Terenowy Fiat 125p i jego cena ryją zwoje mózgowe. Ten polsko-amerykański dzik jest na sprzedaż

1 rok temu

Terenowy Fiat 125p właśnie trafił na sprzedaż. Myślicie, iż to przeróbka jedna z wielu, a to tak naprawdę Dodge.

Ustalmy na początek fakty – nie rozumiem i choćby nie próbuję zrozumieć fenomenu polskiej motoryzacji z czasów PRL. Nie wzdycham do Fiatów 126p, Poloneza mieli moi rodzice, do dzisiaj pamiętam jak ojciec płakał ze szczęścia kiedy mógł pozbyć się tego auta i kupić sobie nowe Tico, prosto z pachnącego salonu Daewoo. Syrenę z litości pomijam, a i Fiat 125p kojarzy mi się wyłącznie negatywnie. o ile ktoś jednak czuje do nich miętę, to kim jestem, żeby mu tego zabraniać? Nie rozumiem, ale akceptuję. Niezależnie jednak od sentymentu lub jego braku, wszyscy mogą się zgodzić, iż te wyroby samochodopodobne prowadziły się źle, miały średnią jakość wykonania, a awaryjność była na wysokim poziomie. Jakimś rozwiązaniem jest swap silnika i niektórych elementów zawieszenia, ale są ludzie, dla których nie ma miękkiej gry i robią grube swapy. Właśnie jeden trafił na sprzedaż.

Zrzut ekranu z ogłoszenia, pobrany zgodnie z prawem dozwolonego cytatu, autor: maciek

Terenowy Fiat 125p trafił na sprzedaż i ma 400 KM

Silnik to 5,7-litrowy HEMI, o idealnej liczbie cylindrów. Już samo bulgotanie budzi umarłych, więc również Fiat 125p jest dużo żywszy. Za bazę do budowy tego projektu posłużyła rama z Dodge’a RAM-a (człowiek nie czuje, jak mu się rymuje) z 2012 r.

Zrzut ekranu z ogłoszenia, pobrany zgodnie z prawem dozwolonego cytatu, autor: maciek

Dzięki temu ten amerykańsko-polski dzik ma napęd 4×4 pneumatyczne zawieszenie, automatyczną skrzynię biegów, a i wnętrze też nie przypomina tego dobrze znanego z kanta.

Zrzut ekranu z ogłoszenia, pobrany zgodnie z prawem dozwolonego cytatu, autor: maciek

Żeby samochód zmieścił się na tej ramie od RAM-a, trzeba było go poszerzyć o 24 cm i to widać.

Zrzut ekranu z ogłoszenia, pobrany zgodnie z prawem dozwolonego cytatu, autor: maciek

Sam silnik ma zaledwie 15 tys. km przebiegu, a projekt 400 km. Budzi to moje obawy, bo wiecie – ktoś robi gruby projekt, inwestuje czas, środki, a później sprzedaje zaraz po ukończeniu, bo twierdzi, iż nie ma czasu i trzeba go tylko lekko poprawić i będzie idealnie. Od razu zapalają mi się w głowie lampki alarmowe. A syreny wyją, gdy czytam, iż samochód jest zarejestrowany jako Fiat 125p i nie ma przeglądu. Bałbym się pojechać tym dzikiem na stację kontroli pojazdów. Chyba iż znałbym diagnostę, któremu można zasłonić oczy odpowiednim polskim królem, a raczej dać mu cały poczet królów.

Więcej o swapach pisaliśmy w:

  • Ten Mercedes przeszedł swap na Diesla. Brzmi zwyczajnie, ale jest element zaskoczenia
  • Nad łąkami klekoczą bociany, a w Subaru Imprezie – 1.9 TDI
  • W Polsce powstał projekt, który zawstydziłby AMG. Oto Mercedes W140 V8 turbo z manualem

69 900 zł za taki projekt z jednej strony wygląda przyzwoicie, ale z drugiej przez cały czas jest ryzyko wpadki i zostania z projektem jak Himilsbach z angielskim.

Idź do oryginalnego materiału