Widziałem na własne oczy odświeżoną Dacię Spring. Siedziałem w niej, dotykałem, ale jeszcze nie marzyłem o niej. Dacia starała się dodać czynnik „chcę to”, a choćby kilka takich czynników.
Nie wszyscy marzą o Tesli. Niektórzy nie marzą o niczym i chcą tylko super taniego elektrycznego samochodu. Byle tylko przemieścił się na zadanym dystansie i robił to minimalnym kosztem. Dla takich klientów powstała Dacia Spring. Od 2021 znalazło się już 140 tys. osób bez marzeń, które ją kupiły. Był już choćby jeden lifting, ale był tak skromny, iż wielu promotorów minimalistycznego stylu życia musiało zrewidować swoje poglądy, czy na pewno mają moralne prawo głosić takie poglądy w obliczu tamtego odświeżenia Dacii Spring. Obadałem zmiany, które przyniósł rok 2024. Auto, o którym nie marzysz, ubiega się o zainteresowanie inne, niż wynika z tabelki w Excelu.
Dacia Spring 2024 – jaka jest?
Dacia Spring w 2024 powinna zrobić się brzydsza. Nie dlatego, iż wcześniej była zbyt ładna. Wypadałoby ją pobrzydzić i od razu tym zbrzydzeniem uzasadnić obniżenie ceny. Chińska konkurencja napiera mocno, dając czasami aż nieprzyzwoite cenniki. jeżeli nowa, ładniejsza Dacia Spring stanie się przez zabieg upiększający droższa, czar pryśnie. Mimo to nowa Dacia Spring jest ładniejsza. Widocznie czar ceny to już zbyt mało.
Dotychczasowi klienci przejeżdżali Dacią Spring 37 km dziennie, z identyczną średnią prędkością (ale w kilometrach na godzinę, a nie na dobę). 75 proc. ładowań odbywało się w domu. Te liczby mają uzasadniać minimalistyczne osiągi Dacii Spring – te się w trakcie liftingu nie zwiększyły. Co ciekawe, klienci chyba przyspieszyli, bo przy okazji pojawienia się wersji 65-konnej wersji Extreme podawano inne, niższe wartości. Ile by to nie było, to dużo nie jest, choć prawdopodobnie miejska jazda Teslą w wersji Performance da podobne wyniki. Dacia Spring nie musi być mocna i szybka, bo nie ma okazji się nią rozpędzać. Nie musi mieć dużego zasięgu, bo mało kto oddala się od domu. Skoro nic nie musi, to dalej nie tak wiele ma. Zmiana polega na tym, iż przyjemniej będzie się na nią patrzeć, znacznie przyjemniej w niej siedzieć i smaczki też są.
Przemodelowano przód pojazdu i tył też zyskał na urodzie. Czy Dacia Spring przez ten zabieg stała się zupełnie nowym, lepszym samochodem? Da się w niej teraz dostrzec przebłyski urody. W wersji Extreme, gdzie występują zderzaki w formie ilustrowanej, jest choćby godnie. Rozczulający jest znaczek przedstawiający moc pojazdu. 65 KM. Czy ty wiesz, co to znaczy? To ta wzmocniona.
Po wybraniu innego kolorku i wersji z niższego szczebelka drabiny rozwojowej wrażenia estetyczne są już nieco inne (zdjęcie na końcu tekstu). Kolor zderzaka już nie cieszy jak wcześniej i znika oznaczenie mocy. Wrażenie potęgi kurczy się do rozmiarów akumulatorów trakcyjnych, które nie zmieniły dostępnej pojemności wynoszącej 26,8 kWh.
Moc wersji napędu wynosi stare, dobre, wystarczające, skromne i schludne 45 i 65 KM. W podstawowej wersji wyposażenia Essential obowiązuje 45 KM mocy, a podstawowe felgi mają rozmiar 14 cali. Expression przynosi wybór między dwoma wariantami mocy, a Extreme to już wyłącznie ta moc nieujarzmiona, czyli 65 KM i felgi 15-calowe. Niezależnie od naszych preferencji w zakresie szybkości — czy też jak kto woli, wolności — zasięg jest identyczny, czyli tak około 227 km. Nie wiem, jak w jeździe miejskiej Dacia chciałaby przy akumulatorach tej pojemności wycisnąć ponad 300 km, ale 305 km to zasięg w cyklu miejskim według WLTP.
To, iż napęd został stary postawiono na sprawdzone rozwiązania w kwestii napędu, niech nie zburzy nam zabawy we wnętrzu. Białe wstawki odmienią oblicze tej Dacii.
Wnętrze Dacii Spring 2024
To był chyba najsłabszy element Dacii Spring. Wygląd zewnętrzny można lekceważyć w przypadku samochodu, który ma być najtańszy. Nikt go nie kupuje dla prestiżu, ale miło jest, jak wewnątrz kierowcy i pasażerom jest przyjemnie. W dotychczasowej formie przyjemnie było średnio, a może choćby lekko półśrednio. Pojawiały się choćby zarzuty co do ataków materiałów wykończeniowych na zmysł powonienia. Próbowałem obwąchać odświeżoną Dacię Spring, ale w tłumie oglądających ludzi średnio mi się to udało. Coś trzeba pozostawić na jazdy testowe. Na pewno jest ładniej, a może choćby elegansiej, o ile istnieje takie słowo (nie istnieje, wiem).
