Nissana Qashqai nie trzeba nikomu przedstawiać. Od debiutu w 2006 roku wyprodukowano już ponad 4 miliony egzemplarzy i pomimo tego, iż zaprezentowana w 2021 roku obecna generacja wciąż cieszyła się popularnością to Nissan postanowił zafundować nam gruntowny lifting. Zmieniła się stylistyka, materiały we wnętrzu a także multimedia. Czy nowy Nissan Qashqai pozostało lepszy? Tego dowiecie się z naszego testu. W nasze ręce trafił Nissan Qashqai 2024 e-Power w całkowicie nowej wersji wyposażenia N-Design i musimy przyznać, iż po tygodniu za jego kierownicą ciężko było się z nim pożegnać. Dla wielu klientów będzie to samochód idealnie wpisujący się w ich potrzeby, jednak nie jest to samochód bez wad.
Całkowicie nowe oblicze
Trzeba przyznać, iż projektanci odwalili kawał dobrej roboty. Odświeżony Nissan Qashqai jest teraz bardziej futurystyczny i agresywny a to niewątpliwie zmiany na plus. Zwłaszcza, iż stylistyka przedliftowego modelu była trochę zbyt zachowawcza. Tutaj jest po prostu kosmicznie!
Japoński crossover zyskał całkowicie nowy przód w którym wyróżnia się ogromna atrapa chłodnicy z błyszczącym wypełnieniem a także zmieniony układ świateł. Pomimo gruntownego odświeżenia zachowano charakterystyczne kształty i motyw litery V. Ciekawym elementem jest dodatkowy pasek świateł do jazdy dziennej składający się z pięciu segmentów wtopionych w maskownicę. Niby drobna zmiana, ale robi różnicę.
W każdej wersji wyposażenia standardem są światła Full LED, natomiast od środkowego poziomu N-Design otrzymujemy adaptacyjne światła Full LED. Nowością są również sekwencyjne kierunkowskazy, ale to akurat kosmetyka.
Poza tym pojawił się przeprojektowany zderzak, który zyskał większe wloty powietrza i zmienioną dolną maskownicę. Ze zderzaka zniknęły również światła przeciwmgielne.
Zdecydowanie mniej zmian zauważymy z boku i z tyłu. Tradycyjnie mamy nowe lakiery i wzory obręczy kół, ale wizualnie zmieniło się bardzo niewiele. Jedyną zauważalną zmianą są światła z transparentnymi kloszami i zmienioną sygnaturą świetlną. Nieco zmieniono również kształt tylnego zderzaka, ale to również kosmetyka.
Odświeżony Nissan Qashqai prezentuje się lepiej, ale czujemy pewien niedosyt. Zmiany w przedniej części rozbudziły nasze apetyty i myśleliśmy, iż projektanci pójdą za ciosem. Tymczasem reszta nadwozia jest praktycznie taka sama jak wcześniej, ale może oczekujemy zbyt wiele? Tak czy siak, Nissan Qashqai 2024 to krok w dobrą stronę.
Zwłaszcza jeżeli weźmiemy pod uwagę egzemplarz prasowy w rewelacyjnym lakierze Deep Ocean zestawionym z czarnym dachem. W wersji N-Design wymaga dopłaty 3 000 złotych, ale warto, bo w świetle dziennym prezentuje się bardzo efektownie. W odmianach N-Design i Tekna+ dostajemy również 20-sto calowe obręcze kół, które nie są przesadzone i dobrze pasują do kompaktowego crossovera.
A co z wymiarami Nissana Qashqai 2024? Zupełnie się nie zmieniły. Japoński crossover ma 4425 mm długości, 1835 mm szerokości, 1625 mm wysokości a rozstaw osi wynosi 2665 mm, czyli dokładnie tyle co wcześniej.
