Inspektorzy MWITD zatrzymali na przejściu granicznym w Chyżnem zestaw, który jechał ze Słowacji do Polski z drewnem dłużycowym. Inspektorzy nabrali podejrzeń dotyczących ciężaru ładunku. Nie mylili się, ale nie spodziewali się też, iż aż w takim stopniu…
Przedsiębiorca mocno przekroczył granicę…
Cała sytuacja miała miejsce 5 listopada. Pojazd, po wstępnych ustaleniach, przekierowano na wagę w Spytkowicach (DK7). W wyniku ważenia ustalono, iż masa rzeczywista zestawu z ładunkiem wyniosła aż 56,37 tony, czyli… 16 ton za dużo.
To nie wszystko, bo oczywiście zostały przekroczone także naciski osi na drogę:
- podwójnej osi napędowej pojazdu o 6,15 tony,
- pojedynczych osi przyczepy dwuosiowej o 0,9 i 2,1 tony.
To nie wszystko: problemy z dokumentacją
Za kierownicą był sam przedsiębiorca. ITD, poza wagą, zweryfikowało także dokumenty. Okazało się, iż zaświadczenie o wykonywaniu przewozów międzynarodowych na potrzeby własne utraciło ważność rok temu.
Na podstawie powyższych ustaleń, wobec przewoźnika wszczęto postępowanie wyjaśniające.