Pół wieku temu w „Motorze” – przeglądamy wydanie nr 12 z 1975 r.

6 dni temu

Czym żyła zmotoryzowana Polska 50 lat temu? Trudnościami na rynku zaopatrzenia w części zamienne (jak zawsze), przywracaniem aut do sprawności po zimie (była taka pora roku), zastanawiano się też, jak projektować auta (na pokaz czy dla ludu). Poznawaliśmy również Autosana (wówczas nowość na rynku). Zajrzyjmy do „Motoru” z 23 marca 1975 r.

Do okładkowego tematu koniunktury dla stylistów aut wrócimy za moment, na początek bardziej przyziemne informacje z przeszłości. Na przykład – jak długo magazynować części zamienne? Planowanie produkcji i gospodarki częściami samochodowymi to jeden z najważniejszych problemów przemysłu motoryzacyjnego na całym świecie. Dzięki maszynom cyfrowym można już było monitorować stan zasobów magazynowych na bieżąco, ale nie u nas. choćby nie chodziło o brak maszyn, ale magazynów. Klasyka PRL.

fot. archiwum/Motor

Mycie auta po zimie

fot. archiwum/Motor

Zima się skończyła, zrobiło się ciepło, a niszczące działanie soli, którą zimą posypywano drogi (a pół wieku temu zimy wyglądały nieco inaczej niż dzisiaj), staje się jeszcze bardziej niszczące – gdyż reakcje chemiczne przebiegają szybciej w wyższych temperaturach.

Nasi redaktorzy uczulali kierowców na konieczność dokładnego umycia podwozia po zimie. Nie dawało się tego osiągnąć, gdy samochód stał na kołach. Trzeba było pojechać na stację obsługi wyposażoną w podnośnik i wymyć cały spód samochodu silnym strumieniem gorącej wody z dodatkiem obojętnego środka myjącego. Żeby dobrze wypłukać od spodu błotniki i wnęki kół, należało zdjąć koła. Po spłukaniu auta konieczna była dokładna inspekcja stanu podwozia.

https://magazynauto.pl/wiadomosci/polski-fiat-125p-i-polonez-w-nowych-wersjach-zubozone-ale-nie-dla-ubogich,aid,1877

Koniunktura dla stylistów?

fot. archiwum/Motor

Branża motoryzacyjna ciągle zmagała się z konsekwencjami kryzysu paliwowego, większość uwagi skupiała się na dostarczeniu na rynek jak największej liczby tanich, oszczędnych aut. O osiągach czy wyglądzie pojazdu nikt nie myślał, zwłaszcza kupujący.

Niemniej ścierały się dwa stanowiska: czy projektować auta maksymalnie wydajne i funkcjonalne, czy też skupić się na bogatszej klienteli, dla której koszty eksploatacji przez cały czas nie były kluczowym elementem przy zakupie. Na zdjęciu projekt dla tej drugiej grupy: Bravo od Bertone.

https://magazynauto.pl/wiadomosci/nowoczesna-interpretacja-lamborghini-countach-lpi-800-4,aid,1310

Leksykon przemysłu: litera A

FOT. ARCHIWUM/MOTOR

W publikacjach poświęconych zagadnieniom krajowego przemysłu motoryzacyjnego operowano często pojawiającymi się określeniami, nazwami, które dla wtajemniczonych nie stanowiły żadnego problemu, natomiast dla mniej znających sprawę mogły być nieznane.

Zaczęto od literki „A” jak Autosan. Synonim autobusu PKS był wówczas na początku swojej ścieżki chwały. Sanocka Fabryka Autobusów dopiero co wypuściła na rynek swój niekwestionowany przebój – model H9, zastępujący dotychczas wytwarzane autobusy SAN. Pojazd w roku 1975 wymagał jeszcze przedstawiania szerokiej publiczności, zanim na dobre wtopił się w nasz krajobraz.

https://magazynauto.pl/porady/fabryki-motoryzacyjne-w-polsce-nie-tylko-auta-ale-tez-ciezarowki-autobusy-i-podzespoly,aid,3002
Idź do oryginalnego materiału