Ten SUV zapisał się na kartach w historii w dosyć nieoczywisty sposób. Jest to coś, co teoretycznie nigdy nikomu nie powinno przynieść chluby – wręcz przeciwnie. Wystarczy samo hasło – najkrócej produkowany samochód osobowy w historii. Na myśl od razu przychodzą same negatywy. Można by pomyśleć, iż był tak zły, tak słaby i nieudany, iż po prostu nikt nie chciał go kupować. Prawda jest jednak zupełnie inna. I to… aktualnie podbija jego cenę.
SUV, który jest dziś unikatem
Historia Saaba 9-4X jest… trudna do uwierzenia. Koncept był prezentowany już w 2008 roku. Następnie adekwatną już wersję samochodu prezentowano dwukrotnie – w listopadzie 2010 roku oraz w styczniu 2011 roku. Wówczas startowała też produkcja. Z czym tak naprawdę mamy tutaj do czynienia? Saab 9-4X to SUV klasy wyższej. Wygląda bardzo ładnie, elegancko. Mnie osobiście przypomina trochę BMW X1 z tego samego okresu. Właśnie pod względem wyglądu absolutnie nie ma się tutaj do czego przyczepić.
Wyposażenie też zresztą było dobre. Przecież mówimy tutaj o samochodzie klasy wyższej. Automatycznie mówi nam to, iż wnętrze jest ładne, eleganckie, ale przede wszystkim wygodne, komfortowe. W dużym skrócie można napisać, iż nie brakowało mu niczego, co posiadali konkurenci w podobnej klasie, w podobnym okresie. A iż mowa tutaj o Saabie, to dochodzi do tego niesamowity poziom bezpieczeństwa. Szwedzki samochód uzyskiwał najwyższe noty, co oczywiście nikogo nie zdziwiło. Saab w tej kwestii nigdy nie miał problemów. Zatem wygląd, wyposażenie, systemy, komfort – wszystko się tutaj zgadza. Gdzie zatem leży problem?
Najkrócej produkowany samochód w historii
Problemem na pewno nie były też osiągi. Saab 9-4X był wyposażony w jednostkę benzynową. W zależności od wyboru było to 2,8 V6 o mocy 300 koni, bądź 3,0 V6 o mocy 265 koni mechanicznych. Do tego dochodzą bardzo dobre parametry momentu obrotowego – odpowiednio 400 raz 302 Nm. Prędkość maksymalna grubo ponad 200 km/h i całkiem niezłe przyspieszenie. Należy dodać, iż wersja 2,8 V6 miała podwójne turbodoładowanie. Moc była przenoszona dzięki 6-stopniowej, automatycznej skrzyni biegów na przednią oś, bądź na wszystkie cztery koła. Samochód miał zbiornik paliwa o pojemności 80 litrów, przez co choćby pomimo spalania przekraczającego 10 litrów można było przejechać nim całkiem niezły dystans. Mówiło się, iż to bezpośrednia konkurencja chociażby dla Audi Q7, czy BMW X5. Zatem… gdzie leży problem?
Saab 9-4X jest najkrócej produkowanym samochodem osobowym w historii. Powstały zaledwie 573 sztuki. I nie chodzi tutaj bynajmniej o to, iż był to słaby samochód. Nie chodzi o to, iż nie poradziłby sobie na rynku. Tego zresztą już nigdy się nie dowiemy. Rzecz w tym, że… w grudniu 2011 roku Saab ogłosił bankructwo. Po pół roku majątek został wykupiony przez spółkę NEVS, która nie widziała przestrzeni na kontynuację projektu. Koniec końców model 9-4X powstawał zaledwie przez miesięcy i został najkrócej produkowanym samochodem w historii. Dziś można powiedzieć, iż to prawdziwy unikat. Chociaż jest niezwykłą rzadkością, można go kupić. W Europie ceny oscylują w granicach… 120 tysięcy złotych.
Zdjęcia: mobile.de