Kabina bez większych zmian
We wnętrzu trudno zauważyć zmiany, ale nie oznacza to, iż nie ma ich w ogóle. Przede wszystkim nasz egzemplarz w wersji N-Design otrzymał wykończenie alcantarą i skórą ekologiczną. Alcantara to całkowita nowość, która nie była wcześniej dostępna i trzeba przyznać, iż prezentuje się świetnie i jest bardzo przyjemna w dotyku. Znajdziemy ją na desce rozdzielczej, boczkach drzwi, podłokietnikach oraz tunelu środkowym. Fotele wykończono skórą ekologiczną, ale również na nich znajdziemy niewielkie elementy wykończone alcantarą.
Poza tym wnętrze odświeżonego Nissana Qashqai daje mnóstwo pozytywnych wrażeń. Design jest nowoczesny i bardzo funkcjonalny. Większość elementów pokryto przyjemnymi w dotyku materiałami a jasne przeszycia i chromowane akcenty nadają mu eleganckiego sznytu. W odświeżonym Nissanie Qashqai możemy również zmieniać kolorystkę oświetlenia ambientowego. To drobna zmiana, ale dla osób lubiących takie gadżety na pewno jest to ważne.
Obecna generacja trzyma naprawdę wysoki standard a naszym zdaniem Nissan Qashqai ma jedną z najlepiej zaprojektowanych i wykończonych kabin w segmencie.
Te same multimedia? Tylko pozornie
Najważniejszą nowością w odświeżonym modelu jest integracja systemu Nissana z systemem Android Automotive. Wizualnie zmieniło się niewiele. Wciąż mamy ekran o wielkości 12,3 cala o bardzo dobrej rozdzielczości i reakcji na dotyk. Do tego grafiki wyglądają niemal dokładnie tak samo jak wcześniej a menu wciąż nie jest przesadnie rozbudowane.
Może zmian nie widać na pierwszy rzut oka, ale system został gruntownie zmodernizowany. A zmian nie widać z jednego prostego powodu. Nissan zupełnie inaczej podszedł do tego niż Renault czy Volvo, które zastąpiły wcześniejsze systemy Android Automotive.
Japończycy utrzymali system NissanConnect, ale zintegrowali go z Androidem. Efekt? Wizualnie wygląda dokładnie tak samo, ale mamy dostęp do aplikacji Google, asystenta głosowego a także swojego konta Google. Obsługa jest dokładnie taka sama jak wcześniej, ale za to mamy funkcje których dotychczas w Nissanie nie było i to podejście się nam podoba.
Oczywiście mamy też możliwość bezprzewodowego połączenia telefonu dzięki Android Auto i Apple CarPlay, ale mając Android Automotive nie ma to już znaczenia. No chyba, iż wybierzecie bazową wersję Acenta, która jako jedyna nie ma zintegrowanych usług Google.
W bazowej wersji nie ma też systemu kamer 360°, który w przeciwieństwie do tego w Renault Captur E-Tech i Dacii Duster Hybrid jest naprawdę bardzo dobry. Jakość obrazu może nie jest idealna, ale mówimy o bardzo dobrej jakości a do tego mamy tutaj możliwość podglądu obrazu z kilku kamer oraz wizualizację 3D. Działa to naprawdę fajnie i pomaga w manewrowaniu.
Reszta również jest dobrze znana
W prezentowanej wersji N-Design dostajemy wirtualny kokpit o wielkości 12,3 cala, który jest standardem dla wszystkich wersji z wyłączeniem bazowej Acenta w której mamy cyfrowe zegary o wielkości 7 cali.
Jeśli chodzi o wirtualne zegary to chyba nic się tutaj nie zmieniło a przynajmniej my nie zauważyliśmy żadnych zmian. Mamy bardzo ładny interfejs z możliwością zmiany motywów graficznych i przełączania widoków. Wszystko działa bardzo szybko, jest czytelne i proste w obsłudze.
Opcjonalnie możemy dokupić wyświetlacz przezierny o wielkości 10,8 cala, który jest przejrzysty, ma duży zakres regulacji i można wyłączyć go fizycznym przyciskiem.
