Francuski koncern zafundował nam w ostatnim czasie wiele nowości. Na początku roku w polskich salonach pojawiła się odświeżona Arkana oraz nowy Espace. Nieco później dołączyły do nich Renault Scenic E-Tech, Symbioz i Rafale E-Tech a także nowa Dacia Duster, którą niedawno testowaliśmy.
Tym razem do naszego testu trafiło poliftowe Renault Captur. I wcale nie jest to tylko kosmetyczne odświeżenie, bo mówimy tutaj o naprawdę gruntownych zmianach, które wpłynęły na design, jakość wykończenia i poziom wyposażenia. To co się nie zmieniło to cena. Renault Captur 2024 rozpoczyna się od 86 800 złotych za wersję TCe 90 Evolution, natomiast wariant TCe 100 z fabryczną instalacją LPG to wydatek 89 900 złotych. To kilka więcej od nowej Dacii Duster a jak pokażemy Wam w naszym teście, jest to zdecydowanie ciekawsze auto.
Zapraszamy do testu Renault Captur 2024 E-Tech Full Hybrid 145 KM w bogatej wersji Techno.
Wizualnie Captur mocno się zmienił
Odświeżone Renault Captur zyskało całkowicie nowy przedni pas, który jest tożsamy z elektrycznym Renault Scenic E-Tech oraz Renault Symbioz. I absolutnie nie będziemy na to narzekać. Nowa linia stylistyczna francuskiej marki jest naprawdę świetna i sprawiła, iż wreszcie Renault Captur prezentuje się bardzo efektownie i charakternie.
Największe zmiany widać z przodu. Mamy nowocześniejszą i smuklejszą atrapę chłodnicy z bardzo ładnym wykończeniem. Mamy też wąskie przednie reflektory, które od bazowego poziomu wyposażenia wykonane są w technologii LED i świecą naprawdę bardzo dobrze. Nieco niżej pojawiły się pionowe światła do jazdy dziennej a także prawdziwe wloty powietrza, które poprawiają aerodynamikę. Całość uzupełnił bardziej pionowy zderzak a także wyżej poprowadzona maska, co sprawia, iż Renault Captur wygląda bardziej masywnie.
Poza tym cała reszta została po staremu. Boczna linia jest dokładnie taka sama, natomiast z tyłu pojawiły się kosmetyczne zmiany. Tylne światła mają w tej chwili przezroczyste klosze a także nową sygnaturę świetlną. Do tego na klapie bagażnika mamy nowe logo marki a zderzak został delikatnie przeprojektowany. Zniknęły również atrapy wydechów.
Wiele wnoszą dodatki. Bazowa wersja Evolution oferowana jest z 17-sto calowymi stalówkami. W Techno dostajemy 18-sto calowe obręcze aluminiowe natomiast w esprit Alpine są to już 19-sto calowe obręcze. I nie ma tutaj żadnych możliwości personalizacji.
Za to mamy całkiem spory wybór w kwestii lakierów. Renault Captur oferowany jest w 6 lakierach jednokolorowych, ale jest również dostępny w dwukolorowym nadwoziu. 6 podstawowych kolorów i 3 kolory dachu dają łącznie 14 kombinacji. Prezentowany egzemplarz pokryto lakierem biała perła z dachem szary perle za 2 400 złotych.
Nawet jeżeli zmiany ograniczyły się głównie do przedniej części to mówimy tutaj o naprawdę gruntownym odświeżeniu, za pomocą którego Renault Captur prezentuje się nowocześniej i atrakcyjniej. Poza tym to po prostu stary dobry Captur. Mamy nieco podniesiony prześwit, charakterystyczne plastikowe nakładki wokół nadwozia i wyraźne przetłoczenia.
Wymiary adekwatnie się nie zmieniły. Renault Captur mierzy 4239 mm długości, 1797 mm szerokości i 1575 mm wysokości. Rozstaw osi jest dokładnie taki sam i wynosi 2639 mm.
Lepsze materiały i bogatsze wyposażenie
Może nie widać tego od razu, ale wnętrze również przeszło spore zmiany. Renault chce być eko, więc we wnętrzu mamy w tej chwili więcej materiałów pochodzących z recyklingu. W nowym Renault Captur ograniczono ilość chromu i błyszczącej czerni a skórę naturalną zastąpiono tkaniną o ziarnistej fakturze.
