Nie będę ukrywać, iż gdy przychodzi mi przetestować jakiś model Volvo, to podchodzę z entuzjazmem do tego wyzwania. A to dlatego, iż samochody szwedzkiej marki słyną nie tylko z solidności, bezpieczeństwa i elegancji. Wyróżnia je także ewolucyjne podejście w ułatwianiu kierowcom życia. Wszystkie te stopniowe zmiany, które zwyczajnie cieszą.
Nie inaczej jest w przypadku samochodu Volvo V60 T6 eAWD Plug-in Hybrid, który "szwedzkość" i "ewolucyjność" ma wypisane wszędzie, gdzie się da. Doświadczyłem ich podczas hybrydowej jazdy. Domyślnie auto startuje z silnika elektrycznego. Bez użycia paliwa jest w stanie pokonać dystans 90 km i rozpędzić się choćby do 120 km/h.
Przy takim zasięgu codzienny dojazd do biura czy sklepu "na czysto" (z wykorzystaniem wyłącznie napędu elektrycznego) z V60 T6 jest jak najbardziej możliwy. To czyni z niego idealne kombi do jazdy w mieście. A co, gdy zabraknie prądu? Auto włącza wówczas tryb ładowania akumulatora, pozyskując energię z pracy silnika spalinowego.
Innymi słowy, nie musiałem liczyć jedynie na miejsca z ładowarką stacjonarną, by znów poruszać się w trybie elektrycznym, tylko mogłem pozwolić sobie na doładowanie w trakcie jazdy. W ogóle, w porównaniu z innymi hybrydami plug-in Volvo bardzo dobrze wyważył w tym modelu siły swojego hybrydowego układu napędowego.
Na "prądzie" auto porusza się cicho i delikatnie, a zarazem dynamicznie i zwinnie. Kiedy do akcji wkracza 2- litrowy czterocylindrowy silnik z turbodoładowaniem, jazda zyskuje "pazur", a płynne i natychmiastowe przyspieszenie dostarcza dreszczyku emocji. Ogólnie, to, co skrywa pod swoją maską V60 T6, jest w stanie wygenerować moc 253 KM.
Czy to po miejskich drogach, czy na dłuższych trasach, przyjemność podróży za kierownicą szwedzkiej hybrydy nie zaczyna i nie kończy się na samych możliwościach jednostki napędowej. W końcu testowałem jeden z modeli Volvo, a to oznacza, iż mogłem nacieszyć się przytulnym skandynawskim wnętrzem nowoczesnego auta.
Eleganckiemu wystrojowi w postaci dużych okien, jasnej tapicerki, starannego wykończenia i stylowych materiałów takich jak skóra Nappa, aluminium czy imitacja drewna, towarzyszą sprawdzone już w "boju" volvoskie elementy wyposażenia. Drobiazgowo zaplanowane i zbalansowane, zapewniają komfortową obsługę.
Osobiście najbardziej do gustu przypadł mi umieszczony na środku deski rozdzielczej wyświetlacz centralny. Pionowy ekran, który włącza się automatycznie po otwarciu drzwi kierowcy, daje dostęp do nawigacji, odtwarzaczy multimedialnych i aplikacji samochodowych. Czułem się, jakbym obsługiwał przyjazny użytkownikowi tablet.
Szwedzka dokładność nie ominęła też systemów bezpieczeństwa. Na uwagę zasługuje City Safety z antykolizyjną funkcją automatycznego hamowania oraz Pilot Assist, który sprawia, iż auto np. utrzymuje adekwatny pas ruchu. W tym miejscu warto wspomnieć, iż Volvo V60 otrzymało 5 gwiazdek w testach bezpieczeństwa Euro NCAP.
Od strony designu testowany samochód mógłbym najkrócej określić jako połączenie skandynawskiej estetyki z elegancją kombi. Wyraziste linie i sportowe akcenty, panoramiczny dach i przyciemniane szyby tylne tworzą wrażenie luksusu. Atutem jest dosyć pojemny bagażnik, który można "rozciągnąć" z 529 do 1440 litrów.
Volvo V60 T6 eAWD Plug-in Hybrid łączy wydajność z najnowszymi technologiami, a całość okrasza przyjaznym wnętrzem i charakterystycznym dla marki wyglądem. I co najważniejsze, przyjemnie się nim jeździ. To naprawdę mocny kandydat na środek transportu dla kierowców, którzy poszukują praktycznego samochodu hybrydowego.