Skoda Kodiaq 2024 2.0 TDI 193 KM 4×4 DSG | TEST

moto-przestrzen.pl 1 tydzień temu

Skoda Kodiaq jest dla czeskiej marki modelem fundamentalnym czego najlepszym dowodem są wyniki sprzedaży, które pomimo siedmioletniego stażu na rynku wciąż robią wrażenie. W zeszłym roku sprzedano ponad 105 tysięcy egzemplarzy co oznaczało, iż Kodiaq był trzecim najlepiej sprzedającym się modelem marki.

Dopiero w tym roku na rynku zadebiutowała nowa generacja, która ma wszystkie argumenty, aby stać się bestsellerem. Co się zmieniło i jak wypada nowa Kodiaq na tle poprzednika? Sprawdzamy to na przykładzie jednej z najciekawszych wersji, czyli diesla z napędem 4×4 oraz automatyczną przekładnią DSG. Zapraszamy do testu Skody Kodiaq 2.0 TDI 193 KM 4×4 DSG.

Skoda obrała drogę ewolucji

Co tu dużo mówić. Zmiany nie są rewolucyjne, ale to akurat nie powinno dziwić. Kodiaq wciąż wyglądał bardzo dobrze, cieszył się popularnością wśród klientów a sama marka raczej przyzwyczaiła nas do dość zachowawczego podejścia przy projektowaniu nowych modeli. W przypadku nowej Skody Kodiaq ograniczono się do dostosowania modelu do obecnej linii stylistycznej marki co bardzo dobrze wpłynęło na wygląd czeskiego SUV-a. To wciąż dobrze znana Skoda Kodiaq, ale wygląda teraz nowocześniej, bardziej okazale, ale jednocześnie popracowano nad aerodynamiką.

Tradycyjnie najbardziej widoczne zmiany pojawiły się w przedniej części nadwozia. Zmieniono atrapę chłodnicy, która jest teraz smuklejsza i opcjonalnie może być w niej umieszczony poziomy pasek świetlny w technologii LED. Na szczęście nie jest to tak agresywne rozwiązanie jak Crystal Face znany ze Skody Enyaq. Podświetlenie jest subtelne i wygląda to naprawdę bardzo fajnie. A jeżeli się to komuś nie podoba to nie ma problemu. Wystarczy nie zaznaczać tej opcji w konfiguratorze i dzięki temu zaoszczędzimy 750 złotych.

Pojawiły się odświeżone przednie reflektory, które w przypadku prezentowanego egzemplarza zostały wykonane w technologii Matrix LED i zawierają w tej chwili o 50% więcej segmentów świetlnych, dzięki którym zapewniają mocniejszy strumień świetlny niż w przypadku poprzednika. Tylko trzeba liczyć się z dość dużym wydatkiem, bo za pakiet zawierający reflektory Matrix LED, światła TOP LED z tyłu (dynamiczne kierunkowskazy + efekt powitalny) i czerwony pasek dekoracyjny między tylnymi światłami trzeba zapłacić 6 650 złotych.

Boczna linia nieco się zmieniła i warto zwrócić uwagę na nieco inaczej poprowadzoną linię dachu, która optycznie wydłużała Skodę Kodiaq i sprawiła, iż sylwetka nie wygląda ociężale. Ciekawym pomysłem jest chromowane wykończenie słupków D. W tylnej części mamy zmienioną klapę bagażnika, wydłużony spojler dachowy a także całkowicie nowe światła, których dolne części są ze sobą połączone listwą. Niestety listwa nie jest podświetlana a szkoda, bo mogłoby to wyglądać bardzo efektownie.

To co wyróżnia nową Skodę Kodiaq to lakier złoty Bronx, który jest całkowitą nowością w palecie czeskiej marki. Początkowo nie byliśmy do niego przekonani, ale na żywo prezentuje się naprawdę świetnie i na pewno będzie cieszył się zainteresowaniem. Do tego egzemplarz prasowy wyposażono w opcjonalne 20-sto calowe obręcze kół z nakładkami Aero za kolejne 7 150 złotych. W standardzie dostajemy 18-sto calowe obręcze.

W kwestii wymiarów kilka się zmieniło. Nowa Skoda Kodiaq 2024 ma długość 4758 mm, szerokość 1864 mm, wysokość 1679 mm. Trochę dziwnie wygląda sprawa z rozstawem osi, bo Skoda podaje, iż wynosi on od 2788 do 2791 mm. Nadwozie jest dłuższe o 61 mm, węższe o 18 mm natomiast wysokość i rozstaw osi są niemalże dokładnie takie same. Wymiary są zbliżone, ale naszym zdaniem nowa Skoda Kodiaq prezentuje się zdecydowanie bardziej okazale.