Funkcjonalność się nie zmieniła
Doceniamy projektantów za to, iż postawili na ewolucję a nie rewolucję. Pomimo tego, iż Nissan postawił na rozwój systemu info-rozrywki to nie wpłynęło to na obsługę, bo wciąż mamy wiele fizycznych przycisków. Pod ekranem wciąż mamy przyciski do obsługi multimediów, kamer i jasności ekranu a także pokrętło głośności.
Do tego wciąż mamy fizyczny panel klimatyzacji dwustrefowej z dużymi pokrętłami i przyciskami. Akurat w czasie naszego testu pojawiały się przymrozki, więc doceniliśmy możliwość szybkiego włączenia podgrzewania przedniej szyby, kierownicy czy foteli. Fajnie, iż Nissan nie poszedł śladami niektórych konkurentów i nie przeniósł części funkcji na ekran systemu info-rozrywki. Jedyne co przeszkadza to błyszczący plastik. Naprawdę można było to wykończyć trochę praktyczniej.
Na tunelu środkowym znajdziemy selektor kierunków i trybów jazdy a także przyciski do obsługi systemu e-Power, dzięki którym możemy wymusić tryb elektryczny lub e-Pedal. Na tunelu mamy również dużą półkę z indukcyjną ładowarką o mocy 15 W oraz gniazdem 12V. To kolejny element wyposażenia, który nie jest dostępny wyłącznie w wersji Acenta.
A jeżeli jesteśmy już przy ładowaniu urządzeń to w standardzie dostajemy również dwa porty USB typu C w podłokietniku i gniazdo 12V w bagażniku. Od wersji N-Connecta standardem są również dwa porty USB typu C dla pasażerów tylnej kanapy.
Narzekać nie można również na udogodnienia w postaci schowków, półeczek i kieszeni. Poza wnęką z indukcyjną ładowarką mamy dwa uchwyty na kubki na tunelu środkowym, podłokietnik z pojemnym schowkiem, całkiem spore kieszenie w drzwiach oraz dość duży schowek przed pasażerem. Szkoda tylko, iż kieszenie w drzwiach nie są wykończone materiałem.
Przestrzeni jest w sam raz
Nissan Qashqai to kompaktowy samochód także na ilość miejsca we wnętrzu nie powinniśmy narzekać. Może nie ma go jakoś przesadnie dużo, ale czterech dorosłych pasażerów będzie czuło się w nim bardzo komfortowo a jeżeli podróżujecie z dziećmi to miejsca będzie mnóstwo.
Przednie fotele są bardzo komfortowe i już w standardzie mają 2-kierunkową elektryczną regulację podparcia odcinka lędźwiowego. Prezentowany egzemplarz został dodatkowo wyposażony w pakiet Komfort za 4 500 złotych w skład którego wchodzi m.in. elektrycznie regulowany fotel kierowcy z pamięcią ustawień. Zakres ustawień fotela i kierownicy jest bardzo szeroki, więc nikt nie powinien mieć problemów z dostosowaniem pozycji za kierownicą. Fotel pasażera regulowany jest manualnie, ale również tutaj mamy regulację podparcia odcinka lędźwiowego. Manualną, ale mamy.
A jak jest z tyłu? Pomimo obecności panoramicznego dachu miejsca nad głowami jest wystarczająco dużo. Do tego mamy oddzielne nawiewy, podłokietnik z miejscami na napoje, gazetowniki czy niewielkie kieszenie w drzwiach, więc dwóm dorosłym pasażerom będzie tam naprawdę wygodnie. Tym bardziej, iż kanapa jest wygodna a siedziska mają odpowiednią długość.
Nissan Qashqai to jeden z najlepszych samochodów jeżeli macie małe dzieci. Tylne drzwi otwierają się niemalże pod kątem 90°, dzięki czemu dostęp do wnętrza jest idealny. Podobnie jest z dostępem do mocowań isofix, więc zamontowanie fotelików jest banalnie proste.