Może nie są to materiały premium, ale są one przyjemne w dotyku i prezentują się bardzo ładnie. Do tego prawie całkowicie zrezygnowano z piano black a zamiast niego mamy dobrej jakości tworzywa. Wygląda to zdecydowanie lepiej i chociaż zawsze chciałoby się mieć więcej miękkiego wykończenia to trzeba też pamiętać, iż mówimy o przedstawicielu segmentu B. Renault Captur 2024 wypada naprawdę dobrze a w porównaniu do testowanej chwilę wcześniej Dacii Duster, jest to przepaść. Oczywiście w wielu miejscach mamy twarde materiały, ale góra deski rozdzielczej jest miękka, na boczkach drzwi pojawiło się materiałowe obicie, wszystkie podłokietniki mają miękkie wypełnienie a kierownicę pokryto skórą ekologiczną.
Szkoda tylko, iż Renault nie oferuje nieco większych możliwości personalizacji. Niby w prezentowanej wersji Techno dostajemy tapicerkę materiałową z żółtymi przeszyciami, ale są one na tyle delikatne, iż niespecjalnie wpływają na ożywienie dość ciemnego wnętrza.
Wreszcie mamy nowe multimedia
Największą zmianą w odświeżonym Renault Captur jest nowy system info-rozrywki z ekranem o wielkości 10,4 cala, który oparto na Android Automotive. To ten sam system, który pojawił się w najnowszych modelach francuskiej marki z jednym drobnym wyjątkiem. Nie znajdziemy go w Renault Clio.
A szkoda, bo system jest naprawdę świetny. Mamy wbudowane mapy Google, YouTube a pozostałe aplikacje ze sklepu Google możemy sobie doinstalować i korzystać z nich tak samo jak w telefonie. Znakomicie działa również asystent głosowy. Możemy też zalogować się na nasze konto Google i mieć wszystko w jednym miejscu, ale jeżeli ktoś nie chce korzystać z takiej opcji to na pewno doceni bezprzewodową łączność z Android Auto.
Poza tym wizualnie prezentuje się rewelacyjnie. Mamy nowoczesny interfejs z ciekawymi grafikami, jednak najważniejsza jest przejrzystość. Pomimo mnóstwa informacji, system jest bardzo czytelny i intuicyjny a wszystkie opcje są bardzo dobrze opisane. Do tego ekran ma wysoką rozdzielczość, świetnie reaguje na dotyk a jedyne na co możemy narzekać to jakość obrazu z kamer. Mogłaby być zdecydowanie lepsza.
W nowym Renault Captur mamy też odświeżone cyfrowe zegary. W standardzie dostajemy wyświetlacz o wielkości 7”, ale egzemplarz prasowy został wyposażony w opcjonalny zestaw o wielkości 10,25”. Pod względem wizualnym nie mamy żadnych zastrzeżeń. Wszystko wygląda nowocześnie i czytelnie. Do tego mamy naprawdę duże możliwości personalizacji a sama obsługa dzięki przycisków na kierownicy jest prosta i intuicyjna.
Ergonomia nie ucierpiała
We wnętrzu Renault Captur można poczuć się przyjemnie nie tylko ze względu na materiały, ale również ze względu na przemyślaną obsługę. Zniknął przestarzały panel klimatyzacji, ale na szczęście obsługa nie została w całości przeniesiona do systemu info-rozrywki. Wciąż mamy fizyczny panel klimatyzacji, ale w tej chwili jest on w formie bardziej eleganckich przełączników.
Nowością jest również przycisk umożliwiający szybkie przełączanie systemów bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy w tryb „My Safety Perso”. Unijne regulacje wymuszają, aby część systemów była uruchamiania domyślnie po włączeniu samochodu a jeżeli kierowcy się to nie podoba to każdy z tych systemów musi wyłączyć. Renault rozwiązało ten problem. Wystarczy skonfigurować tryb Perso a następnie możemy go gwałtownie aktywować przez dwukrotne wciśnięcie fizycznego przycisku.
