Jeden z większych światowych producentów aut, czyli BYD, właśnie wypuścił hybrydę typu plug-in w absurdalnej cenie. Liczy na odwrót od aut wyłącznie spalinowych. U nas te ceny też są absurdalne, tylko odwrotnie.
Długo byłem przekonany, iż hybrydy typu plug-in znikną z rynku równie niespodziewanie, jak się pojawiły. W teorii to samochód idealny na nowe, ekologiczne czasy. Po mieście jeździsz na prądzie i jesteś czysty jak atom, lub jak węgielek, zależnie od tego, w jakim kraju położone jest to miasto. Gdy zasięg ci się kończy, bo potrzebujesz pojechać na grzyby, do gry wkracza silnik spalinowy. Pełna niezależność, swoboda, ekologia i inne takie, takie. Te piękne obrazki trochę nie wytrzymują starcia z rzeczywistością. W Wielkiej Brytanii system dopłat zrównał ceny hybryd typu plug-in z wersjami spalinowymi tych samych modeli, więc stały się popularne. Pech koncepcji polegał na tym, iż ludzie ich nie ładowali, więc cała ekologia na nic. Jeździli po prostu cięższymi samochodami, na których produkcję zmarnowano więcej zasobów.
Z hybrydami plug-in jest taki kłopot, iż potrafią kosztować o wiele więcej niż wersje wyłącznie spalinowe, różnice w cenach to dziesiątki tysięcy złotych. Do niedawna zasięgi na prądzie były marne i trudno było odrobić oszczędnościami na paliwie różnice w cenie zakupu. PHEV-y szału nie zrobiły, sprzedaż w Europie istnieje, nie jest zła, ale jest miejsce, gdzie idą jak mur chiński przez Azję. W Chinach na hybrydy typu plug-in trwa szał, a teraz ma dojść do wojny z samochodami spalinowymi.
Dlaczego w Chinach kupują hybrydy typu plug-in?
Do odpowiedzi to sobie powolutku dojdziemy. adekwatnie to dzisiaj przeczytałem anglojęzyczny artykuł, o takim właśnie tytule — Dlaczego w Chinach są popularne hybrydy typu plug-in. Kłopot jest taki, iż nie zawierał odpowiedzi. No trudno, zdarza się.
Hit legacy where it hurts: BYD undercuts VW Lavida and Toyota Corolla with their new PHEV lineup
— CarNewsChina.com (@CarNewsChina) February 20, 2024
Było w nim, iż Chińczycy kupują elektryczne pojazdy, iż dzierżą w swych rączkach większość światowej produkcji ogniw akumulatorowych. O lęku przed utratą zasięgu w samochodzie elektrycznym też było i, iż jak się ma jeszcze silnik spalinowy, to go nie ma. Takie banały. Jedno zdanie za to, wciąż niebędące wyjaśnieniem przyczyn, a bardziej opisem skutków, mnie zaciekawiło. W zeszłym roku sprzedaż samochodów hybrydowych typu plug-in wzrosła tam o 83 proc., a samochodów elektrycznych o dość skromne na tym tle 21 proc.
Żeby poznać odpowiedź, dlaczego Chińczycy kupują plug-iny, musimy spojrzeć na najnowszą premierę BYD. A konkretnie na to, ile ten pojazd kosztuje?
Więcej o hybrydach typu plug-in:
- Dajmy już spokój z tymi hybrydami plug-in. Ładowanie to próżny trud
- Po czterech godzinach ładowania hybryda plug-in przejechała 7 km na prądzie. To tak ma być
- Jeździłem nową Toyotą Prius. Twój Uber właśnie odjechał. Do innego wymiaru
BYD Qin Plus DM-I – tania hybryda typu plug-in
Nie wszyscy jeszcze kojarzą tę nazwę, BYD. To pora zacząć. Dziesiąte miejsce na liście największych producentów aut na świecie. Zdobyli ją, zwiększając swą produkcję w zeszłym roku o 56,8 proc. W Chinach najmocniejszy jest właśnie BYD. W swej ofercie ma model, który nazywa się jakże po królewsku, czyli Qin. W obecnej generacji Qin zwie się Qin Plus. Właśnie zadebiutował kolejny wariant tego auta, Qin Plus DM-I. To DMI-I na końcu to oznaczenie układu hybrydowego typu plug-in. Proszę, o to krótki film, żeby zobaczyć, o czym w ogóle mowa.
Pojazd może nie jest spełnieniem wszelkich motoryzacyjnych marzeń, ale też nie można rzec, by oferowano tu furmankę z sianem, tyle iż bez siana. Ten zupełnie normalny pojazd w wersji Honor Edition wyceniono na 79 800 chińskich juanów. To równowartość około 11 tys. dolarów, a na złotówki wyszłoby kilka ponad 44 tys. zł. Elektryczna wersja tego modelu jest droższa o około 4 tys. dolarów. Oto tajemnica wiary w układ hybrydowy typu plug-in. Kluczowa jest cena.
Za 44 tys. zł nie kupimy w Polsce nowego samochodu, a już na pewno nie z układem hybrydowym. W przypadku BYD-a Qin Plus DM-I za tę kwotę dostaniemy:
- 1,5-litrowy silnik spalinowy o mocy 110 KM
- silnik elektryczny o maksymalnej mocy 132 kW lub 145 kW
- dwie pary drzwi
- 5 miejsc
- wymiary 4765/1837/1495 mm
- i rozstaw osi 2718 mm
- przyspieszenie w 7,3 s do setki
- zasięg na prądzie 55 lub 120 km, zależnie od wariantu, ale to według bardzo liberalnej procedury pomiary NEDC.
Jest to oczywiście element wojny cenowej, która toczy się w Chinach, z Teslą, z producentami sedanów, a teraz z silnikami spalinowymi w ogóle. Dużo tam jest podmiotów do wojowania. Popularny tam Volkswagen Lavida kosztuje kilka ponad 12 tys. dolarów, po wymuszonej ruchami konkurencji obniżce z 16 tys. dolarów. W momencie premiery model BYD kosztował też trochę więcej, ale wciąż jest to poziom cen nieosiągalny w Europie, a co najważniejsze porównywalny z cenami odpowiadających mu rozmiarami aut wyłącznie spalinowych.
To w Polsce nierealny poziom cen
U nas różnice w cenach między wersjami wyłącznie spalinowymi a typu plug-in potrafią być ogromne. Obraz trochę zaciemnia to, iż spalinowe można kupić często w wersji absolutnie podstawowej, a hybrydowej tylko z lepszym wyposażeniem, zawsze z automatyczną skrzynią biegów oraz olbrzymią mocą. W przypadku Skody Octavii różnica między najtańszy wariantem a najtańszym wariantem typu plug-in to 55 tys. zł. Dla Toyoty RAV4 to 50 tys. zł, a to nie są największe różnice cenowe, jakie da się znaleźć.
50 tys. zł to w Chinach przyzwoita hybryda typu plug-in kosztuje. Odpowiedź na pytanie, dlaczego w Chinach popularne są hybrydy typu plug-in, okazuje się dość prosta. Trzeba po prostu dawać dobre ceny.