System wykrywania zmęczenia w samochodzie wykrywa, iż jestem zmęczony już gdy ruszam

1 rok temu

Nie dojechałem choćby do wyjazdu z parkingu i już pokazał się komunikat „wykryto zmęczenie kierowcy”. Skłoniło mnie to do badań, jak działa system wykrywania zmęczenia DAA.

Jeżdżę ostatnio japońskim SUV-em, bardzo oryginalnym i niecodziennym, w porównaniu z resztą oferty w tym segmencie. prawdopodobnie w weekend przeczytacie jego test, ale na razie podzielę się tym, co ustaliłem w sprawie „systemu wykrywania zmęczenia”, który w tym aucie nazywa się DAA – Driver Attention Alert.

W broszurze napisano, iż system wykrywania zmęczenia działa od prędkości powyżej 65 km/h

To nieprawda. Działa przy każdej prędkości, wielokrotnie alert pokazał mi się przy 30-40 km/h. Nie trzeba jechać dwóch godzin z prędkością ponad 65 km/h, ani dwóch godzin w ogóle. Zdarzyło mi się przejechać tym samochodem trasę Warszawa-Kraków i to w większości w ciemnościach. To wtedy system ten miał okazję najbardziej się wykazać, zwłaszcza iż według opisu z filmu i strony producenta, monitoruje on wiele różnych czynników, np. trzymanie się linii na pasie. Analizuje reakcje kierowcy, uczy się jego stylu jazdy w początkowym okresie, kiedy zmęczenie jeszcze nie występuje… (odważne założenie – twierdzić, iż siadamy za kierownicę zawsze wypoczęci).

Zacząłem więc wykonywać wszystkie rzeczy, które mogłyby ten system pobudzić

Zjeżdżałem z pasa. Puszczałem kierownicę. Zamykałem oko, raz jedno, raz drugie. Zabawa na pustej o 5. rano ekspresówce z Warszawy do Krakowa była przednia. Jechałem choćby między pasami, mając linię rozdzielającą między kołami auta, przy prędkości ok. 80 km/h. System milczał. Ale wreszcie go złamałem i znalazłem, na co on reaguje. Na schylenie głowy. Wiąże się to z natychmiastowym wyświetleniem komunikatu:

Zdjęcie wykonane na odcinku między Powsinem a Warszawą, ulica Przyczółkowa-Drewny

Może to się pojawić w każdym momencie, wiąże się z sygnałem dźwiękowym i za parę chwil znika samo. Wystarczy jednak odwrócić wzrok od drogi, na przykład żeby spojrzeć który przycisk naciskamy na tunelu centralnym (bo ekran nie jest dotykowy i steruje się nim przyciskami oraz pokrętłem), i powróci. Czy to źle?

Tak naprawdę nie krytykuję tego systemu, jest całkiem dobry

To ma sens, iż samochód kontroluje, czy kierowca patrzy na drogę. Nie jest to jednak system wykrywania zmęczenia kierowcy, tylko kontrola jego wzroku. Zamiast komunikatu „wykryto zmęczenie kierowcy”, samochód powinien wyświetlać karcąco-naglące wezwanie „NA DROGĘ SIĘ PATRZ!”. Najlepiej zmienne, żeby za każdym razem denerwować kierowcę. „GDZIE TAM SIĘ GAPISZ?”, „SKUP SIĘ GOŚCIU/TYPIARO”, „PRZESTAŃ W TEN TELEFON SPOGLĄDAĆ” to kilka moich propozycji na komunikaty dla tego systemu. Również dzwonki ostrzegawcze powinny być zróżnicowane, inaczej gwałtownie przestaniemy zwracać na nie uwagę.

Jest tylko taki drobny problem, iż te komunikaty toną w morzu innych. Samochody wyświetlają nam już tak dużo informacji, iż jedna mniej lub więcej przechodzi niezauważona. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem, iż wykryto zmęczenie kierowcy, to trochę się zmartwiłem. Za drugim razem, gdy pojawiło się to niedługo po uruchomieniu, byłem tylko zdziwiony, a za trzecim i następnym razem już to zignorowałem, tak jak ignoruję komunikaty o możliwym oblodzeniu drogi albo SMSy z alertu RCB. Na wszelki wypadek jednak przestałem opuszczać głowę kiedy prowadzę tego premiumowego SUV-a i wtedy, choćby gdy straszliwie chce mi się spać, mam spokój od denerwujących komunikatów. Widocznie system nauczył się już mojego grzybowego stylu jazdy i pewnie uznaje, iż śpię przez cały czas.

Czytaj również:

  • Wszystkie systemy bezpieczeństwa auta powinny się wyłączać przy 180 km/h. Zmień moje zdanie
Idź do oryginalnego materiału