
W motoryzacyjnym panteonie są auta, które krzyczą o swojej mocy i bogactwie. Są też takie, jak flagowy Range Rover, które onieśmielają majestatem. A potem jest Velar. To inny typ arystokraty. Taki, który nie musi niczego udowadniać, bo jego klasa jest oczywista od pierwszego spojrzenia. To SUV w idealnie skrojonym garniturze.
Miałem okazję spędzić czas z wersją P400 po liftingu, w specyfikacji Dynamic HSE. I powiem jedno: jeżeli szukasz luksusu, który nie przytłacza, a otula – to jest ten adres.

Dyskrecja to jego drugie imię
Velar, mimo iż jest na rynku od kilku lat, wciąż wygląda, jakby wyjechał prosto z deski kreślarskiej projektanta. Lifting był tu symbolicznym muśnięciem pędzla – głównie nowe światła i grill. Po co psuć coś, co jest bliskie perfekcji?
Nasz testowy egzemplarz (widzicie go na zdjęciach) w czerni Santorini na 21-calowych felgach wyglądał obłędnie. To definicja dyskretnej elegancji. Nie ma tu wulgarnych przetłoczeń. Są za to detale, jak chowane klamki, które wysuwają się na powitanie – majstersztyk minimalizmu, który robi wrażenie za każdym razem.

Cyfrowa samotnia
Wnętrze to miejsce, gdzie lifting widać najwyrażniej. Zniknęły dwa ekrany, a pojawił się jeden, potężny, 11,4-calowy tablet Pivi Pro. Wygląda zjawiskowo, ale… no właśnie. Minimalizm posunięto tu do ekstremum. Zamiast fizycznych przycisków mamy szkło. Obsługa klimatyzacji czy trybów jazdy wymaga przyzwyczajenia i oderwania wzroku od drogi.
Ale gdy już przestaniemy klikać, możemy docenić esencję. Wersja HSE to luksus w czystej postaci. Fotele regulowane w 20 kierunkach, pokryte grubą skórą Windsor. Wstawki z prawdziwego drewna Shadow Grey Ash, nie tylko w na desce rozdzielczej czy konsoli centralnej, tym materiałem ozdobiono również boczki drzwi. Wszystkich. Spasowanie? Perfekcyjne. To nie jest samochód, to jest pokój wypoczynkowy.

Siła spokoju (i 400 koni)
Pod maską Velara P400 drzemie serce dżentelmena: trzylitrowa, rzędowa „szóstka” o mocy 400 KM. To aksamitny, idealnie wyważony motor. W kabinie jest tak cicho, iż przy niskich obrotach słychać tylko szum opon i ewentualnie świetny dźwięk emitowany przez system audio Meridian, o ile akurat zdecydujemy się puścić ulubioną playlistę.
Dynamika? Ponadprzeciętnie dobra. Jednak choć sprint do setki zajmuje tylko 5,5 sekundy, ten samochód nie zachęca do agresji. On preferuje spokój.
To zasługa pneumatycznego zawieszenia, które w trybie Comfort sprawia, iż auto po prostu płynie nad nierównościami. Nie „sunięcie”, a właśnie „płynięcie” – to najlepsze słowo. Velar izoluje od świata zewnętrznego. Prowadzi się go z lekkością, a potężna moc jest tylko polisą ubezpieczeniową, gotową do użycia w każdej chwili, a nie narzędziem do wyścigów.

Apetyt na salonach
No dobrze, 400 koni i benzyna R6 – to musi palić. Owszem, w miejskich korkach, komputer pokaże 12, a może i 14 litrów na każdą setkę, zależnie od sytuacji drogowej i temperamentu kierowcy. Ale ten samochód potrafi być zaskakująco wstrzemięźliwy, gdy tylko wyjedzie za rogatki.
Na mojej trasie testowej – pół na pół drogi ekspresowe i krajowe z przejazdami przez miasteczka – Velar P400 zużył średnio 9,3 l/100 km. jeżeli jedziesz spokojnie podmiejskimi drogami, da się zobaczyć „siódemkę” z przodu. Biorąc pod uwagę moc, masę i stały napęd na cztery koła, to niezły wynik. A dzięki ponad 80-litrowemu zbiornikowi, zasięg w trasie jest naprawdę solidny.

Podsumowanie
Velar P400 to wybór dla świadomego klienta. Dla kogoś, kto ceni jakość wykonania i absolutny komfort, ale nie potrzebuje gigantycznych gabarytów flagowego Range Rovera. To luksus w rozmiarze „w sam raz”, który nie przytłacza i nie męczy. np. na wąskich osiedlowych uliczkach. W manewrach oczywiście wspierają nas liczne systemy z wielowidokowym systemem monitoringu 360°. Cena testowanego egzemplarza (ok. 523 tys. zł) jest adekwatna do oferowanej jakości. To po prostu kawał fantastycznej, brytyjskiej motoryzacji.
Ocena ogólna Range Rover Velar P400 Dynamic HSE: 5/6
- Design: 6/6
- Jakość wykonania: 5,5/6
- Oprogramowanie: 4/6
- Wydajność: 5/6
Plusy:
- Ponadczasowy, minimalistyczny design
- Wysoka jakość materiałów i spasowania wnętrza
- Doskonały komfort jazdy i dobre wyciszenie
- Kultura pracy 400-konnego silnika R6
- Rozsądne spalanie w trasie
Minusy:
- Wysoka cena zakupu
- Obsługa niemal wszystkiego przez ekran dotykowy
- Brak polskiego asystenta głosowego
Range Rover Velar P400 Dynamic HSE – galeria
Jeśli artykuł Auto tygodnia #62 – Range Rover Velar P400: arystokrata w idealnym garniturze nie wygląda prawidłowo w Twoim czytniku RSS, to zobacz go na iMagazine.

2 godzin temu



![Premiera Toyoty Hilux 9. generacji. Debiutuje wersja elektryczna, ale Diesel zostaje [galeria]](https://imagazine.pl/wp-content/uploads/2025/11/2026_Hilux_BEV_MtE_OffRoad_Dynamic_024.jpg)