Narzekać można jedynie na bagażnik. Zgodnie z danymi technicznymi bagażnik w Nissanie Qashqai ma pojemność od 436 do 504 litrów a wszystko zależy od wersji wyposażenia i obecności koła zapasowego. Testowany egzemplarz został doposażony w opcjonalne nagłośnienie BOSE, więc musimy przyjąć, iż bagażnik ma tutaj 436 litrów pojemności. Przyjąć, bo z jakiegoś powodu w danych technicznych nie jest wyszczególniona wersja N-Design.
Nie jest to wybitny wynik. W codziennym użytkowaniu daje radę, ale na wakacje z dziećmi będzie trzeba dokupić bagażnik dachowy. Bagażnik to kolejna przestrzeń, która jest bardzo dobrze przemyślana. Mamy regulowaną podłogę, oświetlenie z obu stron, haczyki na zakupy oraz mocowania w podłodze. Opcjonalnie możemy mieć bezdotykowo sterowaną klapę bagażnika.
Układy napędowe bez zmian
Nissan Qashqai 2024 dostępny jest z dokładnie tymi samymi układami napędowymi co wcześniej. Do wyboru mamy turbodoładowanego benzyniaka o pojemności 1.3 litra współpracującego z układem miękkiej hybrydy, który dostępny jest w odmianach o mocy 140 KM i 158 KM. Bazowy benzyniak oferowany jest wyłącznie z sześciobiegowym manualem, natomiast mocniejszy wariant dostępny jest z bezstopniowym automatem oraz wersją 4WD. Na szczycie cennika znajdziemy wersję e-Power 190 KM 2WD.
I właśnie takie auto trafiło do naszego testu. Teoretycznie nic się tutaj nie zmieniło. Nissan Qashqai 2024 e-Power to hybryda szeregowa oparta na silniku benzynowym o pojemności 1.5 litra (158 KM i 250 NM) i silniku elektrycznym (190 KM i 330 Nm). Sumaryczna moc układu napędowego to 190 KM a napęd przenoszony jest wyłącznie na przednią oś. W Nissanie X-Trail e-Power mamy napęd na wszystkie koła.
Dokładnie takie same są również osiągi. Nissan Qashqai 2024 e-Power osiąga setkę w czasie 7,9 sekundy i może rozpędzić się do prędkości 170 km/h. I takie osiągi w zupełności wystarczają. Tym bardziej, iż odczucia z jazdy hybrydowym Qashqai są bardzo przyjemne.
Nissan e-Power to interesująca hybryda
A wszystko wynika ze sposobu pracy układu hybrydowego. Silnik spalinowy pełni rolę generatora prądu przekazując energię bezpośrednio do silnika elektrycznego lub ładując akumulator o pojemności 1,97 kWh. Energię z tego akumulatora czerpie silnik elektryczny o mocy 190 koni mechanicznych. Rozwiązanie Nissana wyróżnia to, iż jedynym źródłem napędu jest silnik elektryczny i dzięki temu reakcje układu napędowego są błyskawiczne.
Jak wygląda to w praktyce? Nissan Qashqai 2024 e-Power bardzo spontanicznie reaguje na wciśnięcie pedału przyspieszenia a w mieście zachowuje się prawie jak samochód elektryczny. I nie ma w tym ani grama przesady. Wystarczy chwila, aby docenić świetną elastyczność i ciszę panującą we wnętrzu.
Napęd e-Power przekonuje również płynnością dzięki czemu idealnie sprawdza się w mieście. Oczywiście w momencie odpalenia silnika benzynowego jest nieco głośniej, ale Nissan rozwiązał to zdecydowanie lepiej niż w przypadku Renault Espace E-Tech czy Dacii Duster Hybrid. Jest zdecydowanie ciszej a dźwięk nie jest irytujący.
