Volkswagen ID.Cross to elektryczny miejski SUV, jeden z asów w rękawie niemieckiej marki, który ma być częścią elektromobilnej ofensywy w 2026 r. Tak, Niemcy zrozumieli, iż potrzebują względnie tanich elektryków. W dużym uproszczeniu... dla zwykłych użytkowników.
Jak wygląda Volkswagen ID.Cross?
Na zdjęciach widzicie koncepcyjne auto, z którym miałem okazję spędzić jakieś pół godziny na zamkniętym placu. Wiadomo, jak jest z takimi egzemplarzami – później z taśm produkcyjnych może wyjechać zupełnie coś innego, ale w tym przypadku to już zapowiedź czegoś realnego. Podobno mniej więcej w 80 procentach. Pozostaje wierzyć na słowo.
ID.Cross ma 4161 mm długości, 1839 mm szerokości i 1588 mm wysokości. Rozstaw osi to 2601 mm. Można powiedzieć, iż to minimalnie dłuższy bliźniak T-Crossa. Czy ładniejszy? Oceńcie sami.
W bagażniku znajdziemy 450 litrów pojemności, do tego mamy schowek z przodu. Zwróćcie też uwagę na przestrzeń, którą dostajemy pod podłogą z tyłu. Tam spokojnie zmieści się kabinówka. "Deska", która zakrywa ten otwór pozostaje do dopracowania, bo okazała się nieprzyzwoicie ciężka.
Moją uwagę najbardziej przykuło wnętrze auta. Kluczowa informacja – wracają fizyczne przyciski. Wiele marek długo eksperymentowało z dotykowymi elementami na kierownicy, ale dzisiaj już wiemy, iż to było kombinowanie na siłę. Ludzie po prostu lubią tradycyjną obsługę. Dlatego w nowym VW zadbano o to, by pojawiły się prawdziwe przełączniki. I to nie tylko na kierownicy. Te elementy powinny zostać również w wersji produkcyjnej.
Zmianę widzimy w podejściu do ekranów. Nie ma już ekstremalnie małego wyświetlacza w miejscu wirtualnego kokpitu. Pojawił się 11-calowy ekran, który wygląda o wiele lepiej. W środkowej części mamy już dobrze znany z VW 13-calowy wyświetlacz.
Nie przywiązujcie się do wyglądu foteli i materiałów, którymi je pokryto. Jasna tapicerka bardzo tu pasuje, jednak nie wiemy dokładnie, jakie opcje będą dostępne w konfiguratorze, kiedy auto trafi do seryjnej produkcji.
Volkswagen ID.Cross. Napędy, zasięg i cena
Prototyp, którym jeździliśmy na krótkim odcinku w porcie w Cascais miał napęd o mocy 211 KM i zasięg przekraczający 400 km. Za wcześnie jednak na ocenę adekwatności jezdnych, ponieważ każde skrzypnięcie i dziwne odgłosy w tym egzemplarzu wynikają z prostej rzeczy – to wciąż koncept. Pokazuje kierunek, ale wymaga dopieszczenia.
Mimo to łatwo było wyłapać kilka oczywistych zalet auta. Jest bardzo kompaktowe i maksymalnie uproszczone w obsłudze. No i wygląda tak, iż mogłoby trafić już prosto do salonów. Jest duża szansa, iż stałoby się sprzedażowym hitem, bo jego potencjał prawdopodobnie będzie wykraczał poza typowo miejski charakter.
Ile to kosztuje? Oficjalnie nie wiadomo, ale jeszcze na targach w Monachium ludzie z grupy Volkswagena zapowiadali gamę nowych elektryków, których cena bazowa ma zaczynać się od ok. 25 tys. euro. Czyli na teraz niecałe 110 tys. zł. VW ID. Cross to jeden z samochodów tej nowej rodziny.
Nie chcę rozstrzygać, czy to dużo, czy mało. Sporo, jeżeli mówimy o miejskim aucie. Być może atrakcyjnie, jeżeli przymkniemy oko, bo elektryki swoje kosztują i kilka się w tej sprawie zmienia. No i są też kwestie ewentualnych dopłat do samochodów na prąd.
Daty premiery ID.Crossa póki co nie znamy. Bliżej nieokreślona, to 2026 rok. Wtedy mają pojawić się pierwsze seryjne egzemplarze i przyjdzie czas na sensowną weryfikację.

2 godzin temu














