Wspomnień czar – Fiat Cinquecento Young kosztuje dziś tyle samo, co 20 lat temu

1 rok temu

Pamiętacie swój pierwszy samochód? Ja pamiętam bardzo dobrze. To był czerwony Fiat Cinquecento 700 Young – identyczny samochód zauważyłem dziś w ogłoszeniach i serducho zabiło mi mocniej.

Myślę, iż każdy pasjonat motoryzacji ma gdzieś w mózgu folder ze wspomnieniami o swoim pierwszym samochodzie, a także wciąż ma na jego temat różne, czasem dziwne informacje. Ja np. doskonale pamiętam ile zapłaciłem w 2004 r. cioci – serdecznie pozdrawiam – za Cinquecento 700 z 1997 r. z przebiegiem 34 tys. km. Było to okrągłe 5 tys. zł z prezentów na osiemnaste urodziny. Dziś znalazłem w internecie identyczny samochód, który dwie dekady później znowu jest warty 5 tys. zł zdaniem sprzedającego – link do ogłoszenia. Oczywiście pomijamy tu takie szczegóły jak inflacja czy poziom zarobków.

Fot. zdzis.com/Krzysztof

Fiat Cinquecento w wersji Young był najbardziej podstawowym ze wszystkich podstawowych wariantów – to auto nie miało nic, choćby jak na standardy tego modelu. Co to konkretnie oznacza? Np. szyby boczne tylne nie były uchylane, a zegary nie miały nic poza prędkościomierzem i wskaźnikiem paliwa. Deska rozdzielcza nie miała radioodtwarzacza, głośników, ani zegarka. Jedynym „ficzurem” z zakresu bezpieczeństwa były pasy bezpieczeństwa. Takie rzeczy jak ABS, czy choćby jedna poduszka powietrzna pozostawały w sferze marzeń. Z zewnątrz wcale nie było lepiej. Czarne zderzaki, stalowe felgi, brak listew bocznych. choćby czerwony lakier był podstawowy. Mój egzemplarz – pamiętam jak dziś – był polakierowany w odcieniu Rosso Starter o kodzie 112A. Ten z ogłoszenia ma (jak wynika z treści) ciut inny kolor, mianowicie Rosso Racing o kodzie 113. Tak czy siak – czerwony był jednym z podstawowych odcieni, bez dopłaty.

A co miał Fiat Cinquecento Young?

Czy tylna wycieraczka liczy się element wyposażenia? No w sumie, dlaczego nie? I może zagłówki… i to w obu rzędach siedzeń! O, i dwa lusterka boczne sterowane manualnie, ale od środka oraz półka bagażnika – to z pewnością można uznać za „wyposażenie”, podobnie jak podgrzewaną tylną szybę. Do swojego egzemplarza dołożyłem kilka „bajerów”. Pamiętam, iż 150 zł kosztował mnie centralny zamek z pilotem. Niecałe 300 zł zapłaciłem za radioodtwarzacz JVC. Kolejne kilkadziesiąt złotych wydałem na głośniki i 120 zł na subwoofer, który zajmował pół bagażnika. W moich wspomnieniach to grało jak najdroższy Bang&Olufsen.

Fot. zdzis.com/Krzysztof

Oferowany na portalu zdzis.com egzemplarz, jak przystało na Younga, również jest goły jak pierwsi ludzie w lesie figowym. Jedyne, co posiada to manualne ssanie. Młodsi czytelnicy będą zdziwieni, o czym piszę. To dźwignia pozwalająca na zwiększenie dopływu paliwa do gaźnika (tak, tak – gaźnika). Bogatsza mieszanka była konieczna do uruchomienia zimnej jednostki napędowej. Pamiętam, iż mój egzemplarz odpalił choćby przy -17 stopniach Celsjusza.

Fot. zdzis.com/Krzysztof

Skoro mowa o silniku, to warto nadmienić, iż był to 31-konny, dwucylindrowy motor z Malucha BIS w wersji przystosowanej do zasilania benzyną bezołowiową. Young miał jedynie czterobiegową przekładnię, podczas gdy inne wersje miewały już skrzynię „piątkę”. jeżeli chodzi o osiągi, to pamiętam, iż katalog mówił bodajże o 30 sekundach przyspieszenia od zera do 100 km/h. Zmierzyłem to kiedyś z kolegą zwykłym stoperem i wyszło nam 54 sekundy.

Fot. zdzis.com/Krzysztof

Widząc to ogłoszenie, w pierwszej chwili pomyślałem, iż skoro auto jest w Łodzi, gdzie mieszkam, oraz sprzedaje je mój imiennik, to jest mi ono pisane. Jednak po chwili zastanowienia dochodzę co wniosku, iż w 2023 r. to chyba chcę mieć już tylko dobre wspomnienia z dawnych lat.

Fot. zdzis.com/Krzysztof

Pozostaje odpowiedzieć na jedno pytanie. Czy ten samochód ma szansę stać się youngtimerem? o ile na żywo prezentuje się równie dobrze, co na zdjęciach to już nim jest. Poza tym ma w nazwie aż połowę słowa youngtimer, więc taki los jest mu pisany.

Autor zdjęć: Krzysztof. Zdjęć z ogłoszenia użyto zgodnie z prawem cytatu.

Czytaj dalej:

Można już zamawiać taniego elektryka Ark Zero. Czuję tu wibracje Peel P50

Idź do oryginalnego materiału