Stellantis i Jaguar Land Rover (JLR) ogłosiły czasowe wstrzymanie produkcji w kluczowych zakładach, powołując się na słabnący popyt, presję regulacyjną i zakłócenia technologiczne. W najbliższych tygodniach konsekwencje odczuje wiele tysięcy pracowników.
Stellantis, jeden z największych producentów samochodów na świecie i właściciel marek takich jak Peugeot, Fiat, Opel czy Chrysler, poinformował o wstrzymaniu produkcji w kilku europejskich fabrykach.
We Włoszech, w zakładzie Pomigliano, gdzie powstają Fiat Panda i Alfa Romeo Tonale, linie produkcyjne zatrzymają się od 29 września na co najmniej tydzień. „W tym kontekście Stellantis przyjął ostrożne i odpowiedzialne podejście, wstrzymując produkcję w zakładzie Pomigliano na ograniczony okres”, podkreślono w komunikacie koncernu.
We Francji w fabryce Poissy, zatrudniającej około 2 tys. osób i produkującej modele DS3 oraz Opel Mokka, przerwa potrwa od 13 do 31 października. Rzecznik spółki zaznaczył, iż firma postara się „zarządzać zapasami tak efektywnie, jak to możliwe przed końcem roku i wykorzystać czas na szkolenia”.
Rynek samochodowy w Europie w okresie od stycznia do lipca utrzymał się na poziomie zbliżonym do ubiegłorocznego, osiągając około 7,9 mln sprzedanych pojazdów. Wolumen marek Stellantis spadła jednak o 8 proc., do 1,19 mln aut.
Koncern zwrócił uwagę, iż na zamówienia Alfa Romeo Tonale negatywnie wpłynęły cła obowiązujące w Stanach Zjednoczonych. Natomiast decyzja o wstrzymaniu produkcji Pandy wiąże się również z potrzebą optymalizacji pracy zakładu w obliczu spadku zamówień od flot i firm wynajmujących samochody w końcówce roku.
Jaguar Land Rover walczy ze skutkami cyberataku
Tymczasem brytyjski Jaguar Land Rover poinformował, iż jego zakłady w Solihull, Halewood i Wolverhampton pozostaną zamknięte co najmniej do 1 października z powodu cyberataku, który sparaliżował sieci IT pod koniec sierpnia.
„Naszym priorytetem pozostaje wsparcie naszych klientów, dostawców, współpracowników i dealerów, którzy pozostają otwarci”, poinformowałł JLR w komunikacie. Źródła wskazują, iż zakłócenia mogą potrwać choćby do listopada.
Szersze implikacje dla rynku i pracowników
Zawieszenia produkcji Stellantis i JLR ujawniają szereg wyzwań stojących przed europejskim przemysłem motoryzacyjnym. Spadek popytu na pojazdy spalinowe, powolne tempo elektryfikacji, presja regulacyjna związana z celami klimatycznymi UE oraz napięcia handlowe powodują konieczność restrukturyzacji produkcji.
Stellantis w pierwszej połowie 2025 roku odnotował stratę w wysokości miliarda euro, a europejskie wykorzystanie mocy produkcyjnych koncernu wynosiło jedynie 56 proc., znacznie poniżej normy branżowej i poziomu konkurentów europejskich, takich jak Volkswagen (71 proc.).