Skrót VZ w nazwie modeli CUPRA oznacza po hiszpańsku Veloz, czyli szybki. CUPRA oznacza w ten sposób swoje modele o sportowym zacięciu. Czyli wiedząc, skąd wzięła się ta submarka SEATa, modele VZ powinny być esencją sportu – najbardziej usportowionymi modelami sportowej marki. Sam miód. Czy tak jest jednak w rzeczywistości? Sprawdzamy zatem – oto Cupra Formentor VZ w hybrydowej wersji plug-in, o łącznej systemowej mocy 245 KM.
Z zewnątrz
Cupra Formentor to pierwszy w pełni własny model tego producenta. Tak przynajmniej chwalono się podczas jego premiery na początku 2020 roku. Jest to crossover (producent określa go jednak jako SUV Coupe) oparty na modelu Leon i moim zdaniem bardzo udany stylistycznie. Uwagę zwracają ostre linie podkreślające przetłoczenia przednich i tylnych błotników oraz lekka bryła, mimo podniesienia całego nadwozia. Samochód nie jest mały, ale tylko nieznacznie większy od Leona. Ma 4,45 metra długości, 1,992 metra szerokości i 1,528 m wysokości. Jednak duże koła sprawiają iż wygląda na znacznie mniejszy niż jest w rzeczywistości.
Wnętrze
O ile z zewnątrz mamy do czynienia z praktycznie nowym samochodem, to wnętrze jest kopią wnętrza z Leona. Nie jest to akurat wadą, gdyż jest ono dość udane. Uwagę zwracają szczególnie fotele, nawiązujące kształtem do wyczynowych konstrukcji kubełkowych. Są wygodne i zapewniają dobre trzymanie boczne. Deska rozdzielcza, to kopia deski z Leona. Razi tu praktycznie brak przycisków, a wszystkie funkcje obsługuje się za pośrednictwem dużego, 12 calowego ekranu dotykowego. To znacznie lepsze rozwiązanie, niż standardowy, 10 calowy ekran z uwagi na użyte oprogramowanie i duże zagęszczenie wyświetlanych opcji. W trakcie jazdy, nie jest jednak wygodne szukanie opcji na ekranie, gdyż odwraca to uwagę od tego co dzieje się na drodze. Poza tym stabilność tego interfejsu rozczarowuje. System potrafi się zawieszać i gubić połączenie z telefonem…
Napęd
Do napędu hybrydowej wersji Plug-in służy benzynowy silnik 1.4 TSI (turbo) o mocy 150 KM oraz silnik elektryczny o mocy 115 KM. Łącznie dysponują one mocą 245 KM i i maksymalnym momentem obrotowym wynoszącym 400 Nm. Do magazynowania energii elektrycznej służy litowo-jonowa bateria o pojemności 13 kWh, zapewniająca około 50 km jazdy wyłącznie elektrycznej. Napęd przekazywany jest za pośrednictwem automatycznej, sześciobiegowej, dwusprzęgłowej skrzyni DSG, tylko na przednie koła. Cupra Formentor w hybrydowej wersji plug-in waży 1704 kg i według producenta przyspiesza do 100 km/h w 7 sekund.
Samochód jest typową mocną ośką i brakuje mu napędu na cztery koła. Przy gwałtownym przyspieszaniu cały moment obrotowy muszą przenieść tylko dwa przednie koła, co przy 400 Nm powoduje iż gwałtownie tracą one przyczepność. Część producentów w hybrydach plug-in stosuje silnik elektryczny na tylnej osi, co znacznie poprawia trakcję samochodu podczas przyspieszania. Tutaj tego rozwiązania bardzo brakuje.
Elektrycznie albo hybrydowo
Mamy do wyboru dwa tryby napędu: tryb e-mode – czyli tryb jazdy czysto elektrycznej, oraz tryb hybrydowy. Dodatkowo możemy zaznaczyć na ekranie minimalny poziom naładowania baterii który chcielibyśmy zachować podczas jazdy. Gdy określimy poziom wyższy niż aktualny, system przejdzie w tryb doładowywania baterii z silnika podczas jazdy, co wiąże się jednak ze wzrostem zużycia paliwa. Zarządzanie trybami jest rozwiązane prosto i logicznie, szkoda tylko iż trzeba kliknąć kilka razy, aby dostać się do tego menu.
