Renault oddało Rosji fabryki za rubla. Rosja oczekuje 1,3 mld

2 tygodni temu

Choć niektórzy starają się zaburzyć rzeczywistość i zmienić realia przeszłości, doskonale wiadomo, iż to Rosja zaatakowała Ukrainę, a nie na odwrót. Zresztą, widać to po skutkach, które są wprost fatalne – tak naprawdę dla obu krajów. Europejskie koncerny motoryzacyjne musiały zareagować i wykazały się solidarnością. Wśród nich było Renault, które wycofała się z państwa prowadzonego przez 71-letniego dyktatora.

Renault zrobiło, co powinno

Społeczność tego oczekiwała, ale podjęcie takiej decyzji nie jest łatwe. Pamiętajmy, iż mówimy o ogromnych inwestycjach, które obciążają producentów. Mimo tego, Renault stanęło na wysokości zadania i postawiło wartości nad biznesem. Wbrew pozorom, jest to dziś rzadkość. Niektórzy tylko udają, iż są przeciwko, a później „dopinają” umowy z Rosjanami w zaciszu.

To pokazuje, iż pieniądz rządzi światem. Nie można jednak stwierdzić, iż francuska marka na tym straciła – a przynajmniej wybrała mniejsze zło. W tym przypadku po prostu nie było dobrego rozwiązania, które zadowoli wszystkich.

Nic więc dziwnego, iż trzeba było wziąć na siebie odpowiedzialność. Konflikt zbrojny zawsze przynosi niepożądane skutki. Cierpią na tym zarówno zwykli ludzie, jak i potężne marki, które tracą płynność finansową.

Renault szlachetnie, Rosja po swojemu

Nie można było jednak po prostu zamknąć fabryk na kłódkę, kupić bilety i wrócić do kraju. Kilkadziesiąt tysięcy pracowników oraz setki partnerów to odpowiedzialność biznesowa, z którą trzeba się liczyć.

Właśnie dlatego było konieczne dopełnienie wszelkich formalności. Renault honorowo sprzedało swoje udziały za 1 rubla. Było to na pewno bolesne, ponieważ francuski potentat wcześniej kontrolował około 30 procent rosyjskiego rynku samochodowego.

Aktualny dyrektor generalny AvtoVAZ, spółki sprzedanej przez Francuzów, uznał niedawno, iż byłoby uczciwie, gdyby Renault wykupiło teraz swoje udziały za kwotę 112,5 miliarda rubli, czyli 1,3 miliarda dolarów (5,2 miliarda złotych po kursie 4,00). Fakt, brzmi to absurdalnie.

Rosja może chcieć, Francuzi nie planują

Według przedstawicieli rządu, Rosjanie ponieśli duże koszty przywrócenia fabryk oraz ich rozwoju – przy tym ostatnim słowie powinien być raczej cudzysłów. Tak czy inaczej, chętnie wróciliby do dawnego ładu za odpowiednią kwotę.

Renault Megane Diesel

Przypomnijmy, iż AvtoVAZ po sprzedaży starał się „lepić” samochody z tego, co zostało. Pomagali i wciąż pomagają w tym Chińczycy, którzy ofiarowali liczne części – nierzadko identyczne, co ułatwiło przywrócenie procesów produkcyjnych.

Jak sugeruje Carscoops, Renault nie przekazało żadnych sygnałów dotyczących potencjalnego powrotu. Gdyby trwały jakieś rozmowy, ich efekty zdołałyby już wypłynąć do mediów. Wydaje się więc, iż Rosjanie mogą mieć jedynie nadzieję.

Potencjalny powrót do tego kraju wiąże się z ogromnym ryzykiem wizerunkowym. Na tym etapie lepiej tego nie robić. Trudno jednoznacznie stwierdzić, do czego dojdzie, ponieważ rozmowy pokojowe dopiero nabierają tempa, a żadna ze stron nie chce odpuścić.

Idź do oryginalnego materiału