Nowe BMW serii 5 Touring oficjalnie. W końcu esteci będą mogli sobie kupić duży samochód od bawarskiej marki.
Nie jestem fanem wyglądu nowego BMW serii 5, a zwłaszcza jego tylnej części. Nie podoba mi się to, iż w ramach kompromisu, który był konieczny ze względu na umieszczenie na tej samej płycie podłogowej układu elektrycznego i układu spalinowego, trzeba było podnieść tylną część, co wygląda źle i zaburza proporcje. Ale może się nie znam, a piątka z 60 w nazwie podzieli los kultowego E60, które na początku było odrzucane przez estetów, ale okazało się przebojem na rynku, a dzisiaj jest wręcz rozchwytywane na rynku wtórnym. Czy tak będzie z G60? Wrócimy do tego za kilka lat, a teraz kombi wjeżdża na pełnej.
Nowe BMW serii 5 Touring oficjalnie
Jak wygląda? Dobrze, a choćby lepiej. Oczywiście złośliwi powiedzą, iż najsłabszym elementem jest grill, ale to zależy od wybranego pakietu stylistycznego. Jak ktoś kupuje BMW bez M pakietu i Shadow Line, to sam jest sobie winien.
Tak wygląda nowy model z każdej strony:
Krótko mówiąc, jest naprawdę dobrze, sylwetka jest dynamiczna i nie wygląda jak samochód dla emeryta. Czuć tutaj moc, choćby o ile kupicie najsłabszą wersję oznaczoną jako 520i.
Jak kombi, to zatrzymajmy się na chwilę przy bagażniku – jego pojemność wynosi od 570 litrów do 1700 litrów po złożeniu. W standardzie dostaniecie elektryczną klapę bagażnika. Pod jego podłogą znajdują się schowki na roletę bagażnika, siatkę oddzielającą go od kabiny pasażerskiej oraz na kable do ładowania w przypadku wersji elektrycznej i hybrydy plug-in.
Długość modelu to 5060 mm, szerokość 1900 mm, wysokość 1515 mm, a rozstaw osi to już 2995 mm. Oznacza to jedno – nikt nie będzie narzekał na brak miejsca.
BMW i5 Touring to elektryczna moc
BMW podkreśla w swojej prasówce, iż jest pierwszym w pełni elektrycznym kombi w klasie. Występuje w dwóch wariantach. Pierwszy obłędnie mocny BMW i5 M60 xDrive z dwoma silnikami elektrycznymi, mocą 601 KM, momentem obrotowym wynoszącym 820 Nm, przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 3,9 s i prędkością maksymalną elektronicznie ograniczoną do 230 km/h. Słabszy wariant nosi oznaczenie eDrive40 Touring (kto wymyśla te nazwy?) ma 340 KM mocy, moment obrotowy 430 Nm, a sprint do setki zajmuje 6,1 s.
W obu wariantach znajduje się ten sam akumulator o pojemności użytkowej 81,2 kWh. Zasięg mocniejszej wersji wynosi do 506 km, a słabszej do 560 km. Akumulator można naładować z mocą do 205 kW, a w przypadku ładowania prądem zmiennym standardem jest pokładowa ładowarka 11 kW, ale za dopłatą można mieć 22 kW. BMW chwali się, iż w samochodzie są dostępne usługi streamingowe oraz granie w gry za pośrednictwem AirConsole. W sam raz na sesję pod ładowarką.
Tradycjonaliści ucieszą się z diesla oznaczonego jako 520d, który występuje również w wersji xDrive. Moc to 197 KM, moment obrotowy wynosi 400 Nm, sprint do setki to 7,5 s. W połowie roku do oferty trafi sześciocylindrowy diesel i dwie hybrydy plug-in. Zapomniałbym – zapomnijcie o manualu. Wszystkie warianty spalinowe mają automatyczną 8-biegową skrzynię biegów. Zapytacie, ale zaraz, gdzie jest wersja 520i? Otóż nie ma i nie będzie. Zabrali nam podstawową benzynę, a o ile chcecie lać paliwo E10 do BMW to czekajcie do lata na dwie hybrydy plug-in. Czuję się tym oburzony.
ALE DLACZEGO ZROBIONO JEDNĄ RZECZ
BMW POZBYŁO SIĘ OTWIERANEJ TYLNEJ SZYBY. Nie przepraszam za CapsLocka, bo mnie to oburzyło, jako użytkownika BMW serii 5 kombi, tylko trochę starszej wersji. Przecież ta szyba to był taniec, wolność, umiłowanie życia. A teraz mamy po prostu kombi. Jak można było to zepsuć?
A o ile nie wierzycie, iż mój model jest ważny, to patrzcie, co znalazło się w prasówce BMW na temat nowej piątki kombi:
Perfekcja.
Więcej o BMW przeczytacie w:
- Nowe BMW serii 5 oficjalnie. Zapomnij o serii 7
- Witamy nowy model w rodzinie BMW M. Jest wyjątkowo powolny
- Nowe BMW serii 4 i BMW M4 wjeżdżają na salony. Operacja plastyczna się udała