Zielony Ład niezgodny z Konstytucją. Silniki na razie nie zamilkną

20 godzin temu

Zielony Ład zaliczył poważne hamowanie. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego nie tylko daje Polsce więcej do powiedzenia w sprawie polityki klimatycznej, ale i przynosi kierowcom całkiem wymierną ulgę: paliwo na razie nie zdrożeje tak szybko, jak chciała tego Bruksela.

Trybunał Konstytucyjny właśnie wydał wyrok, który – choć nie zatrząsł Unią w posadach – na pewno pozwoli wielu polskim kierowcom złapać oddech. Przynajmniej na jakiś czas. Zielony Ład, a konkretnie unijny system ETS obejmujący m.in. transport, został przez polski Trybunał uznany za sprzeczny z Konstytucją. I choć nie oznacza to natychmiastowej rewolucji na stacjach benzynowych, może skutecznie opóźnić wprowadzenie nowych opłat i ograniczeń, które dotknęłyby każdego, kto codziennie przekręca kluczyk w stacyjce.

Gdzie leży problem?

Sprawa była poważna. Chodziło o to, iż część decyzji unijnych dotyczących miksu energetycznego i polityki klimatycznej zapadała większością głosów, choć – zdaniem TK – powinna była wymagać jednomyślności. Innymi słowy: Polska miała za mało do powiedzenia w kwestii, która bezpośrednio wpływa na nasze rachunki za prąd, ogrzewanie i paliwo. A iż transport jest jednym z głównych celów Zielonego Ładu, sprawa dla kierowców była więcej niż istotna.

Dla kierowców — konkretna ulga

Co to oznacza w praktyce? Na razie system ETS w Polsce działa tak, jak działał – zgodnie z krajową ustawą z 2015 roku. Jednak ekspansja ETS na transport – a więc objęcie benzyny, oleju napędowego i gazu dodatkowymi opłatami za emisję CO₂ – może się teraz mocno opóźnić. A to dobra wiadomość dla wszystkich, kto tankuje auto nie tylko od święta.

Bo nie oszukujmy się – Zielony Ład w wersji forsowanej przez Brukselę byłby dla nas wszystkich potężnym ciosem po kieszeni. Kolejne opłaty ETS podniosłyby ceny paliwa, a tym samym koszty życia. I choć piękne hasła o elektromobilności i zielonej przyszłości brzmią dobrze na konferencjach, rzeczywistość polskiego transportu jest znacznie bardziej przyziemna: setki tysięcy aut z silnikami spalinowymi, floty firmowe, transport towarów. To wszystko nie zmieni się z dnia na dzień.

Co daje wyrok? Czas – i to cenny

Orzeczenie TK daje więc Polsce czas. Czas na negocjacje z Unią, czas na przygotowanie krajowych strategii i czas na bardziej racjonalne – i przede wszystkim realne – podejście do transformacji energetycznej w transporcie. Nie będzie zatem gwałtownych podwyżek, nie będzie drastycznych ograniczeń dla kierowców i firm transportowych. Będzie oddech i szansa, by zamiast ślepo wdrażać unijne zalecenia, dostosować je do polskich realiów.

Oczywiście – nie oznacza to, iż Zielony Ład znika z horyzontu. Unia dalej będzie go promować, a presja na dekarbonizację transportu nie zniknie. Ale po wyroku TK Polska zyskuje więcej kontroli nad tempem tych zmian. A dla kierowców oznacza to jedno: jeszcze nie czas, by odstawiać auto do garażu i przesiadać się na rower. Spalinowy silnik może jeszcze chwilę popyrkać.

Idź do oryginalnego materiału