Poza tym nic się nie zmieniło. Selektor kierunków jazdy wciąż znajduje się na wiszącej konsoli. Trochę szkoda, iż projektanci nie przenieśli go na kolumnę kierownicy, bo pozwoliłoby to zaoszczędzić trochę miejsca, ale może wiązałoby się to ze zbyt dużymi kosztami. Przy kolumnie kierownicy wciąż mamy dobrze znaną manetkę do obsługi multimediów, natomiast przyciski Auto Hold i hamulca znajdują się między fotelami.
A funkcjonalność wciąż jest bardzo dobra
We wnętrzu wygospodarowano mnóstwo miejsca na półeczki i schowki. Na wiszącej konsoli znajdziemy pojemną wnękę z dwoma portami USB typu C i gniazdem 12V. Nieco wyżej mamy specjalną półkę na telefon, chociaż nie jest ona zbyt duża i nie ma gumowanej powierzchni, więc telefon dość skutecznie z niej spada. W prezentowanej wersji Techno standardem jest również ładowarka indukcyjna.
Pod wiszącą konsolą znalazło się miejsca na obszerną półkę. Do tego między fotelami znajdziemy specjalne miejsce na kartę oraz dwa wgłębienia na napoje. Są też bardzo pojemne kieszenie w drzwiach, pojemny schowek przed pasażerem a także malutki schowek w podłokietniku.
A z tyłu? Znaleźliśmy tam dodatkowe dwa porty USB typu C i gniazdo 12V. Mamy tam również oddzielne nawiewy, gazetowniki i niewielkie kieszenie w drzwiach. Nie mamy podłokietnika, ale w tym segmencie nie jest to niczym dziwnym.
Na przestrzeń nie można narzekać
Kabina pasażerska oferuje wystarczająca ilość miejsca dla czterech dorosłych osób, chociaż idealnie byłoby gdyby na tylnej kanapie podróżowały dzieci. W takiej konfiguracji można trochę pokombinować z przesuwną kanapą (aż 16 centymetrów regulacji) i zwiększyć wielkość bagażnika. jeżeli posadzimy tam dorosłych pasażerów to trzeba odsunąć kanapę całkowicie do tyłu.
Przednie fotele nie zmieniły się i wciąż są bardzo wygodne. Mają odpowiednią wielkość i spory zakres regulacji, chociaż przyzwyczajenia wymaga dość wysoka pozycja za kierownicą, której nie da się obniżyć. Poza tym wciąż nie mamy regulacji podparcia odcinka lędźwiowego a to już dla nas wada, bo Renault Captur sprawdza się również w trasie i taka opcja byłaby przydatna.
Podgrzewane przednie fotele i podgrzewana kierownica wchodzą w skład pakietu Winter Techno za 1 400 złotych. Elektrycznie regulowany fotel kierowcy dostępny jest jako opcja, ale wyłącznie w wersji esprit Alpine.
Narzekać nie można na komfort podróżowania na tylnej kanapie. Miejsca zarówno na nogi, jak i na głowy, jest wystarczająco a odpowiednie pochylenie oparcia kanapy zapewnia komfort w czasie dalszych podróży. Na plus zaliczamy również bardzo dobry dostęp do mocowań isofix.
Bagażnik w zależności od wersji ma od 348 do 616 litrów pojemności. Prezentowany egzemplarz to hybryda, więc bagażnik jest tutaj nieco mniejszy. Przy maksymalnie odsuniętej kanapie do tyłu ma pojemność 348 litrów, natomiast przesuwając ją do przodu można powiększyć ją do 480 litrów.
Teoretycznie nie wygląda to imponująco, jednak jak widać na naszych zdjęciach wystarczy obniżyć podwójną podłogę i robi się naprawdę ogromny. Wystarczy, aby spakować się na kilkudniowy wyjazd. Z udogodnień mamy dwa haczyki na zakupy oraz oświetlenie.
