Imponujący Rolls-Royce Cullinan stał w korku, wioząc korki. Ten luksusowy SUV służył jednemu z bardzo znanych piłkarzy. Teraz możesz pojechać nim na mecz okręgówki.
6.7-litrowe V12, 571 KM, wielkie nadwozie i wnętrze, w którym można poczuć się bardziej luksusowo niż w prywatnym odrzutowcu. Rolls-Royce Cullinan to jeden z ulubionych samochodów arystokratów, właścicieli wielkich firm i topowych sportowców. Przede wszystkim piłkarzy.
Ten egzemplarz był użytkowany przez piłkarza
Cullinan nie pochodzi co prawda z koncernu WAG… to znaczy, VAG, ale i tak cieszy się wielkim powodzeniem wśród ludzi biegających za skórzanym workiem. Bordowy Rolls-Royce, który jest w tej chwili wystawiony na Otomoto, ma za sobą przeszłość związaną ze światem sportu. Jeździł nim nie byle kto, bo piłkarz, który w swojej karierze otrzymywał milionowe pensje m.in. od FC Barcelony. Wóz od kogoś takiego z pewnością nie może być lewy.
Cullinanem jeździł Andres Iniesta
„W latach 2006–2018 reprezentant Hiszpanii. Złoty medalista Mistrzostw Świata 2010 oraz Mistrzostw Europy 2008 i 2012” – głosi notka o tym graczu na Wikipedii. Muszę przyznać, iż jego nazwisko jest na tyle znane, iż wcale nie trzeba mocno interesować się futbolem, by gdzieś na nie natrafić.
Czy bordowy Cullinan stał w barcelońskich korkach, wożąc korki? Nie, jego historia pozostało ciekawsza. Przypłynął bowiem do Europy z dalekiego zakątka Globu, w dodatku kojarzącego się raczej ze sportami, w których biorą udział nieco potężniej zbudowani zawodnicy (nie, nie mam tu na myśli Brazylijczyka Ronaldo).
Cullinan Iniesty dotarł do nas aż z Japonii
Hiszpański piłkarz grał tam w latach 2018-2023 w klubie Vissel Kobe. Rolls-Royce pochodzi z 2021 roku, a fakt jego japońskiego rodowodu potwierdza także polski sprzedający. Auto ma oczywiście, jak przystało na luksusowy, europejski produkt poruszający się po drogach Kraju Kwitnącej Wiśni, kierownicę po lewej stronie. To znacząco ułatwia sprzedaż Cullinana w Europie.
Obecnie Andres Iniesta gra w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Nie zabrał jednak – jak widać – Rolls-Royce’a ze sobą. Może w arabskm klimacie lepiej sprawdzi się biały lakier? A może 23 600 km – bo tyle pokonał bordowy Cullinan Iniesty – to już dla piłkarza zbyt dużo? Tego nie wiemy. Nie wiemy również, dlaczego ten egzemplarz trafił akurat do Polski i jest sprzedawany przez oficjalny salon… Bentleya. Może gracz wpadł do Warszawy, zostawił Rollsa w rozliczeniu i wyjechał Bentaygą? Kto to wie. Muszę jednak przyznać, iż Cullinan Iniesty wygląda gustownie. Ma spokojną – jak na świat futbolu – konfigurację, żadnego tuningu i dużo klasy.
Cullinan Iniesty kosztuje 1 890 000 zł
Jeśli to dla kogoś za dużo, zawsze może kupić Renault Lagunę Coupe po Robercie Lewandowskim. Ale Cullinan lepiej sprawdzi się jako auto dla soccer mom.
Fot. ogłoszenie na Otomoto, autor: Autoryzowany Salon Bentley Warszawa