Podwyżki cen badań technicznych. Przegląd będzie droższy, ale normalniejszy

1 tydzień temu

Przegląd techniczny auta za 98 zł? Tylko w muzeum cenników. Rząd szykuje rewolucję w opłatach – stawki powiązane ze średnim wynagrodzeniem, coroczna waloryzacja i obowiązkowe zdjęcia pojazdów. Diagności biją brawo, kierowcy… raczej nie.

Jeśli ktoś zastanawiał się, gdzie w Polsce zatrzymał się czas, odpowiedź brzmi: na stacjach kontroli pojazdów. Od 21 lat – czyli od czasów, gdy Nokia 6310 była najlepszym telefonem – kierowcy za przegląd osobówki płacą 98 zł, właściciele aut z gazem 162 zł, a motocykliści 62 zł. Do tego symboliczna złotówka na CEPiK i… to by było na tyle. Ceny niezmienne, mimo iż świat (i rachunki za prąd) poszły do przodu.

Diagności mówią: dość

Branża od lat domaga się zmian. Diagności, czyli ludzie odpowiedzialni za bezpieczeństwo na drogach, alarmują, iż stawki za badania nie przystają do rzeczywistości i poważnie zagrażają rentowności stacji. Wzrost kosztów energii, pracy, utrzymania sprzętu – wszystko drożeje, tylko przegląd nie. A to, jak twierdzą właściciele SKP, doprowadzi część punktów do bankructwa, a pozostałych – do ryzykownego cięcia kosztów.

Ministerstwo Infrastruktury mówi: ruszamy z reformą

W odpowiedzi na wieloletnie naciski Ministerstwo Infrastruktury zapowiada zmiany. I to nie byle jakie. W planach jest powiązanie cen badań technicznych z… przeciętnym wynagrodzeniem za IV kwartał roku. Co więcej, stawki mają być corocznie waloryzowane, podobnie jak emerytury czy opłaty za śmieci. Koniec więc z ręcznym sterowaniem cennikiem – nadchodzi algorytmiczna sprawiedliwość.

Na tym jednak nie koniec. Jak w rozmowie z dziennik.pl ujawniła rzeczniczka ministerstwa, Anna Szumańska, projekt przewiduje również m.in. obowiązek fotograficznego dokumentowania obecności pojazdu na badaniu.

Ile zapłacimy? Tego nikt nie wie

Choć kierunek reformy wydaje się jasny, konkretne kwoty przez cały czas wiszą w powietrzu. Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Komunikacji RP (SITK) zaproponowało 260 zł za badanie techniczne, co wywołało natychmiastowy szum medialny. Rząd nie potwierdził jednak tej stawki, a eksperci sugerują, iż podwyżki będą bardziej stonowane – rzędu 20–30 proc. To oznaczałoby, iż przegląd osobówki kosztowałby między 118 a 130 zł.

Czy to dużo? Dla porównania: w Niemczech przegląd kosztuje około 150 euro. U nas przez cały czas byłoby tanio – choć pewnie nie na tyle, by kierowcy bili brawo.

Kiedy wejdą zmiany?

Ministerstwo zapowiada, iż procedowanie projektu może ruszyć już w czerwcu – czyli zaraz po wyborach prezydenckich. To może oznaczać, iż nowe stawki wejdą w życie jeszcze w 2025 roku. Chyba iż coś (czytaj: polityka) znów stanie na przeszkodzie.

Komu w drogę, temu… droższy przegląd

Przeglądy będą zatem droższe, ale mają być też bardziej uczciwe, przewidywalne i dostosowane do realiów rynkowych. Czy kierowcy to kupią? Niekoniecznie. Ale jeżeli reforma faktycznie ograniczy patologie i poprawi jakość badań – może jednak nie będzie to tylko kolejna danina. A póki co, warto się pożegnać z przeglądem za 98 zł. Bo ten – jak wiele innych reliktów – niedługo przejdzie do historii.

Idź do oryginalnego materiału