Zaskoczenie: cudowne naklejki przeciw fotoradarom… nie działają! Kierowcy w szoku

6 dni temu

Ach, ci Amerykanie! Kierowcy z Nowego Jorku wpadli genialny pomysł, jak przechytrzyć fotoradary. Sekretem miała być tajemnicza folia kupioną w internecie, która – rzekomo – oślepiała kamery. Ku ich zaskoczeniu, technologia ta okazała się równie skuteczna, co talizman.

W wielu krajach, w tym oczywiście także w niemal całej Europie, skanery tablic rejestracyjnych to ogromny biznes. Tysiące urzędników korzystają z tej technologii, by walczyć z przestępczością, wykroczeniami i, oczywiście, wystawiać mandaty. Niedawno wpadł nam w oko interesujący przypadek ze Stanów Zjednoczonych – w odpowiedzi na rosnącą liczbę kar, nowojorczycy zaczęli poszukiwać sposobów na ich uniknięcie. Wybór wielu kierowców padł na tajemnicze, oferowane w internecie naklejki i folie na tablice, które miały rzekomo czynić je niewidzialnymi dla kamer. Niestety, rzeczywistość, jak zwykle w takich przypadkach okazała się daleka od obietnic sprzedawców.

Magia marketingu, czyli nanofilm, który nic nie robi

CBS News donosi, iż firma Alite, sprzedająca „antyradarowe” naklejki i osłony na tablice, stała się hitem wśród naiwnych kierowców z Nowego Jorku i New Jersey. Produkt, reklamowany jako „100% legalny”, wykorzystuje materiał o tajemniczej nazwie Nanofilm Ecoslick. Opis na stronie producenta jest równie enigmatyczny, co skład amerykańskich sosów. Według firmy kamera „zobaczy tylko podświetlone miejsce, gdzie ukryte są symbole”, dzięki czemu system nie odczyta numeru rejestracyjnego i nie zapisze go w bazie wykroczeń. Proste? A jakże! Skuteczne? No cóż…

Legalność? Niekoniecznie

Kierowców, którzy uwierzyli, iż produkt jest w pełni legalny, czekało pierwsze rozczarowanie – w postaci mandatu. Zastępca szefa nowojorskiej policji jasno powiedział, iż wszelkie naklejki i folie na tablice są „w 100% nielegalne” w Nowym Jorku i New Jersey. Główny powód? Zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego. Jak słusznie zauważył funkcjonariusz, przestępcy nie używają pojazdów, które można łatwo namierzyć – dlatego każdy sposób na ukrycie tablicy staje się potencjalnym narzędziem do popełniania przestępstw.

„To oszustwo, ale i tak kupiłem”

Najlepsze w tej historii jest jednak to, iż produkt… po prostu nie działa. CBS News rozmawiało z trzema kierowcami, którzy kupili folie Alite, licząc na ich cudowne adekwatności. Jeden z nich wydał 56 dolarów, by uniknąć mandatów za przekroczenie prędkości. Jak sam argumentował „nie można jechać 25 mil na godzinę i jednocześnie coś załatwić. Nie uważam, iż robię coś nielegalnego. Moje tablice są widoczne o każdej porze dnia.” Policja, jak można się domyślić, miała na ten temat inne zdanie i kierowca otrzymał mandat.

Firma-widmo

Nie tylko sam produkt budzi wątpliwości, ale również jego producent. CBS News próbowało skontaktować się z Alite, aby uzyskać oficjalne stanowisko. W odpowiedzi firma przyznała, iż „niektóre nowoczesne kamery mogą przez cały czas odczytywać tablice”, zwłaszcza gdy oświetlone są przez latarnie, reflektory lub po prostu… słońce. Innymi słowy: produkt działa świetnie, o ile jest całkowicie ciemno i nikt na niego nie patrzy.

Do tego pojawia się problem lokalizacji firmy. Według informacji na stronie internetowej, Alite ma swoją siedzibę w Londynie. Jednak niektórzy klienci twierdzą, iż ich zamówienia zostały wysłane… skąd my to znamy – z Ukrainy, a próby uzyskania zwrotu kończyły się ignorowaniem wiadomości. Wisienką na torcie są recenzje – pełne entuzjastycznych opinii, które wyglądają, jakby były pisane przez bota lub pracownika Alite na nadgodzinach.

Problem znany od lat

Problem magicznych folii, czy naklejek, znany jest od lat, także w Polsce. Do dziś można na rozmaitych portalach kupić te „specjały”, w opisach sprzedawcy solennie zapewniają o ich skuteczności, ale to w zasadzie jedyna gwarancja, iż faktycznie zadziałają. W rzeczywistości zadziałać może tylko nieprzezroczysta folia, która całkowicie zasłania tablicę.

Warto tutaj przypomnieć, iż taryfikator mandatów przewiduje za ozdabianie tablic rejestracyjnych oraz umieszczanie z przodu lub z tyłu pojazdu znaków, napisów lub przedmiotów ograniczających czytelność tych tablic mandat w wysokości 50 zł i 1 pkt karny, zaś zakrywanie tablic rejestracyjnych lub innych wymaganych tablic albo znaków, które powinny być widoczne, zagrożone jest mandatem w wysokości 100 zł i 3 punktami karnymi.

Idź do oryginalnego materiału