Recenzja Borderlands 4 - Gearbox wyprowadza serię z Pandory, dorzuca Unreal Engine 5 i próbuje przywrócić jej dawną chwałę

14 godzin temu
Tak jak nie jestem i nigdy nie byłem fanem looter shooterów, tak Borderlandsy stanowią jedyny jak dotychczas wyjątek. Wiele lat temu pierwsza część wzięła mnie zupełnie z zaskoczenia, a do drugiej do dziś czasem wracam - choćby do co-opa ze znajomymi. Potem już niestety było tylko gorzej (nie liczę Tales From Borderlands, tworzonego przez kogoś innego), z bardzo taką sobie częścią trzecią na czele. To właśnie ona okazała się swoistym hamulcem dla serii, odchodząc od wielu udanych konceptów poprzedników. Stąd pierwsze wieści o Borderlands 4 przyjąłem z zaciekawieniem, ale zarazem bez specjalnego entuzjazmu. Gearbox rzecz jasna od punktu startowego kampanii zaklinało się na wszelkie świętości, iż to będzie nowa jakość. Jaki jest faktyczny efekt? Tutaj sprawa nie jest taka prosta.
Idź do oryginalnego materiału