Toyota ogłosiła, iż jej nowe modele będą produkowane przez 9 lat, a nie jak dotąd przez 7. Jednocześnie Japończycy obiecują, iż dłużej niż do tej pory zachowają one świeżość.
Dziś, w wyboistej rzeczywistości i konieczności inwestowania w elektromobilność, producenci coraz bardziej wydłużają cykl życia swoich modeli. Niegdyś wszystko było proste. Premiera, lifting w okolicy 3-4 roku życia oraz sukcesor po 5-7 latach.
https://magazynauto.pl/wiadomosci/toyota-gr-yaris-pozostaje-w-ofercie-ale-tylko-ze-skrzynia-manualna,aid,56529 lat zamiast 7
Toyota do tej pory modele danej generacji utrzymywała w produkcji przez 7 lat, po czym następowała ich wymiana na nowe. Teraz Japończycy zadeklarowali, iż chcą wydłużyć ten cykl do dziewięciu lat, podtrzymując przy tym odświeżenie w połowie życia.
Różnica polega na tym, iż kluczową rolę mają przejąć aktualizacje oprogramowania. Samochód pozostaje taki sam z zewnątrz, ale „starzeje się” przede wszystkim cyfrowo i... cyfrowo ma być odmładzany.
Przyszła generacja Corolli ma otrzymać możliwość zdalnych aktualizacji.
fot. Toyota
Według informacji przywołanych przez portal Nikkei Asia Toyota zakłada, iż modele definiowane przez oprogramowanie – czyli takie, których funkcje i możliwości można rozszerzać aktualizacjami – pozwalają poprawiać produkt bez konieczności inwestowania w nowe platformy czy drogie przeprojektowywanie elementów mechanicznych.
Z punktu widzenia producenta to sposób na wydłużenie życia sprawdzonej konstrukcji, a z punktu widzenia klienta – szansa na to, iż auto za kilka lat przez cały czas będzie nadążało za współczesnymi standardami.
https://magazynauto.pl/porady/dopasuj-systemy-auta-do-swoich-potrzeb-optymalizacja-fabrycznego-oprogramowania,aid,1825Niższe koszty badań i rozwoju
Dłuższy cykl życia samochodu oznacza bezpośrednio niższe koszty badań i rozwoju. o ile dana platforma, układ napędowy czy architektura elektryczna pozostają w produkcji dłużej, koszty ich zaprojektowania i wdrożenia rozkładają się na większą liczbę egzemplarzy.
Toyota może więc przez dłuższy czas sprzedawać ten sam model, zamiast już po kilku latach dopinać budżet jego następcy. W zamian rośnie znaczenie oprogramowania. Japończycy zakładają, iż część obrotów stopniowo przesunie się z samej sprzedaży nowych aut właśnie na sprzedaż płatnych aktualizacji i funkcji.
Nowa Toyota RAV4 także ma mieć możliwość dokonywania aktualizacji online.
fot. Toyota
Może to oznaczać rozszerzanie systemów wspomagania kierowcy, dodatkowe możliwości multimediów, łączności i nawigacji czy ulepszenia zarządzania napędem w hybrydach i elektrykach.
https://magazynauto.pl/porady/serwisowanie-samochodu-z-napedem-hybrydowym-bywa-kosztowne-usterki-awarie-koszty,aid,5715Bardziej leciwy, ale nowszy?
Dla klienta największą zaletą jest to, iż pojazd teoretycznie może zyskiwać nowe możliwości przez większą część swojego życia, dzięki czemu jego właściciel mógłby się cieszyć jego nowoczesnością i aktualnością dłużej niż tylko 2-3 lata po premierze. Dla producenta – iż zarabia nie tylko w dniu sprzedaży, ale też później, utrzymując kontakt z właścicielem auta poprzez cyfrowy ekosystem.
Dłuższy cykl życia obecnych modeli może być dla Toyoty sposobem na przeczekanie okresu aktualnych turbulencji w świecie motoryzacji. Zamiast więc wprowadzać nowe modele wystarczy cyfrowo odświeżać już istniejące.
Tyle iż takie podejście może otworzyć furtkę chińskim markom, które agresywnie wchodzą na rynek z nowszymi, świeżej wyglądającymi modelami. jeżeli Toyota zbyt mocno zaufa długowieczności swoich konstrukcji, a konkurencja będzie atakowała nowymi projektami co kilka lat, to różnica w odbiorze „nowoczesności” może zacząć działać na jej niekorzyść.

1 godzina temu














