Poseł Sterczewski pyta ministra infrastruktury o radary akustyczne, czyli sonometry, które miałyby ukrócić hałas generowany przez pojazdy. Przykład Francji pokazuje, iż urządzenia takie są niezbyt dopasowane do rzeczywistości.
Radary akustyczne testowane są we Francji od początku 2022 roku. gwałtownie okazało się, iż obsługa tych urządzeń, a szczególnie przetwarzanie dostarczanych przez nie informacji, przekracza możliwości tamtejszych służb. Efektem był brak odpowiednich informacji, co oznaczało niemożność identyfikacji naruszeń hałasu.
To nie wszystko – testy wykazały, iż ustawienia urządzeń nie zostały dobrze przemyślane i nie uwzględniały specyfiki ruchu oraz aktualnych przepisów. Radary akustyczne ustawiono na próg głośności wynoszący 83 decybele, co odpowiada pierwszemu progowi ryzyka dla słuchu.
O ile zdecydowana większość samochodów, ze średnim poziomem głośności 72 decybelI mieściła się w tym limicie, o tyle motocykle i ciężarówki są zwykle znacznie głośniejsze, w dodatku zgodnie z prawem. W praktyce okazało się, iż większość rejestrowanych przez radar akustyczny „wykroczeń” to motocykle, skutery i samochody ciężarowe z całkowicie legalnym poziomem głośności.
To przez cały czas nie wszystko – praca urządzenia zakłócana jest przez hałas drogowy (m.in. uderzające o siebie elementy, tarcie opon i klocków hamulcowych), generowany głównie przez ciężarówki. Zdaniem wielu ekspertów próg ustalony dla radarów całkowicie rozmija się ze stanem faktycznym. Poseł Sterczewski wie jednak lepiej jak działają takie urządzenia: (…) Dzięki zaawansowanej technologii radar może trafnie wskazać, który przejeżdżający pojazd emituje hałas, ustalić jego dokładną lokalizację, podać nadmiar decybeli, wykonać dokumentację zdjęciową i filmową oraz zidentyfikować tablicę rejestracyjną. Dzięki temu właściciel pojazdu może zostać ukarany odpowiednim mandatem – czytamy w interpelacji.