Choć Elon Musk jeździ już prototypową Teslą Cybertruck po Los Angeles, promując futurystycznego elektryka w środowisku celebrytów, samochód w takiej formie nie ma najmniejszych szans, by trafić na rynek europejski. Powód jest prosty – nie spełnia wymagań homologacyjnych.
Tesla Cybertruck trafiła na nagłówki gazet miesiąc temu
Głównie za sprawą swojego kanciastego wyglądu, ale nie tylko. Podczas oficjalnej prezentacji elektryczny pojazd o stalowym nadwoziu i pancernych szybach okazał się mniej pancerny niż przewidywano, co udowodnił eksperyment z rzucaniem metalową kulą.
Ten problem niknie jednak w natłoku kolejnych – znacznie poważniejszych. jeżeli Elon Musk rzeczywiście planuje wprowadzić Cybertrucka do produkcji, będzie musiał całkowicie zmodyfikować jego konstrukcję pod względem bezpieczeństwa.
Taką opinię wyraziła grupa ekspertów z SGS-TUV, organizacji zajmującej się inspekcją aut, weryfikacją badań oraz certyfikacją
Reprezentujący ją Stefan Teller powołał się na kilkadziesiąt przepisów, które pojazd musi spełnić, by zostać dopuszczonym do ruchu drogowego na Starym Kontynencie.
Przede wszystkim Cybertruck nie może być tak sztywny z przodu. Zderzak wraz z maską muszą być zdolne do pochłaniania energii, by zminimalizować zagrożenie w przypadku potrącenia pieszego. W tej chwili nie miałby on najmniejszych szans wyjść z takiego zderzenia cało.
Twarde poszycie stanowi również niebezpieczeństwo dla samych pasażerów Cybertrucka. Uwolniona energia podczas kolizji z innym autem nie ulegnie bowiem rozproszeniu, tylko zostanie przeniesiona do wnętrza. Poduszki powietrzne na pokładzie nic tutaj nie pomogą.
Tesla Motors stoi zatem przed dużym wyzwaniem
Brak wycieraczek i lusterek to najmniejsze przeszkody do pokonania. Bardzo prawdopodobne jest to, iż produkcyjna wersja Cybertrucka w niczym nie będzie przypominać prototypu o spiczastym dachu i ostrych krawędziach.
Zdjęcia: motor1.com