Jak wypadają konkurenci? Renault Espace ma długość 4722 mm, Honda CR-V 4706mm, Volvo XC60 4708 mm a Nissan X-Trail 4680 mm. Także Skoda Kodiaq 2024 wciąż jest największa.

W Skodzie Kodiaq 2024 jest jakby luksusowo

Zdecydowanie więcej zmian pojawiło się w kabinie pasażerskiej w której znajdziemy przeprojektowany kokpit, nowe multimedia i panel klimatyzacji a także wysokiej jakości materiały wykończeniowe. Jest nowocześniej, bardziej elegancko, ale wciąż jest bardzo funkcjonalnie.

Skoda Kodiaq 2024 otrzymała pakiety wykończenia znane z nowych modeli czeskiej marki. Możemy wybrać jeden z pięciu stylów: Loft, Lounge, Suite Black, Suite Cognac i Sportline. Do naszego egzemplarza wybrano styl Lounge, który charakteryzuje się szarą tapicerką Suedia połączoną z wełną, sztuczną skórą i ozdobioną szwami w kształcie litery X w kolorze musztardowym. Jakość wykończenia jest naprawdę świetna. Gdziekolwiek dotkniemy mamy do czynienia z bardzo przyjemnymi w dotyku tkaninami a elementy wykonane z twardszego tworzywa mają bardzo ładny wygląd i tworzą spójną całość.

Trudno tego nie docenić. Wystarczy spojrzeć na to w jaki sposób zostały wykończone nawiewy, panel klimatyzacji, jak wygląda oświetlenie ambientowe a także jak dobrano kolorystykę naszego egzemplarza. A cały czas mówimy o Skodzie Kodiaq, czyli modelu masowym a nie o jakimś przedstawicielu segmentu premium. Oczywiście gdzieniegdzie znajdziemy elementy, które pod naciskiem wydają dźwięki, ale w czasie jazdy niczego takiego nie słyszeliśmy.

Tylko, żeby nie było tak różowo to wnętrze w stylu Lounge wymaga dopłaty 8 200 złotych.

Multimedia to mocna strona Kodiaqa

Multimedia w Skodzie Kodiaq należą do ścisłej czołówki. Już w standardzie dostajemy wirtualny kokpit o wielkości 10,25”, który ma świetną rozdzielczość, interesujący interfejs i ogromne możliwości personalizacji. Wiele marek mogłoby wziąć przykład ze Skody, bo tak właśnie powinno to wyglądać a nie tak jak w Volvo, gdzie niby mamy cyfrowe zegary, ale nie mają one żadnych możliwości personalizacji. Do tego obsługa jest bardzo prosta, chociaż wymaga ona pewnego przyzwyczajenia, bo na kierownicy znajdziemy kilka przycisków i rolek, którymi możemy zmieniać różne ustawienia.

W centralnym punkcie deski rozdzielczej zamontowano ekran systemu info-rozrywki, który ma wielkość aż 13”. Jest po prostu ogromny i czuć to choćby w tak obszernym wnętrzu, ale trzeba też zwrócić uwagę na to, iż w standardzie dostajemy ekran o wielkości 10”. I to w zupełności wystarczy. Tym bardziej, iż większy ekran dostępny jest w pakiecie Technology 13”, który kosztuje 4 950 złotych. Jeszcze drożej robi się jeżeli dorzucimy do tego wyświetlacz przezierny, bo wtedy trzeba będzie zapłacić aż 7 250 złotych.

Jeśli odłożymy cenę na bok to system info-rozrywki jest świetny. Działa bardzo szybko, grafiki są nowoczesne a wszystko jest czytelne i proste w obsłudze. No i mamy przeogromne możliwości personalizacji, bo adekwatnie wszystko możemy sobie skonfigurować wedle własnego widzimisię. Jest to naprawdę fajnie przemyślane i naszym zdaniem jest zdecydowanie lepiej niż było to w poprzedniku.

To dokładnie ten sam system, który mieliśmy okazję poznać w czasie testu nowej Skody Enyaq 85 L&K 285 KM i już wtedy zrobił na nas bardzo pozytywne wrażenie. Fajnie, iż cyfryzacja w nowej Skodzie Kodiaq nie wpłynęła na pogorszenie ergonomii a naszym zdaniem jest choćby lepiej niż było wcześniej i o to właśnie chodzi.

