Mercedes klasy G ma w świecie motoryzacji wyjątkową pozycję i renomę. Z czasem stał się też symbolem statusu materialnego, ale nigdy nie stracił swoich pierwotnych użytkowych zalet. No i nikogo nie pozostawia obojętnym. To po prostu niezwykły samochód – i to na wiele sposobów, o czym szczególnie należy pamiętać, rozważając zakup używanej „Gelendy”.
Mercedes klasy G (W460, W461, W463)
- Lata produkcji: 1979-2018
- Ceny: od 40 tys. zł
Historia zaczęła się od wielkich nazwisk. Jednym z pomysłodawców stworzenia uniwersalnego auta terenowego przez koncern Daimler-Benz był ostatni szachinszach Iranu Mohammad Reza Pahlawi. Planował zamówić 20 tys. sztuk takich pojazdów dla swojej armii. I nie bez powodu miały to być Mercedesy, władca Iranu posiadał wówczas 18% akcji niemieckiego koncernu. Przed samym rozpoczęciem produkcji wielozadaniowego auta władca stracił jednak władzę w Iranie.
Drugie ważne nazwisko w historii klasy G (oficjalnie model nosi tę nazwę dopiero od 1993 roku) to Erich Ledwinka. Przez lata był głównym inżynierem w Steyr-Daimler-Puch – przedsiębiorstwie, które współprojektowało i produkowało klasę G. Był też synem legendarnego Hansa Ledwinki, genialnego inżyniera, który odpowiadał za będące techniczną awangardą, w szczególności przedwojenne, projekty czechosłowackiej marki Tatra.
https://magazynauto.pl/testy/mercedes-puch-280-ge-range-rover-3-5-v8-i-toyota-land-cruiser-fj60-spotkanie-terenowych-legend,aid,4527Mercedes klasy G: wojskowe korzenie
Koncern ze Stuttgartu zawiązał z Austriakami spółkę celową, w dużej mierze z powodu ich doświadczenia w konstruowaniu aut terenowych. Od 1971 w Grazu budowali oni lekką wojskową ciężarówkę Pinzgauer, uchodzącą do dzisiaj za jedno z najbardziej sprawnych aut terenowych w historii.
Niestety Mercedes nie wygrał przetargu dla Bundeswehry, oferowany przez Volkswagena Iltis okazał się znacznie tańszy. Jednak mimo wysokich cen inne siły zbrojne gwałtownie przekonały się do terenowego Mercedesa. W tym Francuzi, którzy zdecydowali się na licencję.
https://magazynauto.pl/porady/czym-jezdzi-polskie-wojsko-czolgi-bojowe-wozy-piechoty-transportery-i-pojazdy-opancerzone-haubice-samobiezne-kolowe-wyrzutnie-rakiet-terenowki-ciezarowki,aid,4275Niemieckie siły zbrojne finalnie zaczęły kupować klasy G pod koniec lat 80., w następnej dekadzie militarne odmiany Wolf otrzymało też polskie wojsko. Dzięki opinii niezwykle sprawnych poza asfaltem, niezawodnych i całkiem komfortowych jak na tego typu pojazdy W460 trafiły też do wielu innych służb.
Zaskoczeniem było spore zainteresowanie prywatnych odbiorców. Dla nich stworzono na początku lat 90. odmianę W463. Na pozór kilka różniła się od pierwotnej W460, w rzeczywistości była rewolucją. Odtąd napęd obu osi był stały, a z roku na rok wyposażenie i wykończenie coraz bardziej przypominały klasy E czy S niż pojazdy użytkowe.
