Nowy podatek od aut elektrycznych. Ważne moc i masa

4 godzin temu

Coraz więcej państw modyfikuje swoją politykę fiskalną wobec pojazdów elektrycznych. Choć przez lata auta te były zwolnione z wielu opłat w ramach wsparcia transformacji energetycznej, dziś ich użytkownicy muszą liczyć się z dodatkowymi kosztami. Zmiany te mają zarówno wymiar ekonomiczny, jak i infrastrukturalny. Doskonałym przykładem jest podatek od aut elektrycznych, który działa od 1 kwietnia tego roku w Austrii.

Austria: podatek od aut elektrycznych już działa

Austria jako jedno z pierwszych państw w Europie wprowadziła nowy podatek od aut elektrycznych, który obowiązuje od 1 kwietnia 2025 roku. Dotychczas właściciele elektryków byli zwolnieni z podatku od ubezpieczenia pojazdów mechanicznych. w tej chwili obowiązuje ich system oparty na dwóch kryteriach – mocy i masie pojazdu. Zmiana ta dotknie zwłaszcza większe modele, takie jak SUV-y i auta segmentu premium.

Rząd Austrii tłumaczy swoją decyzję koniecznością wyrównania obciążeń fiskalnych pomiędzy pojazdami elektrycznymi a spalinowymi. Nowe przepisy mają również przynieść oszczędności w budżecie państwa. Oprócz zmian podatkowych planowane są też cięcia w dotacjach na działania proklimatyczne.

Podobne trendy dostrzec można w coraz większej liczbie krajów, nie tylko europejskich.

Wielka Brytania: zmiana przepisów i nowe opłaty dla EV

Podobną do Austrii drogą podąża Wielka Brytania, która również od 1 kwietnia 2025 roku wprowadziła zmiany w systemie Vehicle Excise Duty (VED). Podatek od samochodów elektrycznych, wcześniej symboliczny lub zerowy, teraz będzie pobierany zgodnie z ogólnym systemem. Opłata wyniesie 10 funtów w pierwszym roku oraz standardową stawkę od roku drugiego.

Samochód elektryczny Aito M9. | Źródło: Aito

Dodatkowo wprowadzono tzw. opłatę luksusową dla pojazdów o wartości powyżej 40 000 funtów. W praktyce obejmuje ona większość nowych modeli elektrycznych. Wynosi ona 425 funtów rocznie przez pięć kolejnych lat. Celem zmian ma być, według rządu, wyrównanie warunków między pojazdami elektrycznymi i spalinowymi. To właśnie w Wielkiej Brytanii od lat mówi się o tym, iż samochody elektryczne ze względu na swoją masę mają większy wpływ na zużycie infrastruktury drogowej niż auta spalinowe.

Organizacje pozarządowe zwracają uwagę, iż zmiany w podatku od aut elektrycznych mogą zahamować dynamikę przechodzenia na zeroemisyjny transport. Dodatkowe koszty mogą odstraszyć potencjalnych nabywców, szczególnie w kontekście wciąż ograniczonej infrastruktury ładowania i wysokich cen zakupu EV.

Stany Zjednoczone: propozycje podatku przy zakupie aut BEV

W USA również toczy się debata nad nowym podatkiem od aut elektrycznych. W 2025 roku kilku senatorów zaproponowało zniesienie dotychczasowej ulgi federalnej w wysokości 7 500 dolarów dla nabywców samochodów w pełni elektrycznych (BEV). Zamiast niej rząd miałby wprowadzić opłatę w wysokości 1 000 dolarów, którą pobierałby przy zakupie nowego pojazdu elektrycznego.

Uzasadnieniem jest fakt, iż właściciele EV nie uczestniczą w systemie finansowania dróg poprzez podatek paliwowy. Propozycja spotkała się z krytyką ze strony organizacji środowiskowych i producentów samochodów. Argumentują, iż obciążanie segmentu pojazdów niskoemisyjnych może podważyć cele klimatyczne kraju.

Jeśli podobny podatek zostanie wprowadzony w Polsce, z pewnością sprzedaż aut elektrycznych spadnie niemal do zera. Już teraz nie jest przesadnie imponująca na tle europejskich liderów.

Zeekr pokazał ładowarkę 1200 kW. Zawstydza BYD i Teslę

Źródło: The Guardian, PwC Austria, Reuters, gov.uk, Deloitte

prawosamochody elektryczne
Idź do oryginalnego materiału