Chery w Polsce. Na początek dwa SUV-y w dobrych cenach

3 dni temu

Producenci z Państwa Środka zaczynają wyraźnie zaznaczać swoją obecność w naszym kraju. Kolejny gracz może odegrać znaczącą rolę, a co za tym idzie – zdobyć duże udziały rynkowe. Marka Chery, bo o niej mowa, to jeden z chińskich potentatów. Ma spore ambicje i taki też potencjał, co zwiastuje poważną walkę o klienta.

Marka Chery nad Wisłą

Zacznijmy od tego, iż marka Chery ma bardzo bogate portfolio, którym niedługo zacznie wypełniać polskie drogi. Jak ją uplasować? Wydaje się, iż jej oferta produktowa powinna zainteresować przede wszystkim pragmatyków oczekujących nowoczesności w dobrych cenach.

Zanim jednak przejdziemy do szczegółów, należy zaznaczyć, iż pod tą samą nazwą kryje się cały koncern obejmujący większą liczbę firm samochodowych. Wystarczy dodać, iż pod jego skrzydłami są także Omoda i Jaecoo. Mówimy więc o pokaźnej ekspansji jednego konglomeratu motoryzacyjnego, który tym sposobem staje się coraz mocniejszy na Starym Kontynencie.

Teoretycznie, wszystkie trzy wspomniane twory są do siebie podobne – zarówno jakościowo, jak i produktowo. Po dłuższej analizie oferty można jednak znaleźć różnice. Oprócz stylistyki, są tu nieco inaczej skonfigurowane napędy czy kabiny. Wszystko po to, by nie doszło do niepotrzebnej rywalizacji wewnątrz koncernu.

Dwa modele na start

Marka Chery rozpoczyna swoją europejską ekspansję od dwóch SUV-ów, co oczywiście nie dziwi. To dziś najpopularniejszy rodzaj nadwozia na Starym Kontynencie. Chińczycy postawili na segmenty C i D. niedługo wypełnią kolejne.

Zacznijmy od Tiggo 7, który cieszy się bardzo dużym wzięciem w różnych zakątkach świata. To kompaktowy SUV o długości 4553 milimetrów. Pod względem gabarytowym jest więc zbliżony do Volkswagena Tiguana czy Hyundaia Tucsona.

Chery Tiggo 7 z przodu

Jego design można określić nowoczesnym, acz powściągliwym, co wróży ponadczasowość. We wnętrzu można liczyć na bardzo przyzwoite materiały wykończeniowe, zaawansowane instrumenty pokładowe i wystarczającą przestrzeń dla czterech rosłych osób.

W gamie znajdują się dwie propozycje silnikowe. Podstawę stanowi konwencjonalny układ benzynowy oparty na jednostce 1.6 T-GDI generującej 147 koni mechanicznych i 275 niutonometrów. Seryjnie współpracuje z nią siedmiobiegowy automat, który może przenosić potencjał na przednie lub wszystkie koła. Taka konfiguracja pozwala osiągać setkę w około 10 sekund i rozpędzać się do 180 km/h. Zużycie paliwa? Niecałe 8 litrów.

Alternatywę stanowi hybryda plug-in, która dysponuje silnikiem 1.5 T-GDI uzupełnionym konstrukcją elektryczną. Potencjał systemowy układu to 279 koni mechanicznych i 365 niutonometrów. To przekłada się na setkę w 8,2 sekundy i 180 km/h prędkości maksymalnej. Zasięg EV w cyklu WLTP wynosi 90 kilometrów.

Chery Tiggo 8 PHEV

Jeszcze wyżej pozycjonowany jest Chery Tiggo 8, czyli SUV klasy średniej. Swoją sylwetką przypomina nieco Rextona w najnowszym wydaniu. Jest od niego jednak wyraźnie bardziej atrakcyjny. Charakteryzuje się tym samym nurtem stylistycznym, co wspomniana wyżej „Siódemka”.

Gabaryty auta są znaczące. Flagowy model z polskiej oferty Chery ma 4725 milimetrów długości, 1860 milimetrów szerokości i 1705 milimetrów wysokości. jego rozstaw osi to dokładnie 2710 milimetrów. Co ciekawe, Tiggo 8 dysponuje trzema rzędami siedzeń, które są przeznaczone dla siedmiu osób. Tego nie oferują ani modele Omody, ani Jaecoo.

Podobnie, jak w mniejszym modelu, bazowa wersja opiera się na silnik 1.6 T-GDI rozwijającym 147 koni mechanicznych i 275 niutonometrów. Tutaj także można liczyć na siedmiobiegowy automat DCT. Osiągi? Sprint do setki zajmuje 10,8 sekundy, a v-max wynosi 180 km/h. Z kolei apetyt w cyklu mieszanym sięga 8 litrów.

Chery Super Hybrid System

Wariant PHEV ma do zaoferowania jeszcze więcej. Połączenie jednostki spalinowej z silnikiem elektrycznym pozwala na wykrzesanie 279 koni mechanicznych i 365 niutonometrów, co pokrywa się z Tiggo 7. Różnicę stanowią gabaryty, a co za tym idzie – osiągi.

Chery Tiggo 8 rozpędza się do 100 km/h w 9 sekund i potrafi pędzić 180 km/h. Ten drugi wynik jest dokładnie taki sam w każdej wersji, co oznacza obecność elektronicznego ogranicznika prędkości. Zasięg w trybie EV wynosi 90 kilometrów.

Chery zaczyna zabawę

Ceny obu modeli wypadają naprawdę dobrze na tle licznych konkurentów. Marka Chery wie, iż musi przyciągać klientów korzystnym stosunkiem ceny do wyposażenia i zastosowanego układu napędowego. Wszystko wskazuje na to, iż jest na dobrej drodze.

Tiggo 7 w bazowym wydaniu kosztuje 124 900 złotych. To oznacza konfigurację ze 147-konnym silnikiem benzynowym, automatem i napędem na przednią oś. Wyposażenie? Pierwszy poziom, czyli Essential obejmuje m.in.: 18-calowe felgi, elektrycznie regulowane szyby i lusterka, światłą LED, kamerę cofania, sześć głośników, cyfrowe wskaźniki, dotykowy ekran multimedialny, dostęp bez kluczyka i pakiet asystentów jazdy.

Natomiast Tiggo 8 zaczyna się od 149 900 złotych. Tutaj także można liczyć na bazowy układ napędowy o mocy 147 koni mechanicznych. Podstawowe wyposażenie, czyli Essential, oferuje m.in.: 19-calowe felgi, ekran multimedialny, cyfrowe wskaźniki, kamery 540 stopni, tapicerkę ze skóry ekologicznej, dwustrefową klimatyzację, dostęp bez kluczyka, pakiet asystentów jazdy i podgrzewane fotele.

Jeżeli chodzi o warunki posprzedażowe, to są typowe dla azjatyckich firm. Marka Chery proponuje siedmioletnią gwarancję z limitem 150 tysięcy kilometrów. Ochrona podzespołów elektrycznych w hybrydzie sięga 8 lat lub 160 tysięcy kilometrów.

Sieć dealerska rozwija się w bardzo szybkim tempie. Już od 1 lipca 2025 roku istnieje 11 salonów sprzedaży. W kolejnych miesiącach powstanie kolejnych kilkanaście, co uwydatnia ambicje tej firmy. Krótko mówiąc, nie ma żartów.

Idź do oryginalnego materiału