Oto Audi Q7 2024 po liftingu. Nie powiesz mu „będziesz bogaty!”

10 miesięcy temu

Po 9 latach kariery, Audi Q7 2024 wcale nie wybiera się jeszcze na zasłużony odpoczynek. Dyskretny lifting ma przedłużyć życie obecnej generacji. Co się zmieniło?

Audi Q7 obecnej generacji zadebiutowało już dziewięć lat temu. To w świecie samochodów cała epoka. Dawniej ten duży SUV pewnie doczekałby się już następcy. Pierwsze Q7 musiało odsłużyć dekadę, a potem odeszło na emeryturę. Wszystko wskazuje jednak na to, iż aktualna generacja posiedzi tu z nami jeszcze trochę.

Audi Q7 właśnie przeszło lifting

To nie jest pierwsza modernizacja w karierze tego wozu. Po raz pierwszy pozmieniano go w 2019 roku. O ile jednak tamten lifting był odpowiednikiem operacji plastycznej, przefarbowania włosów i kompletnej zmiany garderoby (auto zmieniło się znacząco z zewnątrz, otrzymało całkowicie nowy kokpit, zmieniono też m.in. moce silników), o tyle obecne odświeżenie to co najwyżej wizyta u kosmetyczki i zamaskowanie odrostów u fryzjera.

Audi Q7 2024 – jak wygląda?

Nowa struktura grilla – oto element, po którym najszybciej będzie można poznać Q7 2024. Jest bardziej ośmiokątny, szerszy i zyskał pionowe, błyszczące żebrowania. Zmiana jest zauważalna i chyba wychodzi Q7 na plus. Zmieniono także kształt wlotów powietrza w zderzaku, dodano nowe lakiery (np. interesujący, „pustynny” Sakhir Gold znany już z odświeżonego Q8 albo niebieski Ascari widoczny na zdjęciach) i wzory felg. Liftingowa klasyka.

Q7 2024 różni się od starszego także reflektorami, zarówno z przodu, jak i z tyłu. Przednie lampy HD Matrix LED laserowe mają teraz – wzorem np. Q6 e-tron – „wybieralną” sygnaturę świetlną. Tłumacząc z marketingowego na polski – da się wybrać, w jaki wzorek mają ułożyć się LED-y, zależnie od humoru i gustu kierowcy. Podobne rozwiązanie zastosowano z tyłu w lampach cyfrowych OLED. Układ diod da się zmieniać, dzieje się to też samo w zależności od tego, w którym trybie się jedzie. LED-y mogą też wyświetlać komunikaty dla innych kierowców – przykładowo, układają się w specjalny wzór, gdy ktoś jedzie za blisko (nie, nie chodzi o wulgarny gest).

We wnętrzu – odświeżone multimedia

Audi Q7 2024 tym razem nie dostało – tak jak przy okazji poprzedniego liftingu – nowego kokpitu. Wciąż mamy pomysł z dwoma ekranami (albo trzema, jeżeli liczymy ten za kierownicą), z czego górny obsługuje np. nawigację i CarPlaya, a dolny klimatyzację, system start-stop i parę innych funkcji.

System multimedialny został jednak uaktualniony. Ma działać szybciej i bardziej płynnie, a do tego w fabrycznym menu będzie można znaleźć aplikacje zewnętrzne w rodzaju Spotify i Amazon Music. Ulepszono także wirtualny kokpit – czyli to, co wyświetla się zamiast zegarów. Można tam oglądać ostrzeżenia – np. przed zmianą pasa – i komunikaty w jakości Full HD.

Pod maską – bez zmian

Spokojnie – diesle 3.0 TDI zostają, więc przez cały czas będzie można ciągnąć Q7 3,5-tonową przyczepę. Słabszy z nich ma 231 KM, mocniejszy – 286 KM. Motor benzynowy 3.0 rozwija 340 KM, a jeżeli ktoś ma ochotę na więcej mocy, musi dopłacić za literkę „S” przed nazwą modelu. Czasy SQ7 z dieslem V8 dawno już minęły (raczej „niestety”), teraz taką wersję napędza benzynowa „ósemka”. Ma 507 KM. W przypadku Q7 nie ma wersji RS.

Colour: Ascari blue metallic

Ile kosztuje Audi Q7 2024?

Cen w Polsce jeszcze nie podano. W Niemczech to wydatek co najmniej 79 300 euro za 231-konnego diesla. W przeliczeniu na złotówki wychodzi nieco ponad 346 tysięcy. Na tle rywali, Q7 zawsze wypadało dość korzystnie, przez co bywało wybierane przez ojców rodzin, którzy wcześniej jeździli vanami marek popularnych, ale skoro usunięto je z cenników, byli skazani na naciągnięcie budżetu na SUV-a premium.

Lifting Audi Q7 nie jest – jak widać – rewolucyjny. Gdyby ten wóz był człowiekiem, nie zadziałałby tu przesąd, według którego na kogoś, kogo nie pozna znajomy, niechybnie spłynie wielkie bogactwo. Q7 nie da się pomylić z niczym innym. Dyskretnie przerobiony duży SUV ma za zadanie wytrwać na rynku jeszcze przez kilka lat. Co będzie później? Możliwe, iż nie powstanie już kolejna generacja tego modelu z silnikiem spalinowym. Audi planuje niedługo wypuścić gargantuiczne i spalinowe Q9, konkurujące z X7 i GLS-em. Q7 raczej skończy żywot w takiej formie, jaką widzimy teraz, a potem będziemy mówić o modelach ze słowem „e-tron” w nazwie.

Q7 2024 pozostaje więc klasycznym, dużym SUV-em dostępnym w wersji siedmioosobowej i z co najmniej sześciocylindrowymi silnikami. Czas w świecie zamożnych płynie trochę wolniej. Klienci raczej nie będą narzekać, bo rywale w rodzaju X7 i GLS-a są dla niektórych nie tylko zbyt kosztowni, ale i za mocno rzucają się w oczy.

Idź do oryginalnego materiału