
Jaki powinien być prawdziwy grand tourer? Bardzo mocny, a przy tym przyjazny podczas dalekich podróży. Aston Martin Vantage S 2026 wpisuje się w tę charakterystykę. Stanowi udoskonalenie dobrze znanej koncepcji, która jest pożądana przez licznych, bardzo zamożnych klientów. I tak pewnie będzie przez kolejne lata.
Aston Martin Vantage S 2026
Pod względem stylistycznym to klasyka na sterydach. Pas przedni tworzy duża, ale nie przesadna atrapa, teraz bardziej egrillowy, płynny, wkomponowany w muskularny zderzak. Aston Martin Vantage S 2026 posiada także sześciosegmentowe reflektory LED, które nadają charaktery całej sylwetce.
Linia boczna to spektakularna gra cieni. Wydatne poszerzenie progów, atrakcyjne obręcze w rozmiarze 21 cali, muskularne błotniki i klasycznie minimalistyczna klamka tworzą dynamiczną i bardzo atrakcyjną całość.

Tył to również majstersztyk. Listwa świetlna biegnie przez całą szerokość, podkreślając muskularne barki – jak w modelu DBX. Dyfuzor też robi robotę – agresywny, choć nie przerysowany, w pełnej symbiozie z układem wydechowym. Cztery końcówki dopełniają całość.
Kiedy patrzysz na to auto z każdej perspektywy, masz wrażenie, iż mogłoby świetnie wyglądać w na każdym tle – od rozpadającej się stodoły, po najdroższy hotel w Monako. Nowy Vantage S to syntetyczna mieszanka brytyjskiej elegancji ze sportowym sznytem. To musi się podobać.
Wnętrze zgodne z oczekiwaniami
Kabina jest wyścielona kombinacją skóry i Alcantary, a przy tym ozdobiona satynowymi dekorami. Od razu widać, iż Vantage S 2026 chce być bardziej luksusowy, niż wyczynowy. I bardzo dobrze, bo jego potencjalni użytkownicy raczej nie będą często odwiedzać torów wyścigowych.
Kokpit to minimalizm pełen stylu. Centralny ekran został szczelnie wpasowany w deskę, bez zbędnych ramek. Całościowo przypomina projekt z modelu DB12. Kierownica ma cienki wieniec, ale wygląda bardzo solidnie. Sąsiadują z nią stalowe łopatki.

Bystry obserwator dostrzeże również selektor trybów jazdy, który obejmuje warianty: Sport, Sport+, Track, Wet, Individual. Każdy z nich ma swoją konkretną charakterystykę dopasowaną do zróżnicowanych warunków drogowych.
Jeżeli chodzi o przestrzeń, to nie zmieniło się praktycznie nic. To wciąż samochód dla dwóch dorosłych osób, które chcą czerpać euforia – nie tylko z osiągów, ale też piękna, które w tym modelu jest prawdziwie dostrzegalne.
Aston Martin Vantage S 2026 ma mnóstwo mocy
Jeżeli chodzi o dynamikę, to nie ma najmniejszych powodów do narzekania. Vantage S 2026 może wręcz przypomnieć o ostatnim posiłku, jeżeli pasażer zostanie zaskoczony gwałtownym wciśnięciem „gazu” w podłogę.
Jego sercem jest oczywiście doładowany, czterolitrowy silnik V8 stworzony przez konstruktorów AMG. W tym przypadku oddaje do dyspozycji 656 koni mechanicznych. Według producentów jest jednak tak wydajny, iż można odnieść wrażenie, jakby miał ich ponad 700. Brzmi odważnie.
Osiągi są rzeczywiście imponujące. Nowy Vantage S przyspiesza do 100 km/h w zaledwie 3,3 sekundy. Potrzeba więc dużych umiejętności, a także pokory, by okiełznać oraz wykorzystać cały potencjał układu napędowego.
Warto dodać, iż inżynierowie popracowali także nad zawieszeniem. Jego wydajność ma pozytywnie wpływać na przyczepność, ale jednocześnie oferować większy komfort podróżowania. A to już bardzo trudna sztuka. Auto niedługo trafi do polskiej oferty.