I ma to wpływ na zużycie paliwa
To dlaczego napisaliśmy, iż teoretycznie nic się nie zmieniło? Nissan ewidentnie pomajstrował w zarządzaniu pracą układu hybrydowego, dzięki czemu odświeżony Qashqai 2024 e-Power jest teraz oszczędniejszy.
W mieście Nissan Qashqai 2024 e-Power zużywa średnio 5,5 – 6,0 litrów benzyny, czyli kilka mniej niż w testowanym na początku roku modelu przedliftowym. Najlepiej hybryda czuje się w typowej jeździe miejsko-podmiejskiej w czasie której bez problemów osiągniemy wyniki w okolicach 4,5 litra. Można zejść choćby do okolic 4 litrów, ale wymaga to spokojnej i płynnej jazdy.
Nie zmieniło się zużycie paliwa na krótkich dystansach. W zimę docenicie gwałtownie nagrzewające się wnętrze, ale jest to okupione ciężką pracą silnika spalinowego i wysokim zużyciem paliwa.
Dużą różnicę widać na drogach szybkiego ruchu. Przedliftowy Qashqai 2024 e-Power przy prędkości 120 km/h zużywał ponad 7 litrów a przy 140 km/h w okolicach 10 litrów benzyny. w tej chwili zużycie paliwa jest niższe o 1 – 2 litry. Odświeżony Qashqai przy prędkości 120 km/h potrzebuje 6,2 – 6,5 litra, natomiast przy 140 km/h 8,3 – 8,5 litra.
Akurat w czasie naszego testu było dość wietrznie, więc na autostradzie na pewno można osiągnąć niższe zużycie, ale i tak jest zdecydowanie lepiej niż wcześniej. W lutym średnie zużycie z całego testu wyniosło 7,1 litra, w tej chwili było to 6,6 litra i to chyba najlepiej odzwierciedla postęp jakiego dokonał Nissan. Qashqai ma jeszcze jedną zaletę. Zbiornik paliwa ma aż 55 litrów, więc realny zasięg to 800 – 900 kilometrów.
Qashqai stawia na komfort
Pomimo tego, iż nasz egzemplarz został wyposażony w 20-sto calowe obręcze kół to komfort jazdy był naprawdę bardzo wysoki. Zawieszenie jest typowym kompromisem między prowadzeniem a komfortem podróżowania. Może brzmi to banalnie, ale chyba najlepiej oddaje wrażenia z jazdy odświeżonym Qashqai. Japoński crossover prowadzi się bardzo pewnie, ale jednocześnie jest komfortowy a o to przecież chodzi w rodzinnym samochodzie.
W zależności od wersji wyposażenia Nissan stosuje różne typy zawieszenia. Bazowo tylne zawieszenie to belka skrętna, jednak w topowej wersji wyposażenia dostajemy niezależne zawieszenie wielowahaczowe. Bez względu na wersję, zawieszenie jest bardzo dopracowane i daje mnóstwo pozytywnych odczuć.
Pochwalić należy również elektrycznie wspomagany układ kierowniczy. Daje wystarczająco informacji zwrotnych, gwałtownie przekazuje polecenia kierowcy a dzięki trybów jazdy można zmieniać siłę wspomagania. Qashqai nie jest samochodem w którym poczujemy jakieś emocje i będziemy marzyli o tym, żeby wsiąść do niego i przejechać kilka kilometrów dla własnej frajdy. To samochód, który komfortowo przewiezie nas z punktu A do punktu B i z którego wysiądziemy wypoczęci, choćby po dalekiej podróży. I o to właśnie chodzi.
Ile zapłacimy za Nissana Qashqai 2024?
Obecnie obowiązuje cennik promocyjny, ale tradycyjnie posłużymy się cenami katalogowymi. Pełne cenniki znajdziecie na końcu naszego testu a warto się nimi zainteresować, bo promocyjne ceny są o 11 000 (Acenta i N-Connecta) lub 13 000 złotych (N-Design i Tekna) niższe niż katalogowe.