Skoda Smart Dials to genialne rozwiązanie

W Skodzie Kodiaq pojawiło się nowe rozwiązane nazwane Skoda Smart Dials. To zestaw trzech pokręteł w których umieszczono wyświetlacze i na pierwszy rzut oka wygląda to jak zwyczajny panel klimatyzacji. Tak, możemy obsługiwać nim klimatyzację, ale nie tylko. Wszystkie pokrętła pełnią po kilka różnych funkcji. Domyślnie skrajne pokrętła służą do zmiany temperatury, ale jeżeli je wciśniemy to możemy obsługiwać również podgrzewanie lub wentylację foteli. Środkowe pokrętło może mieć choćby 4 różne funkcje a wszystko konfigurujemy dzięki systemu info-rozrywki.

Genialne! Mamy bardzo nowoczesne rozwiązanie, które jest przede wszystkim bardzo wygodne.

Funkcjonalność i ergonomia to wciąż zalety Kodiaqa

Skoda zawsze słynęła z przemyślanych rozwiązań i w drugiej generacji Skody Kodiaq nic się nie zmieniło. Jedyne kontrowersje mogą być związane z selektorem kierunków jazdy, który powędrował na kolumnę kierownicy i przyzwyczajenie się do tego rozwiązania zajęło nam trochę czasu. No, ale dokładnie tak samo robią inni producenci i ma to swoje zalety, bo dzięki temu zyskano dodatkową przestrzeń na tunelu środkowym.

Wciąż przed pasażerem mamy dwa zamykane schowki. Mamy też ogromną przestrzeń w tunelu środkowym w której znajdziemy miejsce na dwa telefony z ładowarką indukcyjną o mocy 2 x 15 W, dwa uchwyty na napoje a także dużą wnękę. Mamy też spory schowek w podłokietniku a sam podłokietnik jest szeroki i regulowany w dwóch płaszczyznach.

Znaleźliśmy również niewielki schowek na wysokości lewego kolana kierowcy natomiast bardzo pojemne kieszenie w przednich drzwiach zostały obite materiałem. Miejsca na odłożenie czegokolwiek absolutnie nie brakuje. No i fajnie, iż wszystkie schowki są zamykane.

Poza indukcyjną ładowarką, Skoda Kodiaq 2024 już w standardzie jest wyposażona w 4 porty USB typu C z szybkim ładowaniem 45 W (2 x z przodu i 2 x z tyłu), 1 port USB typu C w lusterku wstecznym a także w dwa gniazda 12V (1 x z tyłu i 1 x w bagażniku).

A przestrzeni nie zabraknie dla nikogo

Skoda Kodiaq to duży, rodzinny SUV, więc miejsca absolutnie w nim nie brakuje. Nie trzeba nikogo przekonywać, iż jest go wystarczająco z przodu, bo to standard, ale z tyłu spokojnie możecie założyć nogę na nogę i podróżować w iście królewskich warunkach.

Przednie fotele nie tylko świetnie wyglądają, ale są również bardzo wygodne. Już w standardzie dostajemy tutaj w pełni elektryczną regulację z pamięcią ustawień a także z manualną regulację długości siedziska. Oczywiście są one również podgrzewane, natomiast za dopłatą możemy wyposażyć je w wentylację i funkcję masażu. Tylko to już całkiem spory wydatek, bo w przypadku naszej wersji trzeba byłoby dopłacić aż 10 750 złotych.

Jedyne co nam przeszkadzało to dość mały zakres regulacji kolumny kierownicy, który wymusza przesunięcie fotela nieco bliżej.

Bez względu na ustawienie tylnej kanapy, zawsze mamy dużo miejsca zarówno nad głowami, jak i na nogi. Kanapa jest wygodna, ma odpowiednio długie siedziska, regulację pochylenia oparcia a także możemy dość mocno przesunąć kanapę do przodu i dzięki czemu zwiększymy przestrzeń bagażową.

Rodzice docenią bardzo dobry dostęp do tylnego rzędu a także łatwość w zamontowaniu fotelików wpinanych na isofix. Z udogodnień mamy oddzielną strefę klimatyzacji, pojemne kieszenie w drzwiach, gazetowniki i kieszenie na telefony w oparciach przednich foteli a także szeroki podłokietnik z miejscami na napoje.