Do kogo była kierowana nowa klasa G, widać było też po palecie silników. Rosła moc, liczba cylindrów. Oraz ceny. Mimo to zamówień nie brakowało, wręcz przeciwnie. Mocne odmiany G 500, a potem absurdalnie mocne AMG stały się przede wszystkim symbolem prestiżu.
benzynowy | benzynowy | benzynowy | benz., kompresor | benz., biturbo | diesel | turbodiesel | turbodiesel | turbodiesel |
2298 cm3 | 3199 cm3 | 4966 cm3 | 5439 cm3 | 5461 cm3 | 2874 cm3 | 3449 cm3 | 2987 cm3 | 3996 cm3 |
R4/8 | V6/18 | V8/24 | V8/24 | V8/32 | R5/10 | R6/12 | V6/24 | V8/32 |
126 KM/5000 | 215 KM/5500 | 296 KM/5500 | 476 KM/6100 | 571 KM/5500 | 95 KM/4000 | 136 KM/4000 | 224 KM/3800 | 250 KM/4000 |
190 Nm/4000 | 300 Nm/2800 | 456 Nm/2800 | 700 Nm/2650 | 760 Nm/1750 | 192 Nm/2300 | 305 Nm/1800 | 540 Nm/1600 | 560 Nm/1700 |
145 km/h | 173 km/h | 190 km/h | 210 km/h | 210 km/h | 137 km/h | 145 km/h | 177 km/h | 182 km/h |
17,7 s | 11,3 s | 10,2 s | 5,6 s | 5,4 s | 24,9 s | 16,0 s | 8,8 s | 10,3 s |
14,7 l/100 km | 15,3 l/100 km | 16,7 l/100 km | 16,3 l/100 km | 13,8 l/100 km | 11,4 l/100 km | 14,1 l/100 km | 11,0 l/100 km | 12,8 l/100 km |
Mercedes klasy G: według starego dobrego przepisu
Poza tym, iż najmocniejsze wersje poruszają się na niskoprofilowym ogumieniu, klasa G nie straciła swoich możliwości. Pozostała niezwykle sprawna, niezależnie od warunków. I świetnie sprawdza się jako holownik.
Bardzo specyficzna jest konstrukcja ramy nośnej. W dużym stopniu jej profile są zamknięte, a to oraz dobrej jakości stal przełożyło się na niską podatność na korozję. Brytyjscy, a przede wszystkim japońscy terenowi konkurenci mogą patrzeć z zazdrością. Podobnie jest w kwestii wyposażenia – trzy fabryczne blokady to niezwykłe wyposażenie.
Fani off-roadu muszą pamiętać, iż wybór terenowych akcesoriów i części do klasy G jest znacznie słabszy niż np. do Nissanów czy Toyot. Nie ma za to problemu z częściami do najstarszych klas G w ASO. Ale ceny, również do nowszych egzemplarzy, bywają bardzo wysokie.
1816
Mercedes klasy G: do zadań specjalnych
Mercedes nie zapomniał o klientach instytucjonalnych. Dla nich powstały W461. Łączyły proste nadwozia W460 i znane z W463 nowsze układy napędowe. Sprzedawane później pod nazwą Professional, mogły być specyficznie konfigurowane. Są rzadkie i poszukiwane np. przez osoby marzące o świetnych autach wyprawowych.
Napędu 4x4 można w nich używać tylko na luźnych nawierzchniach, a słabe silniki (głównie diesle, wolnossące) wystarczą jedynie do spokojnej jazdy.
https://magazynauto.pl/wiadomosci/nowa-toyota-land-cruiser-250-pierwsza-jazda,aid,4806Mercedes klasy G: sztuka kompromisu
Przeciwieństwem są popularne W463, szczególnie wersje V8. Jednak nie w kwestii adekwatności jezdnych. Klasa G może być niezwykle szybka. Ale to, co jest atutem w terenie, na asfalcie okazuje się wadą. Ramowa konstrukcja i sztywne mosty oraz ślimakowa przekładnia kierownicza sprawiają, iż nawet odmiany AMG są na zakrętach bardzo dalekie od tego, co potrafią nowoczesne SUV-y. Komfort jazdy W463 jest jednak wysoki, choć nie rewelacyjny.
