Program dopłat do samochodów elektrycznych „Mój elektryk 2.0” nie spełnia oczekiwań branży i może prowadzić do zmarnowania środków. Zasady nowej edycji dot. elektryków zakładają wsparcie wyłącznie dla osób fizycznych i jednoosobowych działalności gospodarczych. Wykluczenie przedsiębiorców, którzy dominowali wśród nabywców elektryków, budzi obawy o przyszłość rynku aut na prąd.
W nowej edycji programu „Mój elektryk” przewidziano dofinansowanie do zakupu auta elektrycznego w wysokości do 40 tys. zł. Jednak wsparcie dotyczy tylko osób fizycznych i mikroprzedsiębiorców. Firmy, które były kluczowym segmentem kupującym elektryki, nie zostały uwzględnione. Tymczasem, jak wynika z danych, to właśnie przedsiębiorstwa najczęściej wybierały takie pojazdy, korzystając z poprzednich edycji dopłat.
Program „Mój elektryk 1.0” oferował dotacje również w formie leasingu. w tej chwili jednak nabór wniosków został wstrzymany z powodu wyczerpania środków. Choć teoretycznie możliwość uzyskania wsparcia w ramach leasingu ma być wznowiona wiosną, wielu ekspertów wskazuje, iż sytuacja ta rodzi problemy dla całego rynku.
Czytaj więcej: Nowe opłaty na polskich drogach. Elektroniczny system zostanie rozszerzony
Zmarnowane pieniądze? Eksperci od elektryków ostrzegają
Za realizację programu jest odpowiedzialny Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki.
Zarezerwowana na program pula 1,6 mld zł może nie zostać w pełni wykorzystana. Maciej Mazur z Polskiego Stowarzyszenia Nowej Mobilności zauważa, iż osoby fizyczne i mikroprzedsiębiorcy to mniejszość wśród nabywców elektryków. Dla tej grupy zakup takiego pojazdu wciąż pozostaje poza zasięgiem finansowym, mimo dopłat. Ograniczenie beneficjentów programu grozi zmarnowaniem środków unijnych i zahamowaniem rozwoju rynku samochodów elektrycznych w Polsce.
Przyszłość elektryków w Polsce pod znakiem zapytania
Eksperci alarmują, iż decyzje związane z „Moim elektrykiem 2.0” mogą wpłynąć na cały rynek. Bez wsparcia dla przedsiębiorców zainteresowanie autami elektrycznymi może znacząco spaść, a krajowa strategia zrównoważonego transportu stanie w miejscu. Dodatkowo problemem pozostaje brak infrastruktury do ładowania, co dalej zniechęca potencjalnych użytkowników.
mn