A no i Skoda Kodiaq wciąż występuje w wersji siedmiomiejscowej. Dodatkowy rząd wymaga dopłaty 5 100 złotych i nie jest dostępny w odmianie PHEV.

Bagażnik pozostało większy

Ma aż 910 litrów, czyli o 75 litrów więcej niż w poprzedniku. Jest jeden haczyk. Na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie zdecydowanie mniejszego i podejrzewamy, iż Skoda podaje pojemność po przesunięciu tylnego rzędu siedzeń maksymalnie do przodu a także po zliczeniu wszystkich schowków w bagażniku, których tutaj nie brakuje. Tak czy siak, jest naprawdę duży.

Już w standardzie pokrywa bagażnika jest elektrycznie sterowana a w bagażniku znajdziemy praktyczne haczyki na zakupy, uchwyty do mocowania bagażu, oświetlenie a także specjalne miejsca na schowanie roletki. Z poziomu bagażnika złożymy również tylne siedzenia.

Szkoda tylko, iż podwójna podłoga to opcja i trzeba za nią zapłacić 850 złotych, bo to powinno być w standardzie. Plus, iż jeżeli ją zamówimy to ma ona specjalny haczyk za pomocą, której możemy ją podwiesić i wtedy mamy bardzo wygodny dostęp do tego co znajduje się pod nią.

Diesel jeszcze nie zginął

Skoda Kodiaq 2024 dostępna jest w wersji benzynowej (1.5 TSI mHEV 150 KM DSG), hybrydowej (1.5 TSI Plug-in Hybrid 204 KM DSG) a także wysokoprężnej (2.0 TDI 150 KM DSG i 2.0 TDI 193 KM DSG 4×4). Póki co w ofercie nie ma dwulitrowego benzyniaka, ale to pewnie kwestia czasu aż taki wariant się pojawi.

Do naszego testu trafiła Skoda Kodiaq z najmocniejszym dieslem, który generuje moc 193 koni mechanicznych w zakresie od 3.500 do 4.200 obrotów i maksymalny moment obrotowy 400 Nm, który dostępny jest w zakresie od 1.750 do 3.250 obrotów. Współpracuje on z siedmiostopniową automatyczną przekładnią DSG a napęd przenoszony jest na wszystkie koła dzięki sprzęgła Haldex. Skoda Kodiaq w takiej konfiguracji osiąga setkę w czasie 7,8 sekundy i może rozpędzić się do prędkości 220 km/h. Zbiornik paliwa ma 58 litrów. Tyle jeżeli mówimy o danych na papierze, ale jak to przekłada się na codzienną jazdę?

Dynamika jest akceptowalna

W ostatnim czasie jeździliśmy Renault Espace E-Tech i Hondą CR-V e:PHEV, które są dużymi SUV-ami i były napędzane układami hybrydowymi. Miały swoje zalety, ale miały również wady. Skoda pokazuje, iż wciąż to diesel jest jednym z najlepszych napędów do dużego SUV-a. Mamy bardzo wysoki moment obrotowy, który sprawia, iż Skoda Kodiaq jest naprawdę bardzo żwawym autem i idzie to w parze z niskim spalaniem.

No, ale chyba też nie ma co oczekiwać tego, aby 193-konny diesel nie oferował zadowalającej dynamiki. Oczywiście musimy pogodzić się z pewną zwłoką układu napędowego i wszystko dzieje się nieco wolniej niż w przypadku napędu hybrydowego, ale uwierzcie nam, iż jak tylko układ napędowy zareaguje to Skoda Kodiaq ma naprawdę sporo wigoru. I doskonale widać to zwłaszcza na drogach szybkiego ruchu na których dwulitrowy diesel nie łapie zadyszki czego nie można powiedzieć o wspomnianych konkurentach.

No i w przeciwieństwie do takiego Renault Espace E-Tech, jednostka wysokoprężna w Skodzie Kodiaq ma świetną kulturę pracy. Nie doświadczycie tutaj głośnego i nieprzyjemnego klekotu. Te czasy już minęły. Dieselek pracuje cicho a na wyższych obrotach dźwięk jest bardzo przyjemny. No i wyciszenie Skody Kodiaq stoi na bardzo dobrym poziomie, także choćby na autostradzie we wnętrzu jest cicho i przyjemnie.

