Wszyscy jeździcie źle na rondzie Rataje w Poznaniu (wciąż). Ale już wiadomo, jak temu zaradzić

10 miesięcy temu

Poznańskie Rondo Rataje, które kiedyś już opisywałem, doczekało się obszernej analizy ruchu i błędów popełnianych przez kierowców. Autor tej analizy wysuwa ciekawą tezę co do linii poziomych na asfalcie, która może pozwolić Wam uniknąć kolizji (lub przynajmniej winy za kolizję).

Rondo Rataje w Poznaniu, mimo licznych utyskiwań kierowców, setek niebezpiecznych sytuacji, licznych stłuczek i obcierek, przez cały czas pozostaje oznakowane tak samo źle, jak opisywałem w grudniu roku 2022. Nie zmieniono mylących linii jednostronnie przekraczalnych i przerywanych, przez co większość kierowców jeździ nie tak, jak powinna. Wreszcie jednak, po obejrzeniu filmu, który za chwilę tu zalinkuję, zrozumiałem z czego biorą się te błędy i dlaczego przy obecnej formie oznakowania nie da się ich uniknąć. Proszę, oto film (jest długi, więc go streszczę).

Nawet najbardziej doświadczony kierowca nie potrafi rozróżnić linii jednostronnie przekraczalnej P-3b od linii separacyjnej P-1c. A właśnie takie rozróżnienie trzeba tu wykonać i jest ono najważniejsze dla zajęcia pasa na rondzie. Chodzi dokładnie o to miejsce, które widać na poniższym zrzucie ekranu:

Zdaniem autora filmu, w tym miejscu należy trzymać się grubej linii P-1c, a nie cienkiej linii jednostronnie przerywanej P-3b. Można zastanawiać się dlaczego, skoro nigdzie w przepisach nie ma jednoznacznie wskazanej hierarchii dla tych linii. Ale ostatecznie, jeżeli mamy w Polsce ruch prawostronny i podczas jazdy należy trzymać się prawej strony, to logiczne jest, iż gdy widzimy pas prowadzący nas na prawą stronę jezdni – trzymamy się go. Przynajmniej ja tak to rozumiem. Czyli kierujący Toyotą widoczną na zdjęciu powinien jechać po prawej stronie linii wskazanej strzałką (na filmie widać, iż tego nie robi, tylko ją przekracza).

Wynika to prawdopodobnie z istnienia psychicznej blokady na widok linii ciągłej

Gdyby obie te linie były przerywane, którą wybrałby kierowca jako „tę ważniejszą”? Stawiam iż tę, która prowadziłaby go na prawy pas. Ale w tym przypadku kierujący widzi linię ciągłą, nieważne iż przekraczalną jednostronnie, więc w naturalny sposób jej unika. Nijak nie zmienia to faktu skandalicznego oznakowania tego ronda i tego, iż w tej chwili już trudno coś z tym zrobić. Szkoda, iż doktor Jeremi Rychlewski z Politechniki Poznańskiej, wypowiadający się w filmie, wprowadza dodatkowe zamieszanie – mówi bowiem, iż kierowcy powinni stosować się albo do linii P-3b, albo P-1c, w zależności od tego którym wjazdem wjechali na rondo (10:00). Wtedy ponoć kierunek ich ruchu wyznacza tablica kierunkowa przed rondem, tzn. jeżeli wjechali od jednej strony to trzymają się P-1c, a jeżeli od innej, to P-3b. To fajnie, ale ta koncepcja zakłada kolizję dwóch strumieni ruchu, bo skąd mam wiedzieć czy auto jadące obok mnie wjechało moim czy następnym wjazdem? I to ktoś zatwierdził?

Autor filmu wysuwa jednak interesujący pomysł

Wprawdzie nijak nieumocowany w polskich przepisach, ale inspirowany rozwiązaniami z Korei Południowej. Tam na asfalcie rysuje się kolorowe linie na środku pasa i przed skrzyżowaniem lub węzłem drogowym jest znak w rodzaju polskiej tablicy F-10, gdzie znajduje się objaśnienie, dokąd prowadzi który kolor. Potem wystarczy się trzymać linii o danej barwie i tym sposobem dojedziemy na miejsce. Na początek należałoby jednak usunąć mylące i krzyżujące się linie, a potem wprowadzić tablice z kolorami na każdym wjeździe na rondo. Byłby to niezwykle interesujący eksperyment drogowy, który z uwagi na duże natężenie ruchu na Ratajach pozwoliłby faktycznie sprawdzić, czy takie oznakowanie ma sens. Ja jestem za, zwłaszcza iż w żadnym wypadku nie mam zamiaru wybierać się samochodem do Poznania.

Idź do oryginalnego materiału