Trzeba też liczyć się z innymi specyficznymi cechami. Płaska przednia szyba i kanciasta sylwetka przekładają się na spore szumy powietrza przy większych prędkościach. A kabina pamiętająca lata 70. jest wąska. Tak samo jak tylna otwierana na bok klapa, co utrudnia załadunek większych przedmiotów.
Absurdalne potrafi być też zużycie paliwa, szczególnie w starszych benzynowych wersjach sześciocylindrowych oraz przede wszystkim V8.
Za to stosunkowo łatwo trafić na sumiennie serwisowane egzemplarze. Wartość tych aut sprawiała, iż często porządnie o nie dbano. Zresztą klasa G dla wielu była inwestycją. Flagowe odmiany podrożały często bardziej niż mieszkania w dużych miastach w ostatnich latach. I nie chcą tanieć.
Mercedes klasy G: wersje silnikowe
Od 4 do 12 cylindrów, od 72 do 630 KM. Benzynowe silniki 2.3 i diesle bez doładowania to źródła napędu dla mało wymagających. Świetne są klasyczne turbodiesle 2.9 i 3.0, ten drugi doskonale znosi podnoszenie mocy. Bardzo popularny V6 CDI to niezły kompromis, ale może mieć problemy z uszczelkami chłodnicy oleju (kosztowna wymiana), odmą, klapami w kolektorze dolotowym i podkładami wtryskiwaczy. Wieczny nie jest niestety napędzany łańcuchem układ rozrządu. Ale w tej kwestii sporo zależy od wymian oleju i sposobu traktowania zimnego silnika.
Benzynowe R6 oraz młodsze V6 pracują przyjemnie i można je zasilać LPG (najstarsze 280 GE mają jednak kłopotliwy wtrysk K-Jetronic). Ale choćby 215-konna wersja G 320 nie zachwyca osiągami. A wszystkie są paliwożerne.
Dlatego sporo użytkowników woli pięknie brzmiące V8. Nie tak udana jak reszta jest jednostka M273 (5.5), pozostałe widlaste „ósemki” mają świetną opinię. Starsze M113 są szczególnie interesujące w odmianach G 55 AMG z kompresorem. Ta wersja przyspiesza do „setki” w 5,4-5,6 s, jednocześnie wciąż nieźle nadaje się do zjechania z asfaltu. Szybkie i chwalone są też podwójnie doładowane G 500 (od 2015 r.), trwałe i stosunkowo oszczędne. Oczywiście jak na 422-konne 2,5-tonowe auto o aerodynamice kiosku.
Najdroższe G 65 (V12 6.0 biturbo) kupowano raczej ze względów prestiżowych, jeździ w praktyce tak samo jak G 63 (V8 4.0 biturbo).
1815
Mercedes klasy G W460: początek
Pierwotne wcielenie terenowego Mercedesa powstało dla służb, ale w praktyce dla wielu armii było zbyt drogie. Doskonałe adekwatności terenowe, przemyślana konstrukcja i trwałość zaczęły gwałtownie przekonywać klientów instytucjonalnych oraz, co zaskoczyło producenta, również prywatnych. Auta zakupiły armie austriacka, szwajcarska, argentyńska, duńska, a z czasem niemiecka i, co ciekawe, brytyjska (używano ich np. podczas misji Brixmis w NRD). Jednocześnie niezależna wówczas firma AMG montowała w tych autach na zlecenie klientów 5,6-litrowe jednostki V8. W460 najczęściej mają jednak benzynowe silniki 2.3 lub diesle, jedynie wolnossące.
Mercedes klasy G W461: dla profesjonalistów
Wraz z pojawieniem się bardziej luksusowej odmiany W463 Mercedes nie zapomniał o służbach i klientach potrzebujących wołów roboczych. Od 2001 do 2009 auta te w ogóle nie były dostępne dla odbiorców indywidualnych. W461 mają nadwozia W460, ale mogły mieć stały napęd obu osi (w późniejszym okresie wszystkie W461 go miały). Mogły być też wyposażone w 24-woltowe instalacje elektryczne. Do samego końca mogły mieć tablice przyrządów wyglądające jak w W460.