Białe wstawki to elementy, które zaistniały jako element nowości w zmienionym wnętrzu. Są w kieszeniach drzwi, obudowują zegary i, co najlepsze, selektor kierunku jazdy. Ta biała skrzyneczka, w której jest zatopiony, jest urocza. Najważniejsze, iż zmieniono kierownicę, „wyjęto” z deski rozdzielczej i powiększono ekran środkowy. Elementy znane z Renault na pewno wnętrzu nie zaszkodziły. Jest tu znacznie przyjemniej niż w poprzedniej wersji, choć nie brakuje spraw ujemnie wyróżniających się przepychem. Mój ulubiony to wciąż pedały zrobione na zasadzie „wywalmy ten od sprzęgła” i będzie w porządku, po co klientom szeroki hamulec. Ze smaczków mogę polecić też pokrętło do regulacji ustawienia świateł. Choć tak naprawdę nabywcy powinni zwrócić uwagę na system multimedialny, który ma lepiej wyglądać i być bardziej przyjazny dla użytkownika. Ten lifting trochę ucywilizował Dacię Spring i przyniósł coś jeszcze. Zanim o „coś jeszcze”, to pół akapitu o ładowaniu — w końcu to elektryczny samochód.
Samochód ładuje się prądem przemiennym z mocą 7 kW. W opcji może przyjmować prąd stały o mocy 30 kW. Tylko po co? Żeby przejechać te 37 kilometrów dziennie i popadać w koszta? w tej chwili dopłata do gniazdka szybkiego ładowania wynosi 2850 zł. Port ładowania jest w jednym słusznym miejscu, czyli z przodu.
Dacia Spring 2024 – coś jeszcze, czyli V2L
Musieli w Dacii uznać, iż bycie tanim, a najchętniej najtańszym, to jest za mało. Klienci są wymagający i oprócz jeżdżącego urządzenia z dachem chcą też mieć coś dla siebie, co fajnego. Jeżdżenie autem to obowiązek, bo do roboty się nim jedzie, ludzie chcą też czegoś od auta i od życia. Dlatego Dacia Spring obsługuje technologię V2L, czyli może być mobilnym źródłem prądu.
Dzięki specjalnej wtyczce możemy podłączyć do niej inne urządzenia elektryczne. Na biwaku, na przykład. Jedziemy więc za miasto autem, które jest w stanie przełamać prędkość 100 km/h, ale tak nie za dużo i tak nie za szybko. Jedziemy tak niedaleko, żeby za dużo energii nie zużyć, żeby zużyć ją dopiero potem, na tym biwaku. W leśnej głuszy podłączamy tam na przykład mikrofalówkę czy ekspres do kawy. Nie każdy samochód elektryczny może się pochwalić taką funkcją, a Dacią ją ma. Co w sumie powinno nas trochę zmartwić, ale o tym zaraz, bo to nie koniec tych rzeczy, które mają zrywać z nudą.
Akcesoria do Dacii Spring
Wiem, co dręczyło was od początku tego tekstu. Było to pytanie, czy Dacia Spring ma frunk, czyli przestrzeń bagażową pod maską, jak w Tesluni? To wam chodziło po głowie lub też wcale nie, ale to nie szkodzi i tak wam powiem. Otóż po otwarciu maski widok przedstawia się następująco.
Nie ma przestrzeni bagażowej, choć miejsca nie brakuje. Tu Dacia przychodzi z niezwykłą ofertą, bo umożliwia dokupienie nakładki na tę plątaninę przewodów i stworzenie mini przestrzeni bagażowej. W sam raz na przewody do ładowania.
To wciąż nie koniec atrakcji. Dacię Spring wyposażono w mocowania wewnątrz pojazdu. Na nich możemy umieszczać uchwyty na kubek albo lampkę LED, albo lampkę LED umieszczoną na uchwycie na kubek. Kosmos. I wydrukowaną w technologii 3D przystawkę na napoje też można mieć, co pozwoli nam nie sprowadzać jej z Chin i ograniczyć ślad węglowy. Chyba iż akurat klientom bardziej będzie się ją opłacało sprowadzić z Chin, to wtedy nie. Dzięki choćby takim małym dziwactwom usprawnieniom w Dacii Spring może być trochę mniej nudno i będzie można patrzeć na nią bez uporczywego brzęczyka w głowie, który przypomina nam, iż kupiliśmy ją, bo było tanio. Te czasy już mogą być za nami.
Cen nowej Dacii Spring nie znamy i trochę się obawiam, co to będzie, jak je poznamy. jeżeli wykorzystane elementy, które podnoszą jakość wnętrza i urodę zewnętrza kosztują więcej niż dotychczasowy towar, może nie być tak tanio jak do tej pory. w tej chwili Dacia Spring w wersji osobowej kosztuje ponad 106 tys. zł. Technologii V2L za darmo raczej nie rozdają. W kategorii najtańszego auta elektrycznego przybywa konkurentów. Widocznie do walki potrzebna Dacii jest nie tylko atrakcyjna cena.
Więcej o Dacii Spring:
- Tak wyglądają teraz tanie samochody elektryczne. Cena Dacii Spring zwala z nóg
- Kupcie Dacię Spring, żeby ją pocieszyć. To ofiara korporacyjnych machinacji. Test
- Dacia Spring. Kocham ją, ale nienawidzę jednego detalu, bo zrobili z niej Kopciuszka