Unia Europejska, wprowadzając karne cła na elektryki z Chin, chciała ograniczyć napływ aut z tego państwa, ale… efekt jest zupełnie inny. Szacuje się, iż w całym 2025 roku na terenie UE, Wielkiej Brytanii i państw EFTA nabywców znajdzie przynajmniej o 71,5% więcej samochodów z Chin niż w 2024 roku.
Zgodnie z danymi rynkowymi, sprzedaż w Europie aut produkowanych w Chinach w 2025 roku przekroczy 700 000 egzemplarzy. To wyraźny skok w porównaniu z 408 000 samochodów, jakie trafiły do klientów w 2024 roku. Wzrost ten nastąpił mimo obowiązywania karnych ceł sięgających choćby 35% i nakładanych ponad standardową, 10-procentową stawkę importową.
https://magazynauto.pl/wiadomosci/chinscy-producenci-aut-znajduja-kolejne-sposoby-na-omijanie-karnych-cel-narzuconych-przez-ue,aid,5507Uderzenie w elektryki
Nowe taryfy uderzyły przede wszystkim w samochody elektryczne, ale nie objęły hybryd i aut z klasycznym napędem spalinowym. Te przez cały czas podlegają jedynie bazowemu, 10-procentowemu cłu.
Efekt był łatwy do przewidzenia. Mianowicie chińskie marki zaczęły masowo przesuwać swoją europejską ofertę właśnie w stronę hybryd i modeli spalinowych. Dzięki znacznie niższym kosztom produkcji – choćby o około 30% – przenoszenie fabryk na Stary Kontynent wciąż nie ma dla nich sensu ekonomicznego.
Na chińskie auta elektryczne w UE obowiązują karne cła, sięgające 35%.
fot. Xpeng
Zamiast tego wytwórcy z Państwa Środka wykorzystują lukę w przepisach i dalej eksportują auta z Chin, omijając najwyższe stawki celne. „Decyzja Unii Europejskiej o nałożeniu dodatkowych ceł na konkretną technologię wykorzystywaną przez chińskich producentów samochodów była niefortunna” – twierdzi Philippe Houchois, dyrektor zarządzający Jefferies International, zajmującym się m.in. analizami dla inwestorów.
https://magazynauto.pl/wiadomosci/chinska-motoryzacja-z-najwieksza-liczba-modeli-wyniki-analizy,aid,5759Udział aut na prąd spada, hybrydy zyskują
Struktura sprzedaży jasno pokazuje, jak zadziałał powyższy mechanizm. O ile od stycznia do października 2024 roku samochody elektryczne stanowiły 44% sprzedaży chińskich marek w Europie, o tyle w 2025 roku ich udział spadł już do 34%. Różnicę wypełniły głównie hybrydy oraz modele z silnikami spalinowymi.
Jednym z kluczowych celów unijnej polityki było zachęcenie chińskich wytwórców do produkcji aut w Europie. Na razie jednak skala tych inwestycji pozostaje symboliczna. W tym roku na Starym Kontynencie ma zostać zmontowanych mniej niż 20 000 aut chińskich marek.
Udział chińskich hybryd i aut spalinowych wyraźnie rośnie. Na zdjęciu: BYD Seal 6 DM-i Touring.
fot. Motor
Wyjątkiem pozostaje BYD, który planuje uruchomienie zakładu na Węgrzech o zdolności produkcyjnej sięgającej 150 000 aut rocznie.
https://magazynauto.pl/wiadomosci/byd-od-baterii-do-globalnej-potegi-motoryzacyjnej,aid,5305Kolejne chińskie marki w drodze
Leapmotor przygotowuje się do produkcji modelu B10 w Hiszpanii, a Chery, Xpeng oraz GAC już montują w Europie niewielkie liczby aut przeznaczonych na tutejszy rynek. GWM zapowiedziało, iż do 2029 roku chce wytwarzać na Starym Kontynencie choćby 300 000 samochodów rocznie. Dongfeng oraz Hongqi z kolei deklarują, iż analizują potencjalne lokalizacje fabryk.
W przyszłym roku w Hiszpanii ma się rozpocząć produkcja Leapmotora B10.
fot. Leapmotor
Jedno jest pewne. Na dziś bilans dla Brukseli nie wygląda dobrze. Cła nie zatrzymały napływu chińskich samochodów, a jedynie zmieniły ich rodzaj. Europejscy producenci nie zyskali wyraźnej przewagi, a chińskie marki udowodniły, iż potrafią gwałtownie dostosować się do regulacji – i to bez ponoszenia kosztów budowy fabryk.
W praktyce Unia Europejska pomogła chińskiej motoryzacji znaleźć nową drogę wzrostu.

2 godzin temu