No i właśnie dzięki temu Skoda Kodiaq to po prostu świetny samochód do codziennej jazdy. Jest zawieszony nieco wyżej, więc wsiada się do niego wygodnie i mamy bardzo dobrą widoczność. Ma dynamicznego i oszczędnego diesla pod maską. Automatyczną przekładnię DSG, która jest nieco zdławiona przez WLTP, ale idealnie wpasowuje się w charakter układu napędowego. Wreszcie mamy napęd na wszystkie koła, który zapewnia świetną przyczepność i z pewnością przyda się w gorszych warunkach. Czego chcieć więcej?

Jak jeździ Skoda Kodiaq 2024?

Nową Skodą Kodiaq jeździ się bardzo przyjemnie, chociaż naszym zdaniem zawieszenie jest odrobinę zbyt twarde. Być może to efekt aż 20-sto calowych obręczy kół, które trafiły do egzemplarza prasowego, ale SUV raczej kojarzy się nam z nieco bardziej miękkim zawieszeniem. Tylko, żebyśmy dobrze się zrozumieli. To nie tak, iż Skoda Kodiaq nie jest komfortowa. Wręcz przeciwnie. W większości sytuacji zawieszenie bardzo dobrze radzi sobie z nierównościami i co najważniejsze odgłosy jego pracy nie są słyszalne we wnętrzu.

Do Skody Kodiaq przesiedliśmy się bezpośrednio z bardzo miękko zestrojonej Hondy CR-V e:PHEV i to co od razu zauważyliśmy to, iż Skoda Kodiaq niespecjalnie lubi krótkie, poprzeczne nierówności. Być może sytuację poprawiłyby 18-sto calowe obręcze kół albo zawieszenie adaptacyjne, które może oferować nieco lepsze niwelowanie takich nierówności. Tylko może wtedy Skoda Kodiaq nie sprawiałaby wrażenie takie zwartego SUV-a, który tak dobrze czułby się w zakrętach.

Za to układ kierowniczy działa dokładnie tak jak można by tego oczekiwać. Jest precyzyjny, działa z przyjemnym oporem i przekazuje sporo informacji zwrotnych. Pomimo tego, iż Skoda Kodiaq to kawał samochodu to jest on bardzo łatwy do wyczucia i między innymi dzięki temu manewrowanie w mieście jest zaskakująco proste. W tym na pewno pomagają ogromne lusterka a także system kamer 360 stopni, który znalazł się na pokładzie naszego egzemplarza.

A ile to pali?

Tyle co nic. W mieście uzyskaliśmy zużycie paliwa w okolicach 6,7 – 7,2 litra. I to spalanie z ponad 200 kilometrowego odcinka, który uwzględnia również przejazdy na krótkich odcinkach, manewrowanie a to wszystko w 30 stopniowym upale. jeżeli wzięlibyśmy pod uwagę przejazdy na odcinkach testowych to Skoda Kodiaq była w stanie spalać w mieście w okolicach 5,5 litra.

Największą przewagę diesla widać poza miastem. Pamiętajmy, iż mówimy o naprawdę dużym SUV-ie i takie auto potrafi spalić na drogach krajowych mniej niż 4 litry. Przy prędkości 100 km/h zużycie paliwa wynosi w okolicach 4 litrów, przy 120 km/h będzie to w około 5,4 – 5,6 litra, natomiast przy 140 km/h wzrośnie do 7,2 – 7,4 litra. A taka hybrydowa Honda CR-V e:PHEV zużywała na autostradzie 11 – 12 litrów paliwa, ale Unia i tak powie, iż diesle są złe.

Ile trzeba zapłacić za Skodę Kodiaq 2024?

Póki co Skoda Kodiaq 2024 występuje tylko w dwóch wariantach wyposażenia – Selection i Sportline. Oba są świetnie wyposażone, więc bazowa Skoda Kodiaq jest dość droga. Pewnie za jakiś czas pojawi się niższy poziom wyposażenia i wtedy będzie wyglądało to trochę lepiej, ale póki co jest jak jest i za bazową Skodę Kodiaq trzeba zapłacić 174 850 złotych. Dostajemy za to benzyniaka 1.5 TSI 150 KM z automatyczną przekładnią DSG.

Za diesla 2.0 TDI 150 KM DSG trzeba zapłacić co najmniej 190 850 złotych, natomiast prezentowany egzemplarz z mocniejszym wariantem dwulitrowego diesla i napędem 4×4 to już koszt 209 500 złotych. Co interesujące to mniej zapłacimy za hybrydę plug-in, którą wyceniono na 208 300 złotych. Wszystkie kwoty dotyczą wersji Selection. Wybierając usportowioną odmianę Sportline trzeba dołożyć jeszcze 24 000 złotych.

