Ministerstwo Cyfryzacji przekazało szereg istotnych informacji. Rozpoczęło się bowiem tworzenie systemu AML (Advanced Mobile Location), który docelowo powinien pomóc w szybszym oraz dokładniejszym znajdowaniu osób w potrzebie. Udostępniono szczegóły dotyczące finansowania projektu oraz daty jego pełnego uruchomienia. Jak to wszystko będzie w ogóle działać?
AML zadebiutuje już za kilka lat – co warto wiedzieć?
Już od początku przyszłego roku na terenie naszego kraju obowiązywać będzie program Mój Elektryk 2.0 mający zachęcić do zakupu samochodu elektrycznego. Chętne osoby skorzystają z dopłaty wynoszącej choćby czterdzieści tysięcy złotych, co brzmi niezwykle kusząco. Otrzymanie takiej kwoty wiąże się rzecz jasna z koniecznością spełnienia odpowiednich warunków.
- Sprawdź także: 40 tys. złotych dopłaty do zakupu auta w Polsce. Znamy szczegóły
Władze dały właśnie znać o rozpoczęciu tworzenia rozwiązania ułatwiającego służbom ratowniczym dotarcie do osób wzywających pomocy. Mowa rzecz jasna o nowoczesnym i zaawansowanym systemie lokalizacji AML – jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to ludzie potrzebujący otrzymają ratunek znacznie szybciej. Podpisana została już umowa pomiędzy Urzędem Komunikacji Elektronicznej (UKE) a Centrum Projektów Polska Cyfrowa (CPPC).
Obecny budżet na realizację projektu wynosi 33 miliony złotych, z czego 79,71% to środki pochodzące z Funduszy Europejskich na Rozwój Cyfrowy 2021-2027. jeżeli zaś chodzi o pieniądze z lokalnego skarbca, to państwo dorzuca 20,29%. Aktualnym celem jest pełne uruchomienie systemu AML w 2027 roku – pozostaje mieć nadzieję, iż nie dojdzie do jakichkolwiek opóźnień.
Jeśli zaś chodzi o powody implementacji takiego rozwiązania, to są nimi przede wszystkim ograniczenia w tej chwili używanych systemów lokalizacyjnych. Mogą one skutecznie utrudniać dotarcie służb na czas – zwłaszcza jeżeli ktoś dzwoni ze słabo zabudowanych miejsc. Gdy do tego dorzucimy stres oraz dezorientację osób wzywających pomoc, to mamy do czynienia z mieszanką wybuchową utrudniającą przekazanie dokładnych informacji o miejscu zdarzenia. AML ma te bolączki zlikwidować.
Jak to wszystko w ogóle działa?
Do aktywacji systemu AML ma dochodzić automatycznie podczas połączeń na numery alarmowe. Posłużą do tego wbudowane w urządzenia mobilne funkcje lokalizacyjne. Służby mają dzięki temu otrzymywać dane o położeniu osoby dzwoniącej z dokładnością choćby do kilku metrów i to kilka razy podczas przeprowadzanej rozmowy. najważniejszy jest fakt, iż człowiek wzywający pomoc nie musi dokładnie znać swojego położenia – całość odbywa się automatycznie.
Komisja Europejska informuje, iż skuteczne działanie systemu AML potrafi skrócić czas dotarcia służb o średnio 30 sekund. To naprawdę sporo – zwłaszcza w sytuacjach zagrożenia zdrowia i życia. Dlatego też tak najważniejsze jest wdrożenie zaawansowanego rozwiązania. Władze przy okazji uspokajają, iż technologia działa wyłącznie podczas połączeń z numerami alarmowymi. Przekazywane dane są natomiast objęte tajemnicą komunikacji elektronicznej oraz znikają z bazy po określonym czasie.
- Przeczytaj również: mObywatel rozwinie skrzydła. Oto plany na 2025 rok
Trzymamy kciuki, by podczas prac nad implementacją systemu nie doszło do żadnych większych opóźnień. Każde przełożenie terminu wdrożenia nowości może pośrednio przyczynić się do zbyt wolnej reakcji służb ratowniczych, a tego raczej nie chciałby nikt.
Źródło: Ministerstwo Cyfryzacji / Zdjęcie otwierające: gov.pl