Szalone Isuzu Midi było jedynym udanym polskim vanem w stylu bosozoku. Wiemy, co się z nim dzieje

1 rok temu

W sieci pojawiły się archiwalne zdjęcia jednego z najbardziej szalonych tuningowanych vanów, które powstały na polskiej ziemi. To Isuzu Midi jest legendą, a stylem wyprzedzało modę przynajmniej o dwie dekady.

Na grupce Archiwum Skanów Motoryzacyjnych niedawno pojawił się interesujący artykuł z 2003 roku. To prezentacja unikatowego vana marki Isuzu, która oryginalnie ukazała się w lipcowo-sierpniowym numerze magazynu GT. W tamtym czasie zdjęcia fioletowego busa musiały być szokujące. Wprost pisze o tym Andrzej Witkowski – autor archiwalnego tekstu. 20 lat temu redaktorzy tuningowego pisma dumali nad tym, co to za samochód. W końcu poznali właściciela, a on dokładnie opowiedział im historię pojazdu.

Isuzu Midi z 1992 roku

To Isuzu Midi z 1992 roku, które trafiło do rodziny właściciela w roku 1996. Następnie seryjny samochód odziedziczył syn, pomysłodawca szalonego projektu. W tekście czytamy, iż chciał kupić Volkswagena T4, ale jego ojciec uparł się, żeby zaopiekował się zmęczonym Midi. Van wymagał remontu, również blacharsko-lakierniczego. To była świetna okazja, żeby podkręcić jego wygląd. Kuba z Leszna był niezadowolony z pionowej maski Isuzu (chyba faktycznie był zafiksowany na T4) i chciał, żeby była wysunięta. GT pisze, iż inspiracją był batmobil, ale ten pojazd to podręcznikowy przykład japońskiego stylu nazywanego błędnie bosozoku, bo ta nazwa odnosi się do środowiska przestępczego, które sympatyzowało ze sceną tuningową, a nie stylu przeróbek. Stylów modyfikacji jest kilka i nazywają się shakotan, czy kyusha kai. Dziś każdy widział w sieci zdjęcia takich samochodów, ale w 2003 roku ten bus wyglądał, jakby przyleciał z Marsa.

Co ciekawe, elementy służące do wykonania przeróbki są w całości wykonane z metalu. Twórcą był lokalny blacharz cudotwórca. Front został wydłużony o 60 cm oraz otrzymał nowy, metalowy zderzak i reflektory z Peugeota 306. Wyżej pojawiła się metalowa osłona wycieraczek, a nad przednią szybą został wspawany metalowy daszek. Przód to dopiero początek zmian. Cała karoseria została wyspawana i wygładzona – zniknęły klamki, listwy boczne oraz inne przetłoczenia. Po bokach pojawiły się uwydatnione progi z końcówkami wydechów, które płynnie przechodzą w nowy tylny zderzak. Nad nim znalazły się wąskie pionowe lampy z Renault Kangoo. W tylną klapę został wspawany spojler okalający „rufę” również na bokach. Tylna szyba została zaspawana, a nad nią na dachu, pojawił się najbardziej szalony akcent – ogromny skrzydlaty spojler z metalu przypominający rogi diabła. W GT czytamy, iż był on całkowicie legalny, ponieważ nie ma przepisów zarabiających montowania ostrych krawędzi powyżej linii dachu.

Wnętrze Isuzu również zostało całkowicie przerobione

Niestety nie udało nam się odszukać zbyt wielu zdjęć, wiec bazujemy na archiwalnym opisie. Dowiadujemy się z niego, iż boczki drzwiowe, podsufitka, fotele, deska rozdzielcza, a choćby kierownica zostały obszyte welurem. Kierowca otrzymał do dyspozycji komplet zegarów ze zdjęciem auta i manualnie wykonaną gałkę zmiany biegów, a z tyłu pojawiła się rozkładana kanapa z przetwornicą 220 V. Z kolei w bagażnik stał się miniwarsztatem z miejscem na dwa motocykle.

Najmniej zmieniło się od strony mechanicznej

Bus jeździ na zmodyfikowanych felgach – seryjne stalówki zostały poszerzone oraz wzbogacone o imitacje centralnych śrub. Napęd pozostał seryjny. To 2.2-litrowy silnik wysokoprężny o mocy 61 KM napędzający tylną oś za pośrednictwem 5-biegowego manuala.

Fioletowy van an wzbudzał sensację i pod skanami zdjęć na grupce pojawiło się sporo wspomnień ludzi, którzy trafiali na auto wiele lat temu. o ile wierzyć internetowym komentarzom, to samochód nigdy nie zmienił właściciela i dziś gnije na posesji należącej do rodziny Kuby. Jego zdjęcia pojawiły się na grupie o wrastających samochodach w 2022 roku. Pod najnowszym postem, który zainspirował mnie do napisania tego tekstu, pojawiło się kolejne z tego samego miejsca, ale już z 2023 roku.

To Isuzu Midi wyprzedziło swoją epokę

Na początku nowego millenium chyba nikt w Polsce nie myślał o tym, jakie są style przeróbek w Japonii. Dziś dalekowschodni tuning jest bardzo modny, w sieci nie brakuje znawców tematu, a najwyższy stopnień motoryzacyjnego rycerza JDM uzyskuje się wybierając się do Japonii. Tam należy zrobić zdjęcia ze spotów w Daikoku oraz toru Ebisu. Ja również obiecałem sobie kiedyś, iż pojadę, ale póki co nie pozostało mi nic innego, jak oglądać zdjęcia znajomych.

Fajnie gdyby ktoś odgruzował fioletowe Isuzu. Jestem przekonany, iż dziś mogłoby zadać szyku, a nie tylko szoku.

Serdeczne podziękowania oraz pozdrowienia dla redaktora Andrzeja Witkowskiego z GT za to, iż pozwolił nam na wykorzystanie zdjęć.

Idź do oryginalnego materiału