Często zdarza się, iż swoim nowym samochodem chcemy wyrazić siebie. SUV miał swego czasu opinię auta, które podkreśla status jego właściciela. Aktualnie ta wizja nieco się zaciera. Wszak na polskich drogach większość aut to już właśnie SUV-y. Jest jednak wciąż kilka takich modeli, które dodają prestiżu. I pierwszy przykład przychodzi na myśl zupełnie automatycznie. Dziś ten samochód może kupić każdy.
SUV, który podkreśla status
„Stały się również symbolem statusu i prestiżu. Wielu konsumentów wybiera te pojazdy, aby podkreślić swoją pozycję społeczną i sukces zawodowy.” Tyle o autach z segmentu SUV można przeczytać na portalu „dskrakow.pl”. Ile w tym prawdy? Być może coś rzeczywiście w tym jest. SUV zwykle kojarzy nam się z autem dużym, przestronnym i wygodnym. W pewnym sensie jest trochę limuzyną… ale jednocześnie ze sportowym i terenowym charakterem. Ten segment samochodów rzeczywiście może być kojarzony z czymś… bardziej premium.
Z drugiej strony, mam takie wrażenie, iż sukces tego segmentu wszystko to przekreśla. Z raportu Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego wynika, iż ponad 53% wszystkich rejestrowanych w 2023 roku w naszym kraju aut stanowiły te z grup małych, średnich oraz dużych SUV-ów i crossoverów. Te samochody przejmują polskie drogi. Skoro więc mają je „wszyscy”, nie powinny być więcej traktowane jako podkreślenie statusu i prestiżu. Tylko jako coś zupełnie normalnego. Oczywiście mowa tutaj o całej grupie. Bo są przecież auta, które ten status właściciela mogą podkreślić. I należy do nich chociażby Porsche Cayenne.
Porsche, na które stać każdego
Porsche to Porsche. To legenda i ikona. Dla wielu osób to prawdziwe marzenie i najwspanialsza, ukochana marka. Teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie, aby kupić sobie samochód tego producenta. I mowa tutaj o wygodnym, przestronnym aucie z segmentu SUV. Porsche Cayenne z okolic 2004-2007 roku można dziś kupić choćby za… 30 tysięcy złotych. Mowa tutaj oczywiście o pierwszej generacji modelu.
Wśród ogłoszeń najbardziej popularne jest teraz Cayenne z benzynowym silnikiem o pojemności 4,5 litra i o mocy 340 koni mechanicznych. Bez problemu można jednak trafić też na Porsche o mocy 450 koni mechanicznych. Za niecałe 25 tysięcy złotych… Mówimy tutaj o samochodzie, który rozpędza się do setki w mniej, niż 6 sekund. Wiele osób straszy wysokimi kosztami serwisowania tego auta. Wszystko zależy od tego, jaki właściciel ma do tego stosunek. Krążą takie plotki, iż w teorii koszty naprawy większości elementów nie powinny być większe od tych, co w przypadku chociażby… Volkswagena Touarega. A to już nieco zmienia optykę. Koniec końców Polacy dawno temu znaleźli sposób na to, aby naprawy starszego Cayenne’a nie były koszmarnie drogie.
Podsumowując…
Porsche Cayenne to rzeczywiście taki SUV, który zdecydowanie może podkreślić status i prestiż. Dziś może go kupić niemal każdy. Kosztuje tyle, co pierwsze lepsze auto z okolic rocznika 2010. Z samymi kosztami serwisowania też sobie już poradzono. Więc dlaczego nie? Trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, czy na pewno takiego samochodu potrzebujemy? Trzeba mieć też na uwadze to, iż nie każdą ewentualną awarię będzie można wyeliminować zamiennikami. Naprawa przy użyciu oryginalnych części może być niezwykle kosztowna. I na to nie każdy będzie już gotowy. Nie każdy myśli o takich kwestiach… a później może przyjść rozczarowanie. Opony, felgi, hamulce – to też nieco inna półka, niż w starej Hondzie Civic. Warto mieć to na uwadze.
Zdjęcia: Porsche Newsroom