1. Odświeżony design
Skoda nie wprowadziła w nowej Octavii nie wiadomo jakich rewolucyjnych zmian wizualnych, dlatego też design, do którego wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni, nie zmienił się diametralnie, ale trzeba przyznać, iż auto zyskało bardziej nowoczesny "look" oraz jest bardziej drapieżne.
Wystarczy spojrzeć na te LED-owe lampy z przodu z nową sygnaturą świetlną oraz animacje lamp z tyłu, czy też smuklejszą i bardziej spłaszczoną sylwetkę przedniego pasa. Dodatkowo nowe lampy w opcji możemy zamienić na Matrix LED z 36 diodami, które świetnie świecą oraz doskonale doświetlają pobocza i zakręty.
Ogólnie odnoszę wrażenie, iż Octavia coraz bardziej wizualnie, przynajmniej od frontu, przypomina Superba, a już na pewno nowe poprawki nie "popsuły" starej koncepcji, bo auto wygląda świetnie.
2. Przepastny bagażnik
To, co zawsze było wyróżnikiem Octavii, to naprawdę przeogromny bagażnik, ale teraz czescy inżynierowie naprawdę zaszaleli – 600 litrów w testowanym liftbacku, które po złożeniu siedzeń zamienia się w 1555 litrów.
Przestrzeń bagażowa jest dosłownie OGROMNA! Spokojnie zapakowałem tam trzy duże walizki i przez cały czas zostało mnóstwo miejsca. Ale bagażnik to nic, bo standardowo, jak to w Skodzie, macie mnóstwo schowków, schoweczków i przemyślanych rozwiązań w myśl "Simply Clever".
Ale to nie wszystko. Kupując pakiet "komfortowy sen" doposażamy Octavię o koc i rozkładane boczne zagłówki w fotelach drugiego rzędu. W bagażniku w opcji mamy także materiałową półkę do przechowywania toreb i butelek. Standardowo za to w klapie wlewu paliwa mamy skrobaczkę do szyb, a w opcji w przednich drzwiach pojawi się parasol. Standardem jest także szczotka w schowku przednich drzwi.
3. Nowy design wnętrza
Podobnie jak w innych modelach grupy Volkswagen, tak samo Skoda dostała duże ekrany, które wyciągnięto na szczyt deski rozdzielczej. Dobrze jednak, iż w Octavii nie przesadzono z rozmiarami wyświetlacza, jak np. w nowym Passacie (przekątna ponad 15 cali). Tutaj dostajemy bardzo proporcjonalny i funkcjonalny ekran wielkości 13 cali (w opcji, w podstawie 10-calowy), na którym płynnie działa system podobny do tych w nowych Volkswagenach.
I piszę tutaj specjalnie podobny, bo nie jest 1 do 1 taki sam. Inżynierowi Skody odchudzili go trochę, przez co naprawdę działa on jeszcze lepiej i jest bardziej przejrzysty. Fajną opcją jest to, iż w górnym menu możemy zaprogramować skróty do wybranych przez nas ulubionych lub najczęściej używanych funkcji, co znacznie skraca czas wyszukiwania i przeklikiwania się przez kafelki.
Do tego nowa Octavia dostała 10-calowy wirtualny kokpit, który zastąpił mały ekranik komputera oraz analogowe zegary, chłodzoną, indukcyjną ładowarkę do telefonów, lepszy system bezkluczykowego otwierania drzwi oraz moduł sztucznej inteligencji zintegrowany z asystentem głosowym Laura, który działa całkiem dobrze.
4. Systemy i euforia z jazdy
Testowany przeze mnie model z silnikiem 1.5 TSI 150 KM jest jednym z najpopularniejszych w Polsce. Charakteryzuje się świetną kulturą pracy – jest bardzo dynamiczny, dość cichy i nie pali dużo (ja miałem 5 litrów na 100 km w cyklu mieszanym, w trasie około 6 litrów, a w mieście można zejść poniżej 5 litrów).
W połączeniu z miękką hybrydą i 7-stopniową skrzynią DSG, jak w przypadku mojego egzemplarza, ruszanie oraz jazda staje się jeszcze bardziej przyjemna. Co do innych aspektów to zawieszenie poprawnie wytłumia nierówności, ale nie ma tutaj szału, a szereg systemów i asystentów (jak asystent pasa ruchu, Front assist, funkcja wykrywania zmęczenia kierowcy, rozpoznawanie znaków drogowych, tempomat, hill-hold control) wpływa na komfort oraz bezpieczeństwo jazdy.
5. Nowa Octavia jak... stara Octavia, tylko iż lepsza
Może teraz to, co napiszę, wyda się mocno konserwatywne, ale miło, iż nowa Octavia jest niemal identyczna jak stara. Owszem, jest nowocześniej, mamy obsługę klimatyzacji dzięki ekranu dotykowego, więcej systemów bezpieczeństwa, ekran head-up czy parę innych bajerów, ale co do zasady reszta jest w tym samym miejscu i nie uległa większej zmianie.
To przez cały czas ten sam, dynamiczny, oszczędny, pakowny i wyważony samochód, jak wcześniejszy model. I dla mnie, jako posiadacza trójki, to ogromny plus.
I ten jeden minus...
Niestety jest jedna rzecz, która mnie zaskoczyła. W sumie to dwie. Po pierwsze, chodzi o brak monitoringu martwego pola, tzw. Side Assist. Po prostu go nie ma.
Kiedy choćby nowe Dacie Duster mają ten system już w podstawie, w Skodzie go nie znajdziemy. Przeskanowałem choćby oddzielnie konfigurator i w żadnej z wersji ten system nie jest wymieniany. Trochę słabo, zwłaszcza iż Skoda zawsze reklamowała się jako liderka w kwestii bezpieczeństwa na drodze.
Ale jest inna rzecz, która bardziej irytuje. Chodzi mianowicie o brak wielu fizycznych przycisków. W tej kwestii to już nie jest takie "Simply Clever" jak kiedyś, bo większość funkcji ustawimy tylko z poziomu dotykowego ekranu. A wystarczyłoby takie wielofunkcyjne pokrętło, jak w nowych Superbach czy Passacie. Szkoda.
Cena?
Ceny Skody Octavii zaczynają się od 108 500 zł. Za te pieniądze dostaniecie wersję liftback w pakiecie Essence z silnikiem 1.5 TSI / 115 KM z manualną skrzynią biegów. Wersja z miękką hybrydą i automatem to już 117 400 zł w tym pakiecie wyposażenia. Za mocniejszy silnik 1.5 TSI/150 KM m-HEV trzeba zapłacić 124 000 zł.
Skoda Octavia Essence z bazowym silnikiem Diesla 2.0 TDI/115 KM to zbliżony koszt – 123 900 zł, a 2.0 TDI/150 KM (7-biegowy automat DSG) ma cenę 137 300 zł.
Wyższy pakiet wyposażenia Selection zaczyna się od 125 800 zł za model liftback z silnikiem 1.5 TSI/115 KM. Z kolei za "podstawowy" Sportline trzeba zapłacić prawie 150 000 zł. Ceny Octavii RS liftback zaczynają się od 179 000 zł.