Gama silnikowa bez zmian
Co prawda nic nie zmieniło się w kwestii napędów, ale raczej nie można na to narzekać, bo wybór jest na tyle szeroki, iż każdy znajdzie dla siebie coś ciekawego. Bazową jednostką jest turbodoładowany benzyniak 1.0 TCe zestawiony z sześciobiegowym manualem, który dostępny jest w wariantach o mocy 90 KM lub 100 KM (z fabryczną instalacją LPG). Później mamy turbodoładowanego benzyniaka 1.3 TCe o mocy 140 KM lub 160 KM (z automatem EDC) a na szczycie znajduje się wersja E-Tech full hybrid 145 KM.
I taka też wersja trafiła do naszego testu. Pod maską znajdziemy wolnossącego benzyniaka o pojemności 1.6 litra, który generuje moc 90 KM i maksymalny moment obrotowy 148 Nm. Współpracuje z nim silnik elektryczny o mocy 49 KM i momencie obrotowym 205 Nm, a także wysokonapięciowy rozrusznik-alternator o mocy 21 KM i momencie obrotowym 50 Nm.
Sumarycznie daje to moc 145 KM. Niby całkiem dużo, ale hybrydowemu Renault Captur daleko do bycia sportowcem. Przyspieszenie do setki zajmuje 10,1 sekundy a prędkość maksymalna wynosi 180 km/h. Może nie robi to specjalnego wrażenia, ale uwierzcie nam, iż w codziennej jeździe odczucia są dużo lepsze.
Na czym polega hybryda Renault?
Jeśli szukacie samochodu stricte do miasta to hybrydowy Renault Captur jest świetną propozycją. Nie zapewni nadzwyczajnych wrażeń z jazdy, ale genialnie sprawdzi się w czasie jazdy miejskiej lub miejsko-podmiejskiej. A wynika to ze sposobu w jaki Renault rozwiązało działanie układu hybrydowego.
Za przeniesienie napędu odpowiada wielotrybowa skrzynia biegów. Nie ma sensu zagłębiać się w sposób działania skrzyni, bo jest ona niezwykle skomplikowana. Wystarczy wspomnieć o tym, iż skrzynia posiada 4 biegi dla silnika spalinowego i 2 biegi dla głównego silnika eklektycznego, co daje aż 14 kombinacji przełożeń!
Z perspektywy kierowcy najważniejsze jest to jak działa to na co dzień a w tej kwestii nie mamy większych zastrzeżeń. W większości sytuacji skrzynia działa płynnie zapewniając wysoki komfort jazdy, jednak jeżeli mielibyśmy się czegoś czepiać to jedynie reakcji na kickdown. Mógłby być nieco szybszy.
Poza tym dzięki wielotrybowej skrzyni biegów Renault Captur zawsze uruchamia się w trybie elektrycznym, natomiast jeżeli układ napędowy ma większe zapotrzebowanie energetyczne to do gry od razu wchodzi silnik spalinowy. Doskonale widać to w chłodniejsze dni kiedy natychmiast odpala się benzyniak, aby jak najszybciej nagrzać wnętrze i doładować akumulator o pojemności 1.2 kWh. Mamy tutaj również bardzo efektywnie działający system rekuperacji, dzięki czemu Renault Captur jest w stanie pokonywać do 80% dystansu na energii elektrycznej.
Captur Hybrid idealne do miasta?
A to przekłada się nie tylko na niższe zużycie paliwa, ale również na bardzo przyjemne odczucia z jazdy. Co prawda w takiej normalnej jeździe hybrydowy Renault Captur sprawia wrażenie nieco ospałego, ale trzeba pamiętać, iż do dyspozycji kierowcy jest aż 205 Nm momentu obrotowego. Wystarczy nieco mocniej wcisnąć pedał przyspieszenia, aby przekonać się, iż Renault Captur 2024 ma spory potencjał. Zwłaszcza w mieście, bo to właśnie w nim największą rolę odgrywają silniki elektryczne i zapewniają świetną elastyczność.
W wersji Techno dostajemy system multi-sense, za pomocą którego możemy zmienić zachowanie układu kierowniczego czy reakcje skrzyni biegów. I naprawdę wystarczy aktywować tryb Sport, aby Renault Captur stał się bardziej żwawy i zwarty. Tylko jeżeli zależy Wam na niższym zużyciu paliwa to lepiej zostać w trybie Normalnym.
