Z przytupem i rozmachem w Polsce debiutuje nowy Mercedes-Benz CLA. Motywem przewodnim premiery jest kolor czerwony, więc nie tylko samochody są zwykle w tym kolorze, ale również wystrój w salonach. Producent zachwala, iż to przełomowy model, który rozpoczyna nową erę zarówno w historii marki spod znaku gwiazdy, jak i w całej branży motoryzacyjnej.
Mercedes CLA pierwszej generacji miał odtworzyć sukces pierwszego CLS’a. Ten do dzisiaj pozostaje niedościgniony, ale przyznać trzeba, iż CLA umiejętnie go naśladowało i miało zadatki, aby stać się samochodem pożądanym.




Najnowsze wcielenie nie do końca odpowiada temu obrazowi. Zamiast rasowego, sportowego sedana stało się czterokołową „kluską” z bezramkowymi szybami bocznymi. I ten ostatni element stylistyczny, jest jedynym w nowym CLA, który zasługuję na uwagę i nawiązuje do kultowej sagi sportowych sedanów typu coupe od Mercedesa. Reszta niestety zdaje się „ginąć” i być powieleniem tego, co znamy z konkurencyjnych modeli.
Stylistycznie samochód upodobnił się do innych elektrycznych modeli z gamy, ale niestety stracił swoje „sportowe” proporcje. Nowy model jest aż o 4 cm wyższy od poprzednika. Stał się też bardzo „obły” i nie każdemu przypadnie to do gustu.
Największa rewolucja zaszła wewnątrz. Mercedes niemal całkowicie zrezygnował z tradycyjnych przycisków. Ograniczył choćby ich ilość w panelu sterowania szybami – zamiast czterech przycisków… są dwa. Kokpit zachwyci nastolatków zapatrzonych w gry komputerowe, ale skutecznie zdenerwuje tradycjonalistów.



Budżetowość projektu widać nie tylko w ograniczaniu elementów, które „kosztują” w produkcji, ale także w jakości zastosowanych materiałów. Coś niedobrego dzieje się w branży, iż choćby tak uznane marki jak Mercedes-Benz serwują tandetny plastik w bardzo widocznych miejscach.
Na razie tylko jako „elektryk”
Nowe CLA korzystają z architektury 800 V, umożliwiającej ultraszybkie ładowanie z mocą do 320 kW, i według informacji prasowych oferują choćby blisko 800 km zasięgu w realistycznym cyklu mieszanym WLTP.
Początkowo do wyboru są dwie wersje: tylnonapędowy CLA 250+ o mocy 272 KM dostępny od 228 900 zł oraz czteronapędowy wariant CLA 350 4MATIC o mocy 354 KM, którego cennik otwiera kwota od 274 900 zł. Nabywcy mogą skorzystać także z dopłaty w ramach programu NaszEauto, która sięga do 40 000 zł.
Przebajerowany technologią
Nowy CLA ma bogate wyposażenie. Standardowa linia Progressive bez dopłaty oferuje m.in. wysokowydajne reflektory LED z adaptacyjnym asystentem świateł drogowych, 17-calowe obręcze z lekkiego stopu, wielofunkcyjną kierownicę o sportowym wzornictwie obszytą skórą, komfortowe przednie siedzenia z funkcją podgrzewania i czterokierunkową regulacją odcinka lędźwiowego oraz tapicerkę częściowo wykonaną ze skóry syntetycznej ARTICO, a także jednostrefową klimatyzację automatyczną THERMATIC z nawiewami powietrza dla drugiego rzędu siedzeń, ponadto ma kamerę cofania, asystenta martwego pola oraz pompę ciepła.




Fanów nowych technologii ucieszą cztery porty ładowania USB-C o mocy 100 W oraz kamera do selfie i wideo z funkcją rozpoznawania twarzy. W standardzie jest też duży panoramiczny dach potęgujący poczucie przestrzeni wewnątrz, przedni bagażnik (frunk), przedni panel z podświetlanym wzorem Mercedes-Benz i częściowo podświetloną gwiazdą, nawigację MBUX oraz usługa ładowania MB.CHARGE Public, która w ramach jednej umowy oferuje dostęp do jednej z największych sieci ładowania na świecie.
Premierowe modele są już dostępne we wszystkich salonach marki Mercedes-Benz. Prezentowane na zdjęciach egzemplarze eksponowane są w salonach BMG Goworowski w Gdyni (czerwony) oraz w Gdańsku (biały).














