Ferrari F40 to legenda. To pojazd wyjątkowy i powinien być nietykalny dla tunerów. Ale Japończycy z Liberty Walk i tak postanowili go przerobić. Po co? Dlaczego?
O tym, iż F40 jest legendarne, nie muszę chyba nikogo przekonywać. To model, który powstał na 40-lecie istnienia marki Ferrari. To też ostatni samochód budowany pod okiem samego Enzo Ferrariego. Poza tym F40 to według niektórych maszyna ostateczna – tak jak dla innych maszyną ostateczną pozostaje konkurencyjne dla Ferrari, choć zupełnie od niego inne Porsche 959.
Tym samym F40 to jeden z najcenniejszych nowożytnych modeli Ferrari, który wspaniale rokuje jako inwestycja. Wartość każdego egzemplarza będzie tylko rosła pod warunkiem, iż nikt go nie zniszczy ani nie przerobi.
No i właśnie tym ostatnim z jakiegoś powodu zajął się japoński tuner Liberty Walk. LB Works to marka o historii pełnej kontrowersyjnych przeróbek supersamochodów. Na koncie mają wiele słynnych wizji na temat Nissanów GT-R czy Lamborghini. Ale żeby tak od razu przerabiać tak bardzo kultowe Ferrari? Co oni chcą udowodnić? Już dziś firma doczekała się ogromnej światowej popularności, a jej styl zdaje się być nie do podrobienia.
Szkoła tuningu Liberty Walk nie słynie z subtelności. Jak nad Pacyfikiem biorą się za przerabianie jakiegoś auta, to zwykle najpierw w ruch idą dremele i wycinane jest sporo oryginalnych poszyć. Nie inaczej jest w przypadku Ferrari F40. Jak podaje Carscoops.com, firma przygotowuje ten „wyjątkowy (inaczej)” egzemplarz na styczniowy Tokio Auto Salon w 2023 r.
Ferrari F40 od Liberty Walk
Ekipa LB Works opublikowała na swoim kanale Youtube wideo z renderami unikatowej wizji F40 oraz z nagraniami jak przebiegają prace. Tym razem poszerzono cały przód, nie tylko nadkola, i zrezygnowano z oryginalnych otwieranych reflektorów na rzecz większych okrągłych lamp pod przeźroczystymi kloszami, bardzo podobnych do tych z wyścigowego Ferrari F40 LM.
Dla nietypowej wersji supersamochodu opracowano również nową pokrywę przednią z potężnymi kanałami powietrznymi i dokładkami z przodu oraz po bokach zderzaka. Nowe są również czarne felgi z oponami marki Toyo oraz szerokie nakładki progowe.
Z tyłu znajdziemy bardziej klasyczne (dla LB Works) poszerzenia nadkoli. Tył wykończony jest ogromnym spojlerem jako żywo przypominającym element z F40 LM. Seryjny element wydaje się być przy tym choćby subtelny. Dolna część tylnego zderzaka to teraz ogromny dyfuzor.
To Ferrari F40 jest ekstremalnie obniżone
Czy Liberty Work zdecyduje się na montaż zawieszenia typu air ride w Ferrari F40? Póki co nie wiadomo, ale patrząc na wizualizacje, to obawiam się, iż tak właśnie się stanie. Biedne F40… a mogło mieć spokojną emeryturę w czyjejś kolekcji.
Na koniec naszła mnie taka myśl, iż w latach 90. podobnie szalone kreacje robił niemiecki tuner Koenig Specials. Przerabiali Ferrari bez żadnego umiaru. Kiedyś te maszyny zupełnie do mnie nie trafiały, a dziś bestie bardzo mi się podobają. Być może do F40 w wykonaniu Liberty Walk również kiedyś dorosnę. Dziś jestem jeszcze na nie.