Nowy 690 SMC-R: KTM znowu będzie miał najmocniejszego singla. Żeby tylko wyprzedzić Ducati!

3 tygodni temu

Nadjeżdża nowy 690 SMC-R na 2025, walka o moc trwa! Najpierw było 74,8 KM u KTMa, później 77,5 KM u Ducati, a teraz 79 KM znowu u KTMa. Pomarańczowe na wierzchu?

Najmocniejszy silnik 1-cylindrowy w motocyklu

KTM przez wiele lat dzierżył tytuł marki z najmocniejszym motocyklowym silnikiem 1-cylindrowym w produkcji seryjnej, z homologacją drogową. Była to 690-tka (platforma silnikowa LC4) montowana w modelach SMC-R, Enduro R czy Duke. Z jednostki o pojemności 692,7 ccm Pomarańczowi wycisnęli 74,8 KM mocy.

Wraz z premierą na sezon 2024, tytuł ten odebrało Ducati. Włosi wyprodukowali zupełnie nowy silnik i zamontowali go w motocyklu Hypermotard 698 Mono. Z jednostki o pojemności 659 ccm Czerwoni wycisnęli 77,5 KM mocy (czyli o 2,8 jednostki więcej). W ten sposób to Ducati przejęło tytuł producenta z najmocniejszym singlem na drogi publiczne.

KTM najwyraźniej uznał, iż koniec tego dobrego, rok to wystarczająco długo. W drugim kwartale sezonu 2025 ma nastąpić premiera odświeżonych modeli 690 SMC-R i 690 Enduro R (oraz Husqvarny Supermoto 701), w których to KTM upakuje silnik LC4 o jeszcze większej mocy: 79 KM.

Skąd to wiemy? Więcej szczegółów o 690 na 2025 od KTMa!

Informacje o nowych wersjach pomarańczowych 690-tek płyną do nas od niemieckiej redakcji Motorrad, która to odwiedziła austriackie targi Moto-Austria, na których to KTM uchylił rąbka tajemnicy. Oczywiście oficjalnych informacji wypuszczono na tyle mało, żeby nie zdradzić zbyt wiele, a jednocześnie podgrzać publikę.

Informacje o nowych 690-tkach można było znaleźć oficjalnie na stoisku KTMa na targach, ale nie zostały one opublikowane w żadnych oficjalnych, szerokodostępnych kanałach komunikacyjnych KTMa. A więc, za kolegami z Motorrad.de, informujemy że:

  • Silnik KTM LC4 na rok 2025 będzie miał 79 KM mocy.
    (+1,5 KM względem Ducati oraz
    +4,5 KM względem poprzedniej wersji 2019-2024.)
  • LC4 na rok 2025 będzie miał mniejszy moment obrotowy: 73 Nm.
    (+10 Nm względem Ducati oraz
    – 0,5 Nm względem wersji 2019-2024.)
  • Pojemność skokowa na 2025 jest nieznana, ale prawdopodobnie pozostanie bez zmian (692,7 ccm).
  • Obroty silnika, przy których pojawiają się maksymalne wartości mocy i momentu, pozostają nieznane.
  • Ten sam silnik (LC4 z mocą 79 KM) trafi do 690 SMC-R, do 690 Enduro R oraz do Husqvarny Supermoto 701 (nie wiadomo co z Husqą Enudo 701).
  • Na rok 2025 pojawią się nowe „zegary” w powyższych trzech modelach. Zamiast archaicznego wyświetlacza jak z kalkulatora, pojawi się niski i szeroki ekran TFT (jak w innych małych KTMach na 2025). Wszystkie lampy żarnikowe zamienione zostaną na nowe, LEDowe (i dobrze, bo reflektor w SMC-R to ciemny żart.)
  • W powyższych trzech modelach waga zwiększy się o około od 4 do 6 kilogramów. Jednocześnie wysokość siodła wzrośnie od 7 do 9 mm. (SMC-R bez paliwa w 2024 ważył 150 kg i miał kanapę na wysokości 892 mm, a Ducati to odpowiednio 151 kg i 904 mm.)
  • KTM deklaruje, iż wszystkie szczegóły i pełne dane techniczne zostaną opublikowane w drugim kwartale 2025 roku, wraz z momentem rozpoczęcia produkcji i dostaw nowych modeli (czyli zaraz po anulowaniu pauzy produkcyjnej związanej z niewypłacalnością KTMa). Do salonów mają trafić jeszcze w kwietniu 2025.
  • Podobno ceny nowych modeli 2025 pozostaną w Niemczech bez zmian. Nie wiadomo, co zmieni się w pokrewnych modelach GasGas supermoto i enduro.
  • Czujecie pomarańczową ekscytację?

Zdjęcia – KTM 690 SMC-R oraz Husqa 701 na 2025

A komu to potrzebne?

Osobiście posiadam KTMa 690 SMC-R i uważam, iż to naprawdę dziki motocykl. Mam rocznik ’21 o mocy 74,5 KM, ale tak naprawdę i w gruncie rzeczy nie dbam o to, czy silnik generuje dokładnie 74, czy 79, czy 71, czy ile-tam-chcesz koni mechanicznych. A to dlatego, iż przy tego rodzaju stosunku mocy-do-masy, przy użytku codzienno-drogowym, nie ma to żadnego znaczenia. Mocy jest po prostu wystarczająco i z zapasem. (Niestety wciąż nie jeździłem Ducati Hypermotardem 698 Mono, ale radochy z pewnością mu nie brakuje.)

Ale zdaję sobie sprawę, iż walka o „najmocniejszego singla” jest pewnego rodzaju trofeum, a przy okazji świetnym hakiem marketingowym. Ponadto motocykliści to podobno wciąż dzieci, tylko duże dzieci i z droższymi zabawkami. A wiadomo, iż każde dziecko chce, żeby jego zabawka była „naj”. Jak widać ta sama zasada dotyczy producentów motocykli.

P.S.: choćby nie zaczynajmy dyskutować o tym, iż poza wartością maksymalną mocy, liczy się też moment obrotowy, a szczególnie jego rozpiętość oraz płynność oddawania i wartość maksymalna. Bo to z momentu obrotowego rodzi się moc…

Idź do oryginalnego materiału