Buczący tryb Cupra…
Poza wyborem trybów napędu, mamy do wyboru jeszcze cztery tryby jazdy: Comfort, Sport, Cupra i Individual. Całe szczęście nie ma trybu eco, tu jednak zastępuje go tryb Comfort. Z reguły lubię korzystać z trybów sportowych, ponieważ umożliwiają wykorzystanie osiągów samochodu w optymalnym zakresie jego obrotów i bez „znieczulenia” pedału gazu, jak w trybach eco. Tutaj jednak tryb sportowy a szczególnie tryb Cupra jest nie do zniesienia. Wszystko przez generowany z głośników basowy odgłos naśladujący w zamyśle producenta bulgot silnika V8. Jednak nie ma on nic wspólnego z dźwiękiem motoru ośmiocylindrowego, jest za to koszmarnie irytujący i nie można go wyłączyć. To jest męczące basowe dudnienie, nienadążające częstotliwością za wzrostem obrotów silnika. Dla mnie to coś, co po włączeniu powodowało natychmiastową chęć powrotu do trybu Comfort. To chyba jest największa wada tego samochodu…
Jeżdżąc Formentorem w trybie hybrydowym, między bajki możemy włożyć zużycie paliwa na poziomie 1,5 litra na 100 km. Takie, lub trochę większe zużycie osiągniemy przy maksymalnym naładowaniu baterii i bardzo delikatnej jeździe w trybie automatycznym lub e-mode. Wówczas system zarządzania energią wykorzystuje w większości napęd elektryczny. jeżeli jednak mocniej przyspieszamy, częściej uruchamiać będzie się silnik spalinowy. W trybie hybrydowym samochód w mieście zużywa około 7 litrów na 100 km, co nie jest niskim wynikiem. Konkurencja zapewnia nieco lepsze wyniki w tym trybie.
Samochód ogólnie jednak sprawia pozytywne wrażenie. Miejsca wewnątrz jest wystarczająco, a jakość jego wykonania nie budzi zastrzeżeń. Zawieszenie jest dość sprężyste, ale nie męcząco twarde, a samochód dobrze się prowadzi. Skrzynia biegów działa optymalnie i szybko, zawsze też możemy skorygować jej pracę łopatkami przy kierownicy.
Czy warto?
Cupra, to jak wszyscy wiedzą, sportowa submarka SEATa. Mam jednak trochę mieszane uczucia z określeniem tej wersji Formentora jako bardzo sportowej. Oznaczenie VZ znaczy Veloz, czyli szybki – tutaj, jest ono jednak użyte nieco na wyrost. Z jednej strony samochód niby ma łącznie 245 KM i zapewnia przyspieszenie w 7 sekund do setki. Jednak z drugiej strony, może moje oczekiwania były dużo większe, jednak samochód jest dość mocno przytłumiony i brakuje mu jednak nieco sportowego pazura. Jednak Hybryda Plug-in, to jest kompromis między mocą, a niskim zużyciem paliwa. Nie pasuje to do wersji Veloz. To połączenie jest nie dla wszystkich, ale części klientów będzie pewnie odpowiadało. Bardzo sportowa i najszybsza, będzie wchodząca niedługo do sprzedaży Cupra Formentor w wersji VZ5, z pięciocylindrowym silnikiem o pojemności 2,5 litra i mocy 390 KM. Oby tylko postawiono na naturalny dźwięk silnika, bez buczenia z głośników…
Tekst i zdjęcia: Paweł Bielak
Nasze pozostałe testy znajdziecie tutaj.
Jeśli podoba Ci się Overdrive i to co robimy, to możesz nas wspierać za pośrednictwem serwisu PATRONITE. Uzyskasz dostęp do dodatkowych materiałów i atrakcji. Dla wspierających fanów przewidujemy między innymi: dostęp do zamkniętej grupy na facebooku, własny blog na naszej stronie, gadżety, możliwość spotkania z naszą redakcją, uczestniczenie w testach. Zapraszamy zatem na nasz profil na PATRONITE.