To sprawdźmy ile trzeba zapłacić za nowego Nissana Qashqai. Za bazową wersję DIG-T MHEV 140 KM 2WD Acenta trzeba zapłacić 138 000 złotych, natomiast za mocniejszy wariant DIG-T MHEV 158 KM 2WD 142 300 złotych. Automat wymaga dopłaty 10 000 złotych, natomiast wariant z napędem 4WD startuje od 172 900 złotych. I tutaj należy się małe wyjaśnienie, bo wersja 4WD jako jedyna nie jest dostępna w odmianie Acenta i oferowana jest dopiero od poziomu N-Connecta. Decydując się na hybrydę e-Power trzeba zapłacić co najmniej 167 200 złotych.
Prezentowany egzemplarz nie jest topową wersją, ale wydaje się być najciekawszym odmianą w jakiej możemy zamówić odświeżonego Nissana Qashqai. To nowy poziom wyposażenia N-Design, który rozpoczyna się od 163 850 złotych (DIG-T MHEV 140 KM 2WD) a kończy na 194 450 złotych (e-Power 190 KM 2WD).
Oczywiście w przypadku egzemplarza prasowego trzeba dorzucić jeszcze trochę na dodatki. Lakier Deep Ocean kosztuje 3 000 złotych, Pakiet Komfort to kolejne 4 500 złotych a nagłośnienie BOSE wymaga dopłaty 3 000 złotych. Jak łatwo policzyć za prezentowany egzemplarz trzeba byłoby zapłacić 204 950 złotych.
Sporo, jednak wersja N-Design to już pełen wypas a w standardzie mamy tutaj m.in.: przednie i tylne czujniki parkowania, ProPILOT Assist z Navi-Link, elektrycznie regulowane i podgrzewane lusterka, adaptacyjne światła przednie Full LED, panoramiczny dach z elektrycznie regulowaną zasłoną, 20-sto calowe obręcze kół, automatyczną klimatyzację dwustrefową, ładowarkę bezprzewodową, kamerę cofania, inteligentny system kamer 360, cyfrowe zegary o wielkości 12,3 cala, tapicerkę ze skóry ekologicznej połączoną z alcantarą, system multimedialny NissanConnect z 12,3-calowym ekranem i usługami Google, podgrzewaną kierownicę, podgrzewaną przednią szybę czy podgrzewane fotele przednie.
Jeśli wybierzecie takiego Nissana Qashqai to na pewno nie będziecie narzekać na jakość wykończenia i poziom wyposażenia. Oczywiście jest sporo droższa od bazowej wersji Acenta, ale w podstawowej odmianie Nissan Qashqai jest dość ubogo wyposażony a wiele elementów wyposażenia jest zablokowanych.
A jak wygląda konkurencja? Za hybrydową Hondę ZR-V e:HEV trzeba zapłacić co najmniej 175 900 złotych, hybrydowe Renault Austral E-Tech Full Hybrid rozpoczyna się od 162 900 złotych, natomiast Kia Sportage HEV startuje od 165 900 złotych. Wszystkie modele kosztują podobnie. Oczywiście mamy jeszcze takie samochody jak Skoda Karoq, Seat Ateca czy MG HS, ale póki co nie są one oferowane jako pełne hybrydy.
Nissan Qashqai 2024 e-Power 190 KM 2WD N-Design – naszym zdaniem
Obecna generacja Nissana Qashqai zadebiutowała w 2021 roku i należy do grona najpopularniejszych crossoverów na rynku. Dlaczego Japończycy zdecydowali się na gruntowny lifting? Konkurencja jest olbrzymia a dotychczasowy model miał niewielkie wady, które można było poprawić. I to właśnie zrobił Nissan.