W mieście hybryda sprawdza się świetnie, ale hybrydowy Renault Captur nie boi się również jazdy w trasie. Tyle, iż poza miastem większą rolę odgrywa wolnossący benzyniak, więc jest już nieco gorzej a gwałtowne przyspieszanie wiąże się z głośną pracą układu. Trzeba się do tego przyzwyczaić a jeżeli komuś zależy na lepszych osiągach to w ofercie jest również wersja 1.3 TCe.
W trasie możemy docenić predykcyjny system jazdy w trybie hybrydowym. Brzmi skomplikowanie? Chodzi o to, iż system wykorzystuje dane z nawigacji dotyczące topografii drogi na dystansie kolejnych 7 kilometrów i dostosowuje działanie układu hybrydowego, aby w jak największym stopniu mógł wykorzystywać silnik elektryczny.
Zawieszenie daje mnóstwo komfortu
Teoretycznie zawieszenie odświeżonego Renault Captur 2024 zostało nieco poprawione i powinno zapewniać lepsze wrażenia z prowadzenia, ale francuski crossover jest przede wszystkim bardzo komfortowy. I dokładnie o to chodzi. Zawieszenie świetnie radzi sobie z wybieraniem nierówności i pokonywaniem progów zwalniających, ale jednocześnie nie ma problemów w czasie szybszego pokonywania zakrętów i jazdą z wyższymi prędkościami. Jedyne co byśmy zmienili to rozmiar obręczy kół, bo 18-stki dość słabo sprawdzają się w momencie podjeżdżania pod wysokie krawężniki.
Poza tym auto prowadzi się bardzo dobrze dzięki odpowiednio zestrojonemu układowi kierowniczemu. Jest precyzyjny i daje wystarczająco informacji zwrotnych.
Ile spala Renault Captur?
Renault deklaruje, iż zużycie paliwa w hybrydzie może być do 40% niższe niż w benzyniaku. Czy jest tak w rzeczywistości? Trudno powiedzieć, ale możemy zapewnić Was, iż hybryda jest naprawdę oszczędna.
W mieście Renault Captur 2024 Hybrid potrzebuje średnio 5,4 – 5,6 litra benzyny i jest to wynik uzyskany w czasie kilku dni, więc dobrze odzwierciedla realia. Po zresetowaniu zużycia paliwa i przejechaniu kilkunastu, kilkudziesięciu kilometrów na „raz” byliśmy w stanie uzyskiwać spalanie w okolicach 3,9 – 4,3 litra. I były to powtarzalne wyniki, więc francuska hybryda ma ogromny potencjał.
A jak jest w trasie? Przy prędkości 100 km/h będzie to 4,1 – 4,3 litra, przy 120 km/h wzrośnie do 6,0 – 6,2 litra, natomiast przy 140 km/h dojdzie do 7,9 – 8,1 litra.
Jak widać najlepiej jeździć z prędkościami do 120 km/h. Nie tylko z ekonomicznego punktu widzenia, ale również ze względu na komfort podróżowania. Powyżej tej prędkości czuć, iż we wnętrzu robi się coraz głośniej, więc lepiej jechać chwilę dłużej ale za to w lepszym komforcie.
Ile kosztuje Renault Captur 2024?
Cennik otwiera Renault Captur w wersji Evolution dostępny z trzycylindrowym benzyniakiem 1.0 TCe. Za wariant 90-konny trzeba zapłacić 86 800 złotych, natomiast 100-konna wersja z fabryczną instalacją LPG została wyceniona na 89 900 złotych. Dla porównania Dacia Duster z LPG rozpoczyna się od 79 900 złotych, ale to wariant z bazową wersją wyposażenia Essential.
Na drugim biegunie cennika znajdziemy esprit Alpine oferowaną w dwóch wariantach – mild hybrid 160 EDC za 124 900 złotych oraz E-Tech full hybrid 145 za 131 800 złotych.
Jak widać, rozpiętość cenowa jest tutaj naprawdę duża. Prezentowany egzemplarz w wersji wyposażenia Techno wydaje się być najrozsądniejszym wyborem. Za takie Renault Captur trzeba zapłacić od 95 600 do 120 800 złotych, ale mówimy tutaj o naprawdę dobrze wyposażonym modelu.
