Nie ma homologacji drogowej, waży tylko 1240 kg, a w kokpicie pomieści jedynie kierowcę. Porsche 911 GT3 R rennsport to auto dla prawdziwych entuzjastów marki.
Event Rennsport Reunion w Kalifornii łączy wszystkich miłośników Porsche na świecie. Trudno sobie wyobrazić lepsze miejsce na debiut superauta, jakim jest Porsche 911 GT3 R rennsport.
Jak się pewnie domyślacie, za bazę posłużył model 911 GT3 R
Poza wspólną maską i dachem niemal wszystko zostało jednak zmienione. Styliści od nowa stworzyli przód auta, poprawili wloty powietrza i przeprojektowali nadkola mając na względzie przede wszystkim aerodynamikę. Pojawiły się cyfrowe lusterka i ogromne tylne skrzydło, w którym można dopatrzyć się historycznego odniesienia do Porsche 935/77 Brumos – zwycięzcy 24-godzinnego wyścigu Daytona w 1978 roku.
Zawieszenie pochodzi z GT3 R, ale także nie uniknęło odpowiedniej konfiguracji. Podobnie jak otwarty układ wydechowy oraz hamulce, za którymi stoi firma AP Racing. Wisienką na torcie są 18-calowe obręcze BBS obute w wyczynowe opony Michelin Pilot Sport M S9.
Porsche 911 GT3 R rennsport – silnik
To wolnossąca 6-cylindrowa jednostka wywodząca się z GT3 R, ale rozwiercona do 4,2 l pojemności. Porsche nie musiało się stosować do żadnych regulacji, czy przepisów klasy GT3, co zaowocowało tym, iż ukryty za tylną osią motor generuje aż 612 KM i kręci się do 9400 obr./min. Inżynierowie postawili na nowe tłoki i wałki rozrządu i zadbali o to, by układ był przystosowany do zasilania paliwem E25.
Z tą ekstremalną konstrukcją koresponduje ekstremalnie wysoka cena
1 046 000 dolarów, nie uwzględniając podatków i dodatkowych opcji. Tyle trzeba zapłacić za prawdopodobnie najlepszą i absolutnie bezkompromisową maszynę do jazdy torowej, jaką zbudowało Porsche. Dodajmy od razu – limitowaną do zaledwie 77 egzemplarzy. Kolekcjonerzy i fani marki, których stać na taki wydatek, będą musieli gwałtownie decydować się na zakup, bo tego typu oferta nie zdarza się często.
Zdjęcia: Porsche