Odświeżony Qashqai prezentuje się zdecydowanie nowocześniej i przyciąga spojrzenia. Unowocześniony system info-rozrywki oparto na dającym ogromne możliwości Android Automotive a nowe materiały wykończeniowe to już naprawdę najwyższa jakość. Do tego dochodzi nowy poziom wyposażenia N-Design, który może jest dość drogi, ale jest to wersja, która ma wszystko czego potrzebujemy w nowoczesnym samochodzie. Dodatki to już tylko forma dopieszczenia kierowcy.
Prezentowany Nissan Qashqai 2024 e-Power to jedno z najciekawszych rozwiązań na rynku. Może rozwiązanie Nissana brzmi skomplikowanie, ale w codziennym użytkowaniu okazuje się, iż układ hybrydowy działa świetnie i ma niewielki apetyt na paliwo. Mamy też wrażenie, iż w tej chwili hybryda pozostało oszczędniejsza i widać to doskonale na drogach szybkiego ruchu.
Całościowo Nissan Qashqai 2024 e-Power to świetne auto. Rozstawaliśmy się z nim z żalem, bo chętnie spędzilibyśmy z nim zdecydowanie więcej czasu. Może nie jest to samochód dający emocję i angażujący kierowcę, ale jeździ się nim bardzo przyjemnie i świetnie wywiązuje się ze swoich obowiązków.
Silnik benzynowy | |
Silnik: | benzynowy, turbodoładowany, pojemność 1497 ccm |
Maksymalna moc: | 158 KM przy 4.600 obr./min |
Maksymalny moment obrotowy: | 250 Nm |
Silnik elektryczny | |
Maksymalna moc: | 190 KM |
Maksymalny moment obrotowy: | 330 Nm |
Układ hybrydowy | |
Maksymalna moc: | 190 KM |
Skrzynia biegów i napęd: | reduktor, napęd na przednie koła |
Przyspieszenie 0 – 100 km/h: | 7,9 s |
Prędkość maksymalna: | 170 km/h |
Średnie spalanie: | 5,3 – 5,4 l/100 km |
Pojemność zbiornika paliwa: | 55 l |
Wymiary (dł./wys./szer.): | 4425/1625/1835 mm |
Pojemność bagażnika: | 436 l |
Cennik
Wersja | Acenta | N-Connecta | N-Design | Tekna | Tekna+ |
DIG-T MHEV 140 KM 6MT 2WD | 138 000 zł | 151 000 zł | 163 850 zł | 163 850 zł | – |
DIG-T MHEV 158 KM 6MT 2WD | 142 300 zł | 155 300 zł | 168 150 zł | 168 160 zł | 175 650 zł |
DIG-T MHEV 158 KM XTRONIC 2WD | 152 300 zł | 165 300 zł | 179 550 zł | 179 550 zł | 187 350 zł |
DIG-T MHEV 158 KM XTRONIC 4WD | – | 172 900 zł | 187 150 zł | 187 150 zł | 194 950 zł |
e-Power 190 KM 2WD | 167 200 zł | 180 200 zł | 194 450 zł | 194 450 zł | 202 250 zł |
Wersja | Acenta | N-Connecta | N-Design | Tekna | Tekna+ |
DIG-T MHEV 140 KM 6MT 2WD | 125 000 zł | 138 000 zł | 152 850 zł | 152 850 zł | – |
DIG-T MHEV 158 KM 6MT 2WD | 129 300 zł | 142 300 zł | 157 150 zł | 157 170 zł | 164 650 zł |
DIG-T MHEV 158 KM XTRONIC 2WD | 139 300 zł | 152 300 zł | 168 550 zł | 168 550 zł | 176 350 zł |
DIG-T MHEV 158 KM XTRONIC 4WD | – | 159 900 zł | 176 150 zł | 176 150 zł | 183 950 zł |
e-Power 190 KM 2WD | 154 200 zł | 167 200 zł | 183 450 zł | 183 450 zł | 191 250 zł |