Tak wygląda Hyundai i20 na rok 2023. Wiecie, co się zaraz stanie

1 rok temu

Hyundai odświeżył model i20 i już niedługo, jeszcze w 2023 roku, będziemy mogli popędzić do salonu i zamówić świeżej wyglądającą wersję. Aczkolwiek można się domyślić, co stanie się przy okazji.

Stanie się prawdopodobnie to, co w przypadku i10, czyli ceny pójdą do góry, tym bardziej, iż przy okazji odświeżenia i20 zapowiedziano też m.in. rozszerzenie systemów związanych z bezpieczeństwem, montowanych w samochodzie w standardzie.

Ale po kolei.

Tak wygląda Hyundai i20 (2023) po liftingu:

Gdyby ktoś pytał, co się zmieniło, to tutaj mamy zdjęcie porównawcze starszego wcielenia, które w sumie nie jest takie znowu stare, bo zadebiutowało w 2020 roku:

Co się zmieniło? Zgodnie z komunikatem prasowym i tym, co widzimy na zdjęciach – standardowe elementy. Przemodelowano chociażby przedni zderzak i osłonę chłodnicy, a przy okazji – wzorem chociażby liftingu i10 – przeniesiono logo marki z osłony chłodnicy na maskę.

Z tyłu zmiany są podobne – inny zderzak i do kompletu inny wzór świateł. Jest tak:

A było tak:

W liftingowym pakiecie dostajemy jeszcze nowe wzory 16- i 17-calowych felg aluminiowych i 3 nowe lakiery (w sumie 8 do wyboru), wliczając w to Lucid Lime Metallic, który – jak się domyślam – zdobi egzemplarz z sesji zdjęciowej wykonanej z okazji odświeżenia modelu.

Hyundai i20 (2023) – co nowego w środku?

W sumie to nieprzesadnie wiele. Do tej pory wnętrze wyglądało tak:

Przy czym jeżeli pominąć dodatki charakterystyczne dla modelu z linii N (m.in. sportowe wstawki na kierownicy), to znalezienie różnic będzie naprawdę skomplikowane. Zgodnie z komunikatem prasowym dodano m.in. w standardzie cyfrowe zegary z 4,2-calowym wyświetlaczem (?), złącza USB-C, nową generację systemu eCall, wykorzystującego łączność 4G oraz opcję bezprzewodowej aktualizacji map. Przy okazji zastąpiono też zwykłe żarówki do świetlenia wnętrza oświetleniem LED-owym.

W ramach standardowego pakietu Hyundai Smart Sense dostaniemy teraz też m.in. system asystenta unikania kolizji czołowych wraz z rozpoznawaniem pieszych i rowerzystów oraz asystenta podążania na pasie ruchu (czyli utrzymanie auta między liniami).

Hyundai i20 (2023) – co pod maską?

Silnik. Dwie jednostki napędowe, a adekwatnie to jedna – 1.0 T-GDi, oferująca w zależności od wybranej wersji 100 lub 120 KM (obecnie w polskim cenniku jest tylko 100 KM) oraz współpracująca z 48-woltową instalacją hybrydową. Do wyboru będzie jeszcze albo manualna przekładnia iMT (6 biegów) albo dwusprzęgłowa przekładnia automatyczna (7 przełożeń). W komunikacie prasowym nie wspomniano natomiast w żaden sposób o ewentualnym powrocie wolnossącego 1.2 – w cenniku dla roku produkcji 2022 można go było jeszcze znaleźć, natomiast dla roku produkcji 2023 – próżno go szukać.

Produkcja ma się rozpocząć w trzecim kwartale tego roku i zagadką pozostaje jedynie cena. Aktualnie i20 kosztuje co najmniej 76 200 zł, jeżeli nie uwzględniać promocji, albo 70 200 zł, jeżeli tę promocję uwzględnimy. Najdroższe wersje, czyli N-Line, bez promocji kosztują ponad 95 000 zł.

Idź do oryginalnego materiału