Oparte na W461 militarne wersje Wolf trafiły do polskiej armii. W gamie W461 był jeden benzynowy silnik 2.3, diesel 2.9 oraz kilka turbodiesli. W późniejszym okresie jednostki CDI R5 i V6 łączone z automatami.
Mercedes klasy G W463: oznaka statusu
Już pod koniec produkcji W460 klienci dawali znać, iż chcieliby bardziej luksusowej odmiany. W463 zadebiutowała ze stałym napędem obu osi, nowa była też konsola przypominająca trochę tę z W124. gwałtownie pojawiły się doładowane diesle i w niewielkiej serii wersje 500 GE. Okazało się, iż tego właśnie chcą wymagający klienci.
Z czasem zadebiutował niezbyt dobrze dzisiaj oceniany diesel V8, ale przede wszystkim cała gama mocnych benzynowych jednostek. A potem było jeszcze mocniej – odmiana G 55 AMG otrzymała kompresor, finalnie jej moc wynosiła ponad 500 KM. Tę wersję zastąpiło podwójnie doładowane G 63 (V8 544-571 KM), ale dla niektórych to było mało. Wersja V12 (G 65) to również biturbo, osiąga 612-630 KM.
Bardziej przyziemne są diesle. Starszy R6 3.5 nie jest tak wytrzymały jak 3.0 (legendarny OM606, 177 KM). Wersja 270 CDI jeździ przeciętnie. Za to jest dość prosta i stosunkowo niedroga. Popularne diesle V6 maja swoje problemy, ale są dość oszczędne.
Mercedes klasy G: 6x6, 4x42 i Maybach
Zaprezentowana w 2014 roku trzyosiowa odmiana G63 AMG 6x6 wydawała się wręcz nieprawdopodobna. Wyposażony w mosty portalowe pick-up kosztował 380 tys. euro i sprzedał się na pniu. Dwa lata później zadebiutowała wersja 4x42 o podobnej konstrukcji. Sporo tych aut kupiono w celach spekulacyjnych. W 2017 roku powstała najbardziej absurdalna i spektakularna klasa G – Maybach G 650 Landaulet. Ten sześcioosobowy półkabriolet z silnikiem V12 tak jak wersja 6x6 wymaga prawa jazdy na ciężarówkę.
Mercedes klasy G: historia modelu
1972: Mercedes i Steyr-Daimler-Puch rozpoczynają pracę nad autem terenowym
1979: debiutuje Mercedes G (W460) z benzynowymi 2.3 i 2.8 oraz wolnossącymi dieslami 2.4 i 3.0
1981: automatyczne skrzynie w opcji
1987: diesel 2.5 zamiast 2.4
1990: debiut bardziej cywilnej odmiany W463, ze stałym napędem 4x4 i m.in. silnikami 3.0 R6 czy dieslami 2.9 R5
1992: W460 zastępuje nowa wersja W461, wciąż przeznaczona typowo dla służb, w W463 pojawia się turbodiesel 3.5
1993: oficjalnie pojawia się nazwa klasa G, standardowo ABS, limitowana odmiana z benzynowym 5.0 V8
1994: debiut G 320 (R6) i 32 AMG (272 KM), wycofano benzynowe R4 2.0 i 2.3
1997: benzynowe V6 zastępują R6, nowy turbodiesel OM606 (R6 177 KM)
1998: model G 500 (V8, 297 KM), rok później pojawia się G 55 AMG (354 KM)
2001: gruntowna modernizacja, debiutują układ ESP i diesel V8 (G 400 CDI)
2004: G 55 otrzymuje kompresor (476 KM)
2006: diesel 3.0 V6 zastępuje G 270 CDI i G 400 CDI, znikają benzynowe V6
2009: nowy silnik w G 500 (388 KM), G 55 ma teraz aż 507 KM
2011: lifting, nowa tablica przyrządów
2012: debiutują G 63 AMG (V8, 544 KM) oraz prawie dwa razy droższe G 65 AMG (V12, 612 KM)
2015: G 500 ma odtąd silnik biturbo (422 KM)
2018: pojawia się zupełnie nowa klasa G
Używany Mercedes klasy G: typowe usterki
- Benzynowe R6 M103 miewa problemy z uszczelką pod głowicą i wyciekami
- W V8 5.5 M273 potrafi rozciągać się łańcuch rozrządu
- Zużycie układu wtryskowego K-Jetronic w benzynowych 2.3 oraz 2.8 (są dostępne zestawy naprawcze)
- Wolnossące diesle OM616 i 617 nie są tak trwałe jak np. OM602 (290 GD/G 290 D.)
