Czym żyła zmotoryzowana Polska 50 lat temu? Swoją premierę miał dziwny, ale niezwykle użyteczny pojazd, pojawił się rumuński konkurent dla Fiata 125p, a samo żerańskie FSO było bohaterem rozważań o działaności i przyszłości zakładu. Przypomnijmy sobie, o czym pisaliśmy w „Motorze” 12 stycznia 1975 r.
Co może wyglądać lepiej niż Duży Fiat na tle śnieżnego pejzażu? Dwie eleganckie modelki tylko podkreślają istotę i klimat tego obrazu.
W numerze jednak więcej przyziemnych spraw, od projektu osłony chłodnicy na zimowe warunki, przez projekt „kołyski” ułatwiającej dostęp do podwozia auta przy samodzielnym majsterkowaniu, po wrażenia z użytkowania przyczepy kempingowej N-126 na dystansie 7000 km, było nieźle, ale obskurne zasłonki na szafę ubraniową, uginające się plastikowe półki i surowa część górna skorupy psuły wrażenie. Do tego wnętrze było podatne na skraplającą się wodę z powietrza.
https://magazynauto.pl/wiadomosci/na-wakacje-za-granica-fiatem-125p-z-przyczepa-n-126-relacja-z-motoru-z-1978-r,aid,3496Miejsca do poprawy było sporo. Plus jeszcze jedno – trudno było znaleźć lusterka na wysięgnikach pasujące do Fiata 126p, dla którego przyczepa była przeznaczona. Postulowano dołączenie ich do akcesoriów dostępnych w momencie zakupu.
Niezastąpiony w usługach komunalnych
Multicar doczekał się nowej wersji – 24. To troszkę dziwny pojazd: taka mała ciężarówka, auto dostawcze... ogólnie pojazd wielofunkcyjny, niezwykle przydatny dla służb miejskich. Przyda się do opróżniania koszy na śmieci, w pracach ogrodniczych, odśnieżaniu (były jeszcze wtedy śnieżne zimy) czy do dowozu opału. Zwłaszcza w ciasnych uliczkach czy parkach.
Multicar 24 był tego rodzaju sprzętem. W porównani do poprzedników szybszym (50 względem 23 km/h), co zawdzięczał przejściu z silnika V2 z motocykla na samochodową jednostkę R4 o mocy 45 KM. Kabina kierowcy pozostała jednoosobowa, zastosowano bardziej rozbudowany układ hydrauliczny, z większą liczbą odbiorników mocy. Firma oferowała osiem wersji fabrycznych, ale dostarczała też „gołe” podwozia do zabudowy we własnym zakresie.
Co dalej z FSO na Żeraniu?
W roku 1951 z taśmy FSO zjechała pierwsza Warszawa. Niemal ćwierć wieku później linie montażowe opuszczały przede wszystkim Polskie Fiaty 125p, które dostępne były wówczas w trzech głównych wersjach nadwozia (sedan, kombi, sanitarka) i z sześcioma typami silników, co dawało 14 kombinacji.
https://magazynauto.pl/wiadomosci/z-historii-polskiej-motoryzacji-kulisy-kontraktu-na-fiata-125p-motor-51-52-1995,aid,2893Duże, propagandowe wręcz znaczenie przykładano do licencyjnej produkcji (choć w zasadzie najprostszego montażu z gotowych części) Fiatów 132p i 128p. Intensywnie przygotowywano się też do montażu Zastav 1100p.
https://magazynauto.pl/wiadomosci/fiat-132-nastepca-modelu-125-motor-nr-22-1972,aid,4717Rumuński konkurent Fiata 125p
Pamiętamy scenę ze „Zmienników” Barei, w której negocjowano zakup taksówek do warszawskiej taksówkowej korporacji MPT? Propozycja wyboru rumuńskiej Dacii zamiast krajowego Dużego Fiata była dla bohaterów serialu mrożąca. Tymczasem nie da się ukryć, iż Dacia 1300 (czyli licencyjne wcielenie Renault 12) była od 125p nowocześniejsza i oszczędniejsza.
https://magazynauto.pl/wiadomosci/ocena-testowa-motoru-dacia-1300,aid,2781Tak, jednocześnie gorzej znosiła też trudy eksploatacji na naszych drogach. Dodatkowo tradycyjnie dla epoki PRL występowały trudności z zaopatrzeniem w części zamienne. Dokonał się jednak przełom: we wszystkich województwach pojawiły się w końcu punkty dystrybucji zamienników do rumuńskiego samochodu.