takich samochodów. Chodzi o placówki Lidla w takich miastach jak:
Warszawa,
Łódź,
Poznań,
Wrocław,
Białymstok,
Toruń,
Łeba,
Zakopane.
Lidl w ten sposób realizuje plan, który sobie wcześniej zakładał. Chodzi o wyposażenie wszystkich swoich placówek w minimum jedną stację ładowania pojazdów elektrycznych. Kolejne stacje mają powstawać w następnych lokalizacjach.
Klienci Lidla mogą skorzystać z ładowarek o mocach 11-60 kW. Przy większości sklepów zostaną zainstalowane stacje o dużej mocy, które umożliwiają ładowanie dwóch pojazdów jednocześnie.
Obecnie korzystanie ze stacji ładowania jest płatne. Płatność można zrealizować przy pomocy karty.
Również Biedronka zbroi się w ładowarki – pisał w naTemat Bartosz Godziński. W sierpniu miała 210 stacji, a do końca 2025 roku oddanych do użytku ma być od 300 do 400. W rozwój infrastruktury dla samochodów elektrycznych inwestuje też m.in. Kaufland, Stokrotka czy Aldi, które też w tym roku ma mieć ponad 260 takich lokalizacji.
Jak pisaliśmy w naTemat, od 1 stycznia na parkingach przy Lidlu czy Biedronce obowiązują też nowe przepisy. Za ich nieprzestrzeganie można dostać wysoki mandat.
Coraz więcej sieci marketów stawia stacje do ładowania i udostępnia specjalne miejsca do ładowania – pisał w naTemat Bartosz Godziński. jeżeli przypadkiem zaparkujemy tam swoją spalinówkę, możemy dostać za to mandat. Jak rozpoznać parking dla elektryków?
"Takie miejsce powinno być oznakowane znakami pionowymi D-18, D-18a czy D-18b z tabliczkami 'EV' lub 'Miejsce przeznaczone wyłącznie dla pojazdów elektrycznych', a także znakami poziomymi P-18 i P-20 (popularne 'koperty') z umieszczonymi na nich napisami 'EV' lub 'EE'" – pisał serwis motoryzacja.interia.pl.
Jeśli zaparkujemy klasycznym autem na takim miejscu, to nie dość, iż zablokujemy innym możliwość podładowania swojego elektryka, to jeszcze możemy dostać mandat wynoszący choćby 3 tysiące złotych i 1 punkt karny – pisaliśmy.