Ta mała Honda ma charakter. Jest tania i idealna do miasta

10 godzin temu

Auta japońskiego producenta są zaskakująco drogie na tle swoich potencjalnych konkurentów. Chińska ekspansja dodatkowo utrudnia ich sytuację. Ta mała Honda pokazuje jednak, iż można jeszcze spotkać pragmatyczne modele w gamie tej marki. Stanowi znakomity środek transportu w miastach i na krótkich dystansach.

Kei car dla Europy

Pojazdy o takich sylwetkach od dekad jeżdżą po azjatyckich ulicach. Są przydatne wszędzie tam, gdzie przestrzeń jest znacząco ograniczona. Świetnym przykładem może być Tokio. W stolicy Kraju Kwitnącej Wiśni jest tak ciasno, iż niektórzy trzymają auta w wąskich lukach pod schodami, między budynkami czy na pomniejszonych miejscach parkingowych.

Mała Honda ma jednak większe możliwości, niż może się wydawać. Choć to kei car z prawdziwego zdarzenia, jest na tyle dojrzała, iż mogłaby sprawdzić się również na Starym Kontynencie. Właśnie dlatego ma trafić na rynki tego regionu.

Honda N-One RS – tył, fot. Honda

Trzeba jednak spodziewać się przede wszystkim wersji elektrycznej, co wiąże się z coraz bardziej rygorystycznymi normami emisji spalin. Niewykluczone jednak, iż firma pokusi się również o wariant spalinowy, który na pewno cieszyłby się dużym wzięciem.

Biorąc pod uwagę jego dane techniczne, koszty eksploatacji byłyby niewielkie. To niewielki pojazd dysponujący skromnym układem spalinowym pozbawionym jakiegokolwiek wsparcia ze strony „prądu”. Jego fundamentem jest konwencjonalny benzyniak.

Mała Honda z manualem

Nosi nazwę N-One i ma za sobą lifting w 2023 roku. Teraz doczekała się bardzo ciekawej wersji określanej literami „RS”. Brzmi poważnie, ale trzeba uczciwie przyznać, iż potencjał samochodu jest zbliżony.

Niemniej jednak można liczyć na sześciobiegową skrzynię manualną, która w takich autach jest rzadkością. zwykle stosuje się bezstopniowe przekładnie automatyczne, czego przykładem może być oferta konkurencyjnego Mitsubishi.

Honda N-One RS – przód, fot. Honda

Mała Honda skrywa jednostkę benzynową o pojemności 0,66 litra. To doładowana konstrukcja, która oddaje do dyspozycji zaledwie 63 konie mechaniczne. Nie jest to potężna wartość godna Type R’a, ale pamiętajmy o skromnych rozmiarach samochodu.

Cały potencjał trafia na przednie koła za pośrednictwem wspomnianego manuala. Wersja z napędem na obie osie nie jest oferowana w tym wydaniu. Dzięki temu można liczyć na jeszcze oszczędniejszą jazdę.

Przemyślana koncepcja

N-One ma pudełkowate nadwozie, które prezentuje się uroczo. Zaokrąglone elementy oświetlenia, krótkie zwisy nadwozia, wysoka sylwetka i duże przeszklenia tworzą oryginalną, nietypową całość.

Największym zaskoczeniem jest jednak wnętrze. Mała Honda ma bardzo przyjazny kokpit, który dysponuje dużym ekranem multimedialnym i niezależnym panelem klimatyzacji. Dzięki nim jest ergonomicznie.

Honda N-One RS – wnętrze, fot. Honda

Z kolei kierownica ma dwa ramiona, na których zagościły fizyczne przyciski. Przed jej wieńcem wkomponowano cyfrowe wskaźniki oparte na sporym wyświetlaczu. pozostało lewarek skrzyni znajdujący się na odpowiedniej wysokości.

Przestrzeń w tym modelu może pozytywnie zaskakiwać. W obu rzędach bez problemu zmieszczą się cztery osoby średniego wzrostu. To zasługa nie tylko kubatury wnętrza, ale też sporego rozstawu osi.

Honda N-One wydaje się ciekawym wyborem – choćby z perspektywy polskiego klienta, który nie chce dopłacać do absurdalnie drogiego Jazza. Na rodzimym rynku kosztuje 1 767 700 jenów, co stanowi równowartość 40 657 złotych. Gdyby była u nas oferowana za podobne pieniądze, mogłaby przebić popularność choćby Seata Ibizy.

Idź do oryginalnego materiału