W Europie nie można jej kupić, za to na japońskim rynku to bardzo istotny model w gamie Toyoty. Nazywa się Crown i jest dostępny w kilku wariantach nadwoziowych, z których szczególnie wyróżnia się Crown Sport.
Toyota Crown to w tej chwili cała rodzina pojazdów, wśród których znajdziemy sedana, hatchbacka, SUV-a i crossovera. Japończycy kreatywnie podeszli do rozszerzenia modelowej gamy, mając na względzie panującą modę na podwyższone nadwozie i wyszukaną stylistykę. I tu cały na biało czerwono wjeżdża model Crown Sport.
To crossover przypominający nieco Ferrari Purosangue
Zamiast V12 pod maską, wykorzystuje jednak wolnossącą 2,5-litrową jednostkę wspartą przez dwa silnik elektryczne. Łączna moc takiego układu wynosi 306 KM, co w połączeniu z napędem na obydwie osie brzmi całkiem nieźle.
Japońska hybryda plug-in, dzięki umieszczonej pod podłogą baterii nowej generacji, może pokonać na jednym ładowaniu 90 kilometrów. Wraz z pełnym zbiornikiem o pojemności 55 l jej zasięg zwiększa się do 1200 kilometrów.
Toyota zadbała o to, by Crown Sport z zewnątrz robił wrażenie
Wąskie reflektory z przodu stanowią znak rozpoznawczy auta, na równi z opadającą linią dachu i odważnie narysowanym tyłem.
Crown ma dodatkowe wzmocnienia w tunelu podłogowym, co przekłada się na większą sztywność nadwozia i korzysta z adaptacyjnego zawieszenia ze zmodyfikowanymi amortyzatorami. W nadkolach umieszczono standardowe 21-calowe felgi wykończone na czarno, które skrywają czerwone zaciski hamulcowe.
Czy Crown Sport trafi do europejskiej oferty Toyoty?
Szanse na to są raczej niewielkie. Sportowo prezentującego się crossovera dostaną za to Amerykanie. Potencjalnie w grę wchodzi więc import. Swoją drogą, cena auta w Japonii jest już znana i wynosi równowartość 52 920 dolarów.
Zdjęcia: Toyota