W standardzie wersji Techno znajdziemy m.in.: tempomat, tylne czujniki parkowania, kamerę cofania, 18-sto calowe obręcze kół, przednie światła LED „pure vision”, czujniki zmierzchu i deszczu, podgrzewane i elektrycznie sterowane lusterka boczne, elektrochromatyczne lusterko wsteczne, automatyczną klimatyzację, automatyczny hamulec postojowy z funkcją Auto Hold, cyfrowy zestaw wskaźników 7”, system multi-sense, ładowarkę indukcyjną czy system multimedialny openR link z ekranem 10,4”.
Co interesujące podobną kwotę trzeba wydać na Dacię Duster Hybrid. Renault Captur jest nieco mniejszy, ale jest lepiej wykończony i ma bogatsze wyposażenie, więc wydaje się lepszym wyborem. My zdecydowanie postawilibyśmy właśnie na Renault Captur.
A co z resztą konkurencji? Nowa Skoda Kamiq rozpoczyna się od 87 700 złotych za wersję 1.0 TSI 95 KM, ale za ciekawszy egzemplarz 1.0 TSI 110 KM DSG Selection trzeba zapłacić już 110 800 złotych. Hybrydę znajdziemy w Suzuki Vitara która rozpoczyna się od 121 900 złotych, ale mówimy o dość wiekowej konstrukcji. Tańszy będzie MG ZS, który rozpoczyna się od niecałych 80 000 złotych, ale to trochę inna liga.
Renault Captur 2024 E-Tech Full Hybrid 145 Techno – naszym zdaniem
Nic dziwnego, iż Renault Captur to najchętniej wybierany model w gamie francuskiej marki. To naprawdę świetne auto a odświeżony model ma wszystkie argumenty, aby jeszcze te wyniki poprawić. Zwłaszcza, iż nowy Captur jest wyceniony bardzo rozsądnie.
Odświeżone Renault Captur prezentuje się nowocześniej i bardziej efektownie a bogatsze wyposażenie i ciekawsze materiały wykończeniowe wpływają na pozytywny odbiór auta. I wreszcie francuski crossover otrzymał system oparty na Android Automotive, który działa bezproblemowo, jest nowoczesny i daje ogromne możliwości.
Renault Captur przekonuje również prowadzeniem, komfortem podróżowania i ekonomią. Zwłaszcza jeżeli weźmiemy pod uwagę hybrydę, która idealnie sprawdza się w warunkach miejskich i zużywa niewielkie ilości benzyny. I w porównaniu do Dustera jest tutaj zdecydowanie ciszej.
Silnik benzynowy | |
Silnik: | benzynowy, wolnossący, pojemność 1598 ccm |
Maksymalna moc: | 90 KM przy 5.600 obr./min |
Maksymalny moment obrotowy: | 148 Nm przy 3.600 obr./min |
Silnik elektryczny | |
Maksymalna moc: | 49 KM + 20 KM |
Maksymalny moment obrotowy: | 205 Nm + 50 Nm |
Układ hybrydowy | |
Maksymalna moc: | 145 KM |
Skrzynia biegów i napęd: | automatyczna, Multi-mode MMT, napęd na przednie koła |
Przyspieszenie 0 – 100 km/h: | 10,6 s |
Prędkość maksymalna: | 180 km/h |
Średnie zużycie paliwa: | 4,8 l/100 km |
Pojemność zbiornika paliwa: | 48 l |
Pojemność baterii: | 1,2 kWh |
Wymiary (dł./wys./szer.): | 4239/1575/1797 mm |
Pojemność bagażnika: | 326 – 440 l |
Cennik
Wersja | evolution | techno | esprit Alpine |
TCe 90 | 86 800 zł | 95 600 zł | – |
TCe 100 ECO-G | 89 900 zł | 98 300 zł | – |
mild hybrid 140 | – | 105 900 zł | – |
mild hybrid 160 EDC | – | 113 900 zł | 124 900 zł |
E-Tech Full Hybrid 145 | – | 120 800 zł | 131 800 zł |