Czy właśnie poznaliśmy wygląd nowej Tesli Model Y?

4 godzin temu
Zdjęcie: Tesla


Tesla Model Y to cholernie popularny elektryk, który zgodnie z plotkami najpewniej jeszcze w tym kwartale będzie oficjalnie dostępny w dystrybucji. Na chińskich stronach Tesli choćby możemy oficjalnie podejrzeć jak się prezentuje, a moim zdaniem jest naprawdę interesująco.

Tesla Model Y i Model 3 to był obiekt moich westchnień, kiedy miałem okazje tymi dwoma modelami pojeździć w ubiegłym roku. Szukałem wówczas auta dla siebie i do samego końca nie wiedziałem, który model bardziej mi pasuje. Przestrzeny Y, czy odświeżony Highland. Ostatecznie... skończyłem z Volvo i niczego nie żałuje, a to wszystko za sprawą kończących się dofinansowań z programu Mój Elektryk i wysokiego ryzyka, iż dopłaty nie dostanę, a potrzebowałem auta. Wówczas moje ulubione Volvo wyciągnęło pomocną dłoń z ofertą, której nie mogłem odrzucić i tak obszedłem się smakiem Tesli.

Nowa Tesla Model Y (Juniper)

Wracając jednak do nowego, odświeżonego modelu Tesli Y, to chwile Muskowi zajęło jej przygotowanie. Wygląda jednak na to, iż wiemy jak będzie wyglądać, bo pojawiła się ona oficjalnie w chińskiej Tesli i można bez przeszkód ją konfigurować. Oczywiście istnieje potencjalnie opcja, iż wersja europejska może wyglądać inaczej, ale to raczej nie się zdarzy. Samo auto wygląda naprawdę nieźle, a liftu doczekał się front i tył auta. Z przodu mamy wizualny efekt, przypominający nie tyle Cyber Trucku, co widać inspiracje tym modelem. Wąska linia świateł ciągnąca się przez cały przód wygląda w mojej skromnej opinii świetnie. Gdyby zamiast obłości karoserii zastosować ostre cięcia, to z dużym powodzeniem można by było mówić o Cyber Trucku Mini. [gallery link="file" columns="2" size="full" ids="270291,270292,270293,270294"] Zmiany dosięgnęły także tyłu auta, które stylistycznie nawiązuje do przodu, czyli mamy świecący panel przez całą długość auta. Jestem przekonany, iż takie rozwiązanie (jak zresztą i przodu) będzie pewnie budzi kontrowersje i nie trafi we wszystkie gusta, ale w moje kubeczki smakowe trafia. Prócz tych zmian, mamy także odświeżone wnętrze, gdzie zmieniony został ekran, a także kierownica. Dla tych, którzy nie byli fanami cięć oszczędności Muska i usunięcia pałąka od kierunkowskazów, nie mam potencjalnie dobrych wiadomości, bo najpewniej dalej go tam nie ma, przynajmniej sądząc po ograniczonej ilości udostępnionych zdjęć. Nowością jest także charakterystyczny błękitny kolor (oficjalnie: Glacier Blue), który w moje gusta trafia już nieco mniej, ale będzie i tak piękniejszy od białego, który w Y moim zdaniem wygląda fatalnie (w przeciwieństwie do Modelu 3). Szczerze mówiąc, gdyby nie to, iż dopiero zmieniłem auto, to już szykowałbym formularze leasingowe na nowy model Tesli Y. Wygląda naprawdę dobrze po odświeżeniu, czekamy tylko teraz na oficjalne ceny w Europie. Chiński konfigurator Tesli znajdziecie tutaj.
Idź do oryginalnego materiału