Jest drożej niż wcześniej, ale jest to też uzasadnione tym co dostajemy. W standardzie mamy już m.in.: elektrycznie sterowany fotel kierowcy z pamięcią ustawień, podgrzewane przednie fotele z regulacją głębokości siedziska, trójstrefową klimatyzację automatyczną, wirtualny kokpit, system info-rozrywki z ekranem 10”, indukcyjną ładowarkę, kamerę cofania, czujniki parkowania z przodu i z tyłu, system bezkluczykowy, elektrycznie sterowaną klapę bagażnika, reflektory LED, 18-sto calowe obręcze kół, inteligentnego asystenta prędkości, system utrzymywania w pasie ruchu czy system monitorujący martwą strefę.

Tak naprawdę to trudno znaleźć jakiegoś bezpośredniego konkurenta, bo większość producentów oferuje wersje benzynowe lub hybrydowe. Chyba jedynym konkurentem jest nowa Kia Sorento, którą możemy kupić z dieslem 2.2 CRDi 193 KM 8DCT AWD, ale mówimy tutaj o sporo droższym samochodzie, który startuje od 241 900 złotych.

Tyle, iż egzemplarz jaki widzicie w naszym teście jest przepastnie doposażony. Koszt wyposażenia opcjonalnego to aż 49 500 złotych. Mamy tutaj m.in.: 20-sto calowe obręcze kół za 7 150 złotych, wnętrze Design Selection Lounge za 8 200 złotych, pakiet Light and View Plus za 7 400 złotych, pakiet Technology 13” za 7 250 złotych, pakiet Convenience Plus za 6 350 złotych czy pakiet Assisted Drive Plus za 6 650 złotych.

Skoda Kodiaq 2024 2.0 TDI 193 KM 4×4 DSG – naszym zdaniem

Nie mamy wątpliwości, iż nowa Skoda Kodiaq będzie hitem sprzedaży. Mamy nowocześniejszy design, bardzo ładnie zarysowane i wykończone wnętrze, mnóstwo nowinek technologicznych a w ofercie wciąż znajdziemy diesla. Może to trochę oklepany tekst, ale chyba najlepiej opisuje nową generację – Skoda Kodiaq 2024 jest po prostu dojrzała. Projektanci poprawili to co było do poprawienia, unowocześnili to co trzeba było unowocześnić, ale w gruncie rzeczy to wciąż stara, dobra Skoda Kodiaq. Mamy bardzo przestronne i funkcjonalne wnętrze, oszczędny napęd i przepastny bagażnik.

Póki co największym problemem jest cena, ale pewnie wystarczy trochę poczekać i na rynku pojawią się uboższe wersje wyposażenia. Tylko jeżeli już czepiamy się ceny to trzeba też powiedzieć, iż już w bazowej wersji Selection dostajemy auto kompletne a jeżeli wybierzemy diesla to jedynym konkurentem będzie zdecydowanie droższa Kia Sorento.

Jesteśmy pewni, iż niedługo widok nowej Skody Kodiaq będzie codziennością.

Skoda Kodiaq 2024 2.0 TDI 193 KM 4×4 DSG – dane techniczne:
Silnik: wysokoprężny, turbodoładowany, pojemność 1984 ccm
Maksymalna moc: 193 KM w zakresie 3.500 – 4.200 obr./min
Maksymalny moment obrotowy: 400 Nm w zakresie 1.750 – 3.250 obr./min
Skrzynia biegów i napęd: automatyczna, siedmiostopniowa, napęd na wszystkie koła
Przyspieszenie 0 – 100 km/h: 7,8 s
Prędkość maksymalna: 220 km/h
Średnie spalanie (w cyklu mieszanym): 6,0 – 6,6 l/100 km
Pojemność zbiornika paliwa: 58 l
Wymiary (dł./wys./szer.): 4758/1679/1864
Pojemność bagażnika: 910 l

Cennik

Skoda Kodiaq 2024 – cennik
Wersja Selection Sportline
1.5 TSI mHEV 150 KM DSG 174 850 zł 198 850 zł
2.0 TDI 150 KM DSG 190 850 zł 214 800 zł
2.0 TDI 193 KM DSG 4×4 209 500 zł 233 500 zł
1.5 TSI Plug-in Hybrid 204 KM DSG 208 300 zł 232 300 zł
Idź do oryginalnego materiału