- Zdarzają się opadające klapy (winne jest wiszące na nich ciężkie koło zapasowe)
- 7-biegowe automatyczne skrzynie nie są tak trwałe jak starsze 5-biegowe
- Roczniki 2001-2004 uchodzą za bardziej usterkowe, problemem była szczególnie elektronika (np. moduł skrzyni rozdzielczej)
- Diesle 4.0 V8 są znacznie droższe w serwisie oraz mniej trwałe niż starsze R6 i nowsze V6
- W starszych autach zdarza się, iż do kabiny przecieka woda (winne mogą być m.in. uszczelki)
- Awarie napędu szyberdachów, zapchane odpływy, naprawy są kosztowne
- W460 i starsze W463 mogą mieć problemy z korozją (np. mocowania tylnych amortyzatorów, błotniki, okolice szyberdachu)
Używany Mercedes klasy G: sytuacja rynkowa
W460, najczęściej 290 GD. Sporo aut po wojsku, służbach. Zdarzają się „wyprawówki”. |
Niezbyt cenione 400 CDI lub starsze 300 TD z chwalonym OM606. Zdarzają się W461. |
G 270 i 350 CDI, zadbane, ale mają ponad 300 tys. km. Są też G55 i starsze odmiany 500. |
Niskie przebiegi, lata 2010-2015, głównie 350 CDI, 500 oraz starsze, bardzo zadbane AMG. |
Tyle kosztują świetne egzemplarze G 63 lub późne G 500 (biturbo). G 65 są dużo droższe. |
Jest drogo, bardzo drogo lub koszmarnie drogo. Sporo klas G z lat 90. i z następnej dekady zostało z zewnątrz przerobionych tak, iż wyglądają jak ostatnie roczniki. Nie zawsze przyczyną była naprawa powypadkowa. Część W463 z dieslami ma duże przebiegi i wymagające inwestycji jednostki napędowe. Ale nie powinny dziwić diesle z małymi przebiegami, takie auta się zdarzają. W460 to z reguły auta po służbach, nie wszystkie były intensywnie użytkowane. Zdarzają się np. auta po naszej Straży Granicznej. W461 to rzadkość, poszukiwane są późne wersje Professional. Znacznie łatwiej o mocne AMG. Część wersji biturbo ma podniesioną moc.
używany Mercedes klasy G: podsumowanie
To niepowtarzalny samochód. Ma anachroniczne rynienki dachowe, widoczne z zewnątrz zawiasy drzwi. Ale też zupełnie niezwykłe możliwości. Ceny mocnych odmian są wręcz kosmiczne, bardziej przyziemnych – także bardzo wysokie. Koszty eksploatacji też mogą takie być. Do tego niektórzy mogą być zawiedzeni adekwatnościami jezdnymi czy samą kabiną klasy G. Trzeba zaakceptować specyfikę i charakter tego legendarnego modelu, żeby się z nim polubić. I dobrze przemyśleć, jaką wybrać wersję, a tych